To nie koniec siły franka!
Jakiekolwiek analizy kursów walut naszego regionu muszą odnosić się dziś do dwóch par walutowych spoza regionu - EUR/CHF oraz EUR/USD.
Ta pierwsza ma znaczenie, gdyż stanowi dla wielu krajów odpowiednik rosnących cen ropy. Zmniejsza popyt krajowy przez wpływ na budżety i bilanse gospodarstw domowych i banków Rumunii, Węgier i Polski. Perspektywy CHF są niestety ciągle świetlane.
Impresje po wizycie naszych kolegów w Szwajcarii pokazują, że
1. Poza pozostawianiem zerowych stóp procentowych na dłużej, SNB nie ma już żadnych narzędzi przeciwdziałania sile franka; co więcej straty poniesione w wyniku spadku wartości rezerw w ubiegłym roku już uniemożliwiają tradycyjne przedwyborcze wypłaty dla kantonów. Bardziej prawdopodobne jest powolne ograniczanie bilansu banku centralnego w nadchodzących latach;
2. Nadwyżka obrotów bieżących ciągle przekracza 10% PKB;
3. Zalety systemu podatkowego i koszty relokacji powodują, że nie ma na razie mowy o wycofywaniu ze Szwajcarii kluczowego biznesu usług. W takich warunkach jedynym czynnikiem który osłabić mógłby franka byłoby trwalsze uspokojenie sytuacji w strefie euro i odpływ kapitału portfelowego ze Szwajcarii.
Ale kolejne tygodnie niemocy decyzyjnej wskazują raczej na powolny dryf w stronę restrukturyzacji zadłużenia Grecji w 2013 roku i to przy założeniu, że coś gorszego nie stanie się wcześniej. Oznacza to kurs euro/CHF na poziomie 1,10 i CHF/PLN bliski 3,60 jeszcze w tym kwartale.