W pętli długu. Jak rozmawiać z windykatorem?
Wielu Polaków dopiero po telefonie od windykatora przypomina sobie, że ma zaległe zobowiązania finansowe. Wyparte z pamięci długi potrafią powrócić w najmniej pożądanym czasie, ale unikanie kontaktu z windykatorem nie jest dobrą taktyką - przekonują eksperci.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
Strach? Lęk? Oburzenie? Złość? Emocje, które pojawiają się po drugiej stronie słuchawki, gdy dzwoni windykator, są zupełnie zrozumiałe. Tym bardziej że część dłużników nawet nie jest do końca świadomych tego, że ma dług. Jednak unikanie rozmów z wierzycielem lub windykatorem nie jest dobrą taktyką. Jak się zachować, gdy zadzwoni do nas windykator, jak z nim rozmawiać, w jaki sposób rozwiązać problem zadłużenia?
Rozmowa z firmą windykacyjną nie jest obowiązkiem. Nie istnieją żadne przepisy prawne, które komukolwiek nakazywałyby rozmowę z windykatorem. Jednak warto mieć na uwadze, że taka konwersacja może być pierwszym i najważniejszym krokiem ku wolności od długów. Wszystko dlatego, że głównym powodem, dla którego windykator kontaktuje się z osobą zadłużoną, jest chęć przeprowadzenia polubownego - czyli pozasądowego - odzyskania długu.
- Naczelną zasadą, która przyświeca działaniom windykacji, jest chęć odzyskania należności w sposób maksymalnie korzystny dla obu stron, nieinwazyjny. Nie jest to jednak żaden przymus czy obowiązek, by rozmawiać z windykatorem - niemniej jednak upatrywałbym się w takiej rozmowie zdecydowanie więcej szans, niż zagrożeń, co być może dla wielu zadłużonych osób wcale nie jest takie oczywiste - mówi Marcin Czugan, Prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych.
Z badań, które opublikował ZPF wynika, że nawet 21 proc. respondentów nie podejmie rozmowy z windykatorem, jeśli ten nie skontaktuje się jako pierwszy. Jak podkreśla ekspert, to błąd, bo zawsze zainicjowanie kontaktu ze strony osoby zadłużonej przemawia na jej korzyść, wskazuje, że chce rozwiązać problem i nie uchyla się od niego. Dlatego jeśli osoba zadłużona otrzymuje pismo z informacją o zadłużeniu, dobrze, by samodzielnie, możliwie jak najszybciej skontaktowała się z wierzycielem.
92 proc. Polaków uważa spłatę długu za obowiązek moralny. To więcej niż w 2020 r., ale jednocześnie mniej niż we wcześniejszych turach badania prowadzonego przez ZPF. Niemniej jednak długi samoistnie nie znikają. Jeśli nieuregulowane należności stanowią przedmiot windykacji, to zawsze znacznie lepszym rozwiązaniem jest stawienie czoła problemowi, niż chowanie głowy w piasek.
Warto także samodzielnie zastanowić się nad tym, jakie są możliwości regulowania należności - jaka miesięczna kwota byłaby realną do wygospodarowania, jakie rozłożenie długu pozwoliłoby na jego szybkie i "bezbolesne" spłacenie.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
***