Wracamy do ulgi mieszkaniowej!
Dopłaty do kredytów mieszkaniowych nie tylko dla rodzin, skierowanie pomocy publicznej jedynie dla kupujących nowe nieruchomości i umożliwienie wykupu mieszkań od Towarzystw Budownictwa Społecznego - to pomysły PSL na walkę z kryzysem w budownictwie mieszkaniowym.
Wiceszef PSL Janusz Piechociński mówił na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że rząd nie tylko powinien szukać oszczędności, ale też podjąć działania, zapobiegające wzrostowi bezrobocia oraz pobudzające rynek.
Polityk przytaczał dane wskazujące na stagnację w budownictwie mieszkaniowym. Poinformował, że na przełomie roku rozpoczęto w sześciu największych aglomeracjach Polski o 85 proc. budów mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Aby przeciwdziałać tej tendencji PSL chce zmiany w ustawie o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania. Stronnictwo proponuje, by z dopłat do oprocentowania kredytów mogły korzystać nie tylko rodziny, ale wszyscy, którzy mają zdolność kredytową. Ograniczeniem miałaby być jedynie wielkość mieszkania - dopłaty dostaliby nabywcy lokali nie większych niż 50- 60 m kw.
Ludowcy chcą ponadto, by pomoc państwa w nabywaniu mieszkań dotyczyła tylko nowych nieruchomości. "Rynek wtórny nie powinien być objęty pomocą ze środków publicznych, dlatego, że na rynku wtórnym nie kreujemy poważnych dochodów dla budżetu, nie tworzymy nowych miejsc pracy" - tłumaczył Piechociński.
Polityk jest zdania, że należy poważnie rozważyć przywrócenie ulgi podatkowej dla osób kupujących mieszkanie. Zaznaczył jednocześnie, że w tym roku nie ma szans na wprowadzenie tego rozwiązania, ale sama zapowiedź mogłaby pozytywnie wpłynąć na rynek.
"W dyskusji o zniesieniu progów i skali podatkowej zapomniano o tym, że ulgi proinwestycyjne są pewnym mechanizmem wiążącym popyt i kierującymi dochody osób zarabiających powyżej średniej na określone cele państwowe" - powiedział poseł PSL.
Piechociński uważa, że należy również przemyśleć i na nowo ocenić program budowy mieszkań w systemie Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS).
"TBS-y, które miały być formą budownictwa społecznego dla średnio zamożnych rodzin okazały się także dla ludzi, którzy w nie weszli, pewną pułapką" - mówił polityk. Jak wyjaśniał, chodzi o to, że osoby, które wpłaciły jakąś sumę na rzecz budowy mieszkania płacą porównywalne czynsze z czynszami na wolnym rynku.
Poseł jest zdania, że należy zapytać lokatorów TBS-ów, czy nie chcieliby wyjść z tego systemu poprzez wykup wynajmowanego mieszkania. Zaznaczył, że taka operacja dałoby środki Bankowi Gospodarstwa Krajowego na działania pobudzające gospodarkę.
Piechociński uważa, że w obliczu wstrzymania przez banki komercyjne akcji kredytowej, należy rozważyć likwidację rachunków bieżących i wycofanie lokat całego sektora publicznego z tych instytucji. Zostałyby one wówczas przeniesione do banków z kapitałem państwowym, które - jak zaznaczył polityk - finansują polską gospodarkę.
Przyznał jednak, że taka operacja wymagałaby porozumienia się z Komisją Europejską, a także zmiany w prawodawstwie polskim.
Piechociński uważa, że jednym z działań mających pomóc budownictwu jest umożliwienie zaciągania przez samorządy kredytów z dopłatą do oprocentowania. Zwrócił uwagę, że w Polsce jest bardzo mało mieszkań komunalnych, a za ich budowę odpowiadają właśnie samorządy.
Piechociński zwrócił też uwagę, że rozkręcanie budownictwa mieszkaniowego pomoże zwiększać popyt na takie dobra jak meble, materiały wykończeniowe i sprzęt AGD.