Uczelnie oszukują studentów
26 z 38 skontrolowanych przez NIK uczelni stosuje niedozwolone kryteria przyznawania stypendiów Szkoły różnicują wysokość pomocy dla studentów o takim samym dochodzie nawet na jednym wydziale Komisje stypendialne nie wydają decyzji administracyjnych w sprawie przyznania pomocy, mimo że powinny.
Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że szkoły wyższe źle gospodarują funduszami, które otrzymują z budżetu. NIK pod koniec ubiegłego roku sprawdził, jak 38 uczelni (18 publicznych i 20 niepublicznych) wydaje pieniądze przeznaczone na pomoc materialną dla studentów.
Wyniki kontroli NIK nie dziwią Roberta Pawłowskiego, rzecznika praw studenta.
- Studenci bardzo często skarżą się, że nie są przestrzegane ustawowe zasady przyznawania stypendiów - mówi rzecznik.
Regulaminy łamią ustawę
W 26 uczelniach regulaminy przyznawania pomocy materialnej zawierały przepisy sprzeczne z ustawą z 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 164, poz. 1365). Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie zastrzegła, że student traci prawo do pomocy, gdy dostanie upomnienie, Politechnika Łódzka, gdy nie złoży indeksu w terminie. Natomiast Akademia Ekonomiczna w Poznaniu pozbawia stypendium osoby zalegające z opłatą czesnego. Tymczasem stypendium można cofnąć tylko w trybie przewidzianym w kodeksie postępowania administracyjnego.
- Umożliwia on wznowienie postępowania albo stwierdzenia nieważności decyzji - mówi Robert Pawłowski.
Z kolei Politechnika Łódzka i Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie uzależniają przyznanie stypendium na wyżywienie od wykupienia bonu w stołówce. Ustawa stanowi jednak, że ta forma pomocy przysługuje osobom w trudnej sytuacji materialnej.
- Jedynym warunkiem jej otrzymania powinno być spełnienie kryterium dochodowego określonego przez uczelnię - mówi Leszek Cieśla, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.
Uczelnie utrudniają też dostęp do stypendiów osobom niepełnosprawnym. Zgodnie z ustawą, przysługuje ono każdemu, to przedstawi orzeczenie o niepełnosprawności. Tymczasem Wyższa Szkoła Humanistyczna we Wrocławiu jego przyznanie uzależniała od sytuacji materialnej, a Akademia Ekonomiczna w Poznaniu wymagała zaliczenia semestru.
Komisje nie znają prawa
Komisje stypendialne nie przyznawały pomocy, mimo spełniania przez studentów ustawowych warunków. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu odmówił przyznania stypendiów za wyniki w nauce studentom pierwszego roku studiów drugiego stopnia, jeżeli występowały różnice programowe.
Studenci UMK zaskarżyli krzywdzące ich decyzje do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który je uchylił.
Niestety, nie wszystkie komisje wydają decyzje administracyjne w sprawie przyznania pomocy materialnej, mimo że zgodnie z ustawą powinny je wydawać. Większość uczelni, m.in. Politechnika Gdańska, AWF we Wrocławiu, Wyższa Szkoła Biznesu w Pile, zapomina o pisemnym uzasadnieniu czy poinformowaniu o prawie do odwołania.
Różnice w wysokości stypendium
Regulaminy nie zawierają też szczegółowych zasad ustalania wysokości stypendium.
- W praktyce określały je komisje, co doprowadziło do sytuacji, że nawet na tym samym wydziale studenci o takich samych dochodach otrzymywali pomoc w różnej wysokości - mówi Grzegorz Buczyński z NIK.
W AR w Krakowie na Wydziale Rolniczo-Ekonomicznym można było otrzymać przy takim samym dochodzie od 90 do 160 zł, a na Wydziale Technologii Żywności od 170 do 290 zł. W Wyższej Szkole Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie od 120 do 290 zł na fizjoterapii, od 320 do 420 zł na filologii angielskiej.
Marcin Chałupka, prawnik, wyjaśnia, że zróżnicowanie kryteriów otrzymania pomocy, a także je j wysokości, powoduje pozostawienie uczelniom szerokiego obszaru do uregulowania w regulaminach pomocy.
Niewykorzystane środki
Skontrolowane uczelnie w 2004 roku nie wykorzystały 105 mln zł, czyli 21,8 proc. środków, na pomoc materialną dla studentów, a w 2005 roku - 115 mln zł. NIK uznał, że wyjątkowo dużo środków nie wykorzystały cztery szkoły: AWF w Warszawie, Akademia Ekonomiczna w Poznaniu, Akademia Rolnicza w Szczecinie, Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. AWF w Warszawie wypłacił tylko 50 proc. dostępnych funduszy. Wysokość stypendiów wynosiła od 50 do 200 zł w semestrze zimowym i od 190 do 340 w semestrze letnim.
Profesor Stefan Jurga, sekretarz stanu w resorcie nauki, wyjaśnia, że pieniądze niewykorzystane w danym roku przechodzą na następny rok. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że zostaną zmarnowane. Grzegorz Buczyński podkreśla, że gdyby były wykorzystane, więcej osób mogłoby otrzymać pomoc.
NIK zaleca
Zdaniem NIK minister nauki i szkolnictwa wyższego powinien znowelizować ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym w części dotyczącej przyznawania pomocy materialnej, a w szczególności ograniczyć różnice w wysokości przyznawanych stypendiów przy identycznym dochodzie na jednego członka rodziny.
Profesor Stefan Jurga nie przewiduje jednak doprecyzowania przepisów, mimo że właśnie pracuje nad nowelizacją ustawy.
Ponadto NIK uważa, że resort powinien wzmocnić nadzór nas szkołami wyższymi. Profesor Stefan Jurga twierdzi, że resort robi, co może.
- Wysłaliśmy pisma z prośbą o wyjaśnienia do rektorów szkół, w których wykryto nieprawidłowości - tłumaczy wiceminister.
Dodaje jednak, że nie ma ekipy, jak straż pożarna, która mogłaby błyskawicznie reagować na każdą skargę. Jego zdaniem uczelnie powinien przede wszystkim kontrolować samorząd studentów.
- Parlament od lat zwraca uwagę na nieprawidłowości w konstrukcji i interpretacji przepisów o pomocy materialnej dla studentów. Mimo wielu próśb ministerstwo podchodzi bardzo zachowawczo i nie reaguje na indywidualne głosy pokrzywdzonych studentów - mówi Leszek Cieśla.
Grzegorz Buczyński potwierdza, że samorząd to pierwszy swego rodzaju organ kontrolny.
- Minister jednak musi stworzyć skuteczny system nadzoru. To jest jego podstawowa rola - dodaje dyrektor.
Jolanta Góra