Transport publiczny: Papierowe bilety odchodzą do lamusa
Coraz więcej polskich gmin wycofuje się ze stosowania papierowych biletów w komunikacji miejskiej. Ich miejsce zajmują elektroniczne karty miejskie. Jedyną pozostałością "ery papieru" są zwykłe bilety jednorazowe, które niemal wszędzie nadal są dostępne w sprzedaży. I to jednak niebawem może się skończyć.
W grudniu sprzedaż papierowych biletów miesięcznych została wstrzymana w Rzeszowie. Pasażerom, którzy dotychczas korzystali z takiego rozwiązania, pozostało przestawić się na Rzeszowską Kartę Miejską. Od 1 marca papierowe bilety sieciowe zniknęły również z Olsztyna. Także w tym przypadku podróżni musieli sięgnąć po kartę miejską. Jeszcze wcześniej podobną zmianę wprowadzono w Tarnowie czy Białymstoku.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2015
Niedawno podobne plany zapowiedzieli też przedstawiciele Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, największego zarządcy komunikacji miejskiej na Górnym Śląsku i Zagłębiu, który zrzesza 29 tamtejszych gmin i z którego usług codziennie korzysta ok. miliona pasażerów. Przedstawiony mediom harmonogram zakłada, że od maja zaczną znikać ze sprzedaży bilety okresowe i proces ten będzie kontynuowany aż do 1 sierpnia. Jak tłumaczą przedstawiciele KZK GOP, ma to skłonić do sięgnięcia po Śląską Kartę Usług Publicznych osoby, które regularnie korzystają z usług Związku (szacuje się, że jest ich ok. 110 tysięcy), ale do tej pory ignorowały to wprowadzone jesienią ubiegłego roku rozwiązanie (w sumie wydano do tej pory ok. 40 tysięcy kart). Bilety jednorazowe na razie pozostaną w sprzedaży, ale ich los jest przesądzony.
- One też w końcu znikną - zapowiada Roman Urbańczyk, prezes KZK GOP. Otwartą kwestią pozostaje, czy nastąpi to jeszcze w tym roku (co jest mało prawdopodobne), czy raczej w przyszłym. Być może ich sprzedażą zajmować będą się tylko kierowcy.
I to już jest nowość. Bo na podobnie radykalny krok nie zdecydowała się żadna z dużych polskich metropolii. Co prawda dwa lata temu media anonsowały koniec papierowych biletów w Poznaniu (całkowicie miała je zastąpić karta PEKA), ale była to wiadomość zdecydowanie przedwczesna. Jednorazowe bilety nie zniknęły i - jak potwierdza Bartosz Trzebiatowski z Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu - na pewno nie znikną ze sprzedaży, choć dzisiaj liczba użytkowników karty PEKA zbliża się do 450 tysięcy.
- Bilety papierowe muszą pozostać choćby z tego powodu, że gdy ktoś przyjeżdża do Poznania i chce skorzystać z komunikacji miejskiej, to musi mieć taką możliwość - mówi Bartosz Trzebiatowski. Jak dodaje, z danych opublikowanych przez poznański ZTM wynika, że w styczniu takie właśnie jednorazowe bilety stanowiły 17 procent wszystkich sprzedanych biletów, w lutym ten wskaźnik spadł do niespełna 16,5 procent.
Medialne zapowiedzi końca papierowych biletów nie potwierdziły się także w przypadku Elbląga. Jeśli wierzyć temu, co można było przeczytać cztery lata temu, papierowe bilety miały zniknąć z tego miasta już w roku 2013.
- Przyjęliśmy jednak drogę ewolucyjną. Obecnie funkcjonują obok siebie zarówno karta miejska, jak i bilety papierowe. Szanujemy w ten sposób przyzwyczajenia pewnych grup społecznych - tłumaczy Zbigniew Orzech, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Elblągu.
Jednym z nielicznych miast, które zdecydowały się na całkowitą cyfrową rewolucję i definitywne odejście od papieru, jest Rybnik. Jak mówi Kazimierz Berger, dyrektor Zarządu Transportu Drogowego, w tym mieście doszło do tego już prawie 10 lat temu i obecnie ZTM w ogóle nie stosuje biletów papierowych.
- Jeśli do autobusu wsiada ktoś, kto nie ma karty miejskiej, to może za przejazd zapłacić u kierowcy. Otrzymuje wówczas potwierdzenie w postaci druku fiskalnego - mówi Kazimierz Berger, dyrektor Zarządu Transportu Drogowego w Rybniku.
Michał Wroński
Więcej informacji na stronach Portalu Samorządowego