W Krakowie rusza jarmark. Poprzedni wywołał skandal. Teraz ma być taniej

W piątek 10 kwietnia na rynku w Krakowie ruszy jarmark wielkanocny. Ten bożonarodzeniowy odbył się w atmosferze skandalu z racji wysokich cen potraw sprzedawanych na straganach. Oburzeni byli nawet zagraniczni turyści. Teraz ceny mają być niższe. Każdy sprzedawca ma zaoferować w menu jedną "budżetową" potrawę.

Jarmark wielkanocny w Krakowie potrwa od 10 do 21 kwietnia. Jak informuje "Gazeta Krakowska" przygotowania do niego idą pełną parą, a na rynku stanęły już pierwsze stragany. Organizację jarmarku ponownie powierzono Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, a ta z kolei zleciła "opiekę" nad jarmarkiem firmie Artim.

Bożonarodzeniowy jarmark wywołał skandal. Na Wielkanoc ma być inaczej

Podczas bożonarodzeniowego jarmarku zarówno Artim jak i kongregacja kupiecka znalazły się pod ostrzałem mieszkańców oraz krakowskich radnych. Oburzali się m.in. na ceny. Jak pisaliśmy w grudniu - zwykła zapiekanka na tamtejszym jarmarku świątecznym kosztowała blisko 40 zł, a osiem pierogów 50 zł. Mieszkańcy omijali go więc z daleka, bo nie było ich stać na to, by coś na nim kupić. Radni pytali z kolei, dlaczego organizatorów nie wyłoniono w drodze przetargu lub konkursu. Pojawiły się nawet zarzuty o monopol i zmowę cenową.

Reklama

Turystom z kolei wystawcy podpadli "sprytnym" sposobem prezentacji cen, które podawano za 100 gramów, a nie za całą potrawę. Klient, skuszony stawką podaną w menu, stawał do kolejki, zamawiał, a gdy przychodziło do płacenia, robił wielkie oczy ze zdziwienia, nie wiedząc, dlaczego ma płacić tak dużo. Na ten trik prawdopodobnie dała się złapać turystka z Malty, która dała upust swojemu oburzeniu na jednej z grup. "Bądźcie ostrożni kupując jedzenie na jarmarku świątecznym na rynku w Krakowie. Ceny są oburzające. 83 euro za dwa dania!" - napisała kobieta, dołączając do posta zdjęcie paragonu, z którego wynika, że za szaszłyka, golonkę, frytki, pieczywo, musztardę, chrzan i keczup zapłaciła 354,90 zł. 

Jarmark wielkanocny w Krakowie. Ma być taniej

Krakowska Kongregacja Kupiecka najwyraźniej wzięła sobie całą tę krytykę do serca i wprowadziła pewne zmiany. Jak bowiem informuje "Gazeta Krakowska", na jarmarku wielkanocnym mieszkańcy po okazaniu Karty Krakowskiej będą uprawnieni do rabatu w wysokości 15 proc. Zniżką nie będą objęte napoje alkoholowe. 

Dodatkowo każdy z wystawców ma mieć w swoim menu pozycję "w przystępnej cenie". "Na tegorocznym jarmarku wielkanocnym w Krakowie każdy podmiot proponujący ofertę gastronomiczną jest zobowiązany do włączenia w menu przynajmniej jednej pozycji - jednego dania - w przystępnej cenie" - zapowiedział cytowany przez gazetę Leszek Lejkowski, wiceprezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jarmark | Wielkanoc | Kraków
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »