Strach zajrzał im w oczy
Po tym, jak francuski sąd uznał, że platformy aukcyjne odpowiadają za handel podróbkami, podobne pozwy producenci markowych dóbr mogą chcieć wystosować do polskich sądów przeciwko Allegro.pl, eBay czy innym platformom aukcyjnym.
To byłby cios w polski e-handel, bo przegrane procesy naraziłyby platformy na kosztowne odszkodowania. Wymusiłyby też zaostrzenie polityki bezpieczeństwa, co mogłoby utrudnić dokonywanie transakcji. Krajowy e-handel rozwija się w tempie ponad 50 proc. rocznie. Na koniec 2007 r. roku jego wartość przekroczyła 8 mld zł.
Serwis eBay będzie musiał zapłacić aż 40 mln euro odszkodowania francuskiemu producentowi dóbr luksusowych LMVH, właścicielowi takich marek, jak skórzane torebki Louis Vuitton. Francuski sąd uznał, że to eBay odpowiada za handel podróbkami w całości. Odrzucił argumenty serwisu, który bronił się, że jego pracownicy nie są w stanie monitorować milionów produktów umieszczanych na aukcjach.
Zdaniem prawników po tym wyroku podobne sprawy mogą pojawić się w Polsce.
- Są podstawy prawne, na których można oprzeć podobne procesy w Polsce - mówi Tomasz Koryzma, partner w Baker & McKenzie Gruszczyński i Partnerzy. Tomasz Koryzma uważa, że wyrok francuskiego sądu to przełom, bo zgodnie z nim serwis aukcyjny jest nie tylko platformą przechowującą dane o transakcjach i ich stronach, ale również podmiotem świadczącym usługi tym, którzy za jego pośrednictwem sprzedają i kupują. Dodaje, że inni właściciele marek będą teraz wykorzystywać francuski wyrok przeciwko platformom aukcyjnym.
- Według sądu platformy aukcyjne ponoszą szerszą odpowiedzialność za handel towarami na aukcjach i mają obowiązek prewencyjnego przeciwdziałania nielegalnemu handlowi. Obowiązki portali nie ograniczają się jedynie do usuwania dostępnych aukcji wskazanych przez właściciela marki. Sąd potwierdził, że te działania były niewystarczające - tłumaczy Koryzma. Jego zdaniem w Polsce właściciel marki, której podróbki sprzedawane są w sieci, mógłby wytoczyć sprawę platformie aukcyjnej z powództwa cywilnego (np. art. 296 prawa własności przemysłowej i 422 k.c.) oraz na postawie przepisów kodeksu karnego (art. 18.3 k.k. i 305 p.w.p.) za pomoc w obrocie podróbkami. Aby to jednak udowodnić, właściciel marki musiałby wykonać sporo pracy, zbierając dowody. Prawnicy w USA dokonali na przykład licznych kontrolowanych zakupów podejrzanych towarów, zbierając dowody przeciwko eBay. Taką pracę wykonują najczęściej detektywi, z którymi w Polsce współpracuje też Baker & McKenzie.
Czy już szukają też dowodów przeciwko Allegro lub eBay? - Obecnie nie przygotowujemy takiej sprawy dla żadnego z naszych klientów - podkreśla Tomasz Koryzma. Dodaje jednak, że jego zdaniem pojawienie się podobnych procesów przed polskimi sądami to kwestia czasu, bo podstawa prawna do takich roszczeń istnieje, a na portalach handluje się podróbkami.
Jaka jest skala tego procederu w Polsce? Czy na gruncie polskiego prawa platforma aukcyjna nie może odpowiadać za wszystkie towary umieszczane w serwisie? Na czym polega program Współpraca w Ochronie Praw?
Więcej: Gazeta Prawna 2.07.2008 (128) - str.7
Michał Fura