Unijna dyrektywa już działa, sprzedając w sieci miej się na baczności. Zmiany od 1 lipca
Od 1 lipca w Polsce zaczęła działać unijna dyrektywa DAC-7, na mocy której urzędy skarbowe będą otrzymywać raporty o kwocie i liczbie transakcji dokonanych na platformach służących do sprzedaży internetowej, takich jak m.in. OLX, Allegro czy Vinted. Sprzedaż przez Facebooka i Instagrama również będzie trafiać do tych raportów. Obawiać muszą się przede wszystkim osoby, które z takiej działalności uczyniły sobie regularne źródło dochodu, a dotychczas nie odprowadzały podatków.
Unia Europejska wprowadziła dyrektywę DAC-7. Każdy kraj członkowski jest zobowiązany do wdrożenia przepisów, na bazie których serwisy sprzedażowe będą raportować do fiskusa na temat liczby, kwot poszczególnych transakcji i danych użytkowników.
Celem dyrektywy DAC-7 jest uszczelnienie systemu podatkowego i znalezienie osób, które, chociaż prowadzą regularną działalność handlową na OLX, Vinted czy Allegro, nie odprowadzają danin do fiskusa.
Ponieważ nowe przepisy mają działać prewencyjnie i niwelować szarą strefę, urzędy skarbowe nie mają zamiaru kontrolować absolutnie każdego.
Przepisy mówią jasno, że w raporcie powinni znaleźć się użytkownicy, którzy dokonali sprzedaży na konkretnej platformie więcej niż 30 razy w roku. Jednocześnie ich zarobek wyniósł więcej niż 2 tysiące euro (ok. 8632 zł).
Oba warunki są nierozłączne.
Z tych przepisów wynika jasno, że nie mają się czego obawiać osoby, które sprzedaż przez internet prowadzą okazjonalnie. Np. pozbywając się starych mebli, nieużywanych sprzętów elektronicznych czy innych produktów nieznajdujących już zastosowania w ich domu (wózki i rowerki dziecięce, zestawy książek, głośniki, telewizor etc.).
Jeżeli ktoś prowadzi zorganizowaną i regularną sprzedaż przez internet, powinien założyć działalność gospodarczą i działać zgodnie z prawem według zasad dotyczących przedsiębiorców.
Zmiana przepisów nie jest związana z nakładaniem nowych podatków. Będzie dotyczyła wyłącznie osób sprzedających częściej niż 30 razy w roku produkty, których wartość przekracza 2000 euro.
W raportach dla skarbówki nie pojawią się zatem informacje o innych użytkownikach platform. Właściciele platform są zwolnieni z obowiązku sprawozdawczego, jeśli dotyczy on podmiotów rządowych, podmiotów notowanych na giełdzie, sprzedawców z sektora nieruchomości, którzy dokonali więcej niż 2000 transakcji najmu nieruchomości.
Jeśli sprzedawanie przez internet było do tej pory twoim głównym lub dodatkowym źródłem zarobku, musisz przekalkulować, co obecnie będzie ci się bardziej opłacać.
Jeśli Twoje przychody ze wszystkich źródeł w ciągu roku podatkowego nie przekroczyły 30 000 złotych, sprzedając w sieci nawet regularnie, tego podatku nie zapłacisz. Nie oznacza to jednak, że nie potrzebujesz do dokonywania tego typu czynności działalności gospodarczej (wiąże się to między innymi z odprowadzaniem ZUS).
Zgodnie z przepisami, za sprzedaż w internecie, która podlega opodatkowaniu, uznaje się sytuację, gdy sprzedawca nie posiadał sprzedawanej rzeczy przez minimum sześć miesięcy.
Podatek od czynności cywilno-prawnych (PCC) należy odprowadzić zawsze, kiedy sprzedający nie jest płatnikiem VAT, a wartość dokonanej transakcji jest wyższa niż 1000 złotych.
Dlatego kupujący muszą pamiętać o zapłaceniu PCC po zakupie, który przekracza tę kwotę, kiedy np. dokonują zakupu sprzętów RTV i AGD (telewizor, komputer etc.), mebli, aparatu fotograficznego np. od osoby prywatnej.
Co prawda przepisy zaczynają obowiązywać od 1 lipca 2024, ale raporty od platform będą obejmować również 2023 rok. Polska spóźniła się z wprowadzeniem przepisów zawartych w dyrektywie DAC-7.
Termin oddania raportów przez platformy mija w styczniu 2025 roku.
KO
