Zastrzeżenia NIK do respektowania prawa odbiorców energii elektrycznej

Prawa konsumenta energii elektrycznej w latach 2007-2017 nie były w pełni respektowane - oceniła Najwyższa Izba Kontroli. NIK wskazała m.in. na działania nieuczciwych sprzedawców czy ograniczone możliwości korzystania z liberalizacji rynku.

W opublikowanym w piątek raporcie NIK zauważył, że co prawda od 2007 r. umożliwiono konsumentom zmianę sprzedawcy energii, ale w latach 2007-2017 tylko około 3,5 proc. z nich zdecydowało się na dokonanie zmiany. Wynikało to z faktu taryfowania cen energii elektrycznej, który skutecznie obniżał stopień konkurencyjności rynku. Ceny, skalkulowane na poziomie podstawowych kosztów sprzedaży energii wraz z obsługą tego procesu, nie były impulsem dla spółek obrotu w walce o nowych klientów na konkurencyjnym rynku.

Izba przypomniała, że Minister Energii, uzasadniając konieczność regulowania cen energii dla gospodarstw domowych, wskazywał na brak odpowiedniej ochrony tych odbiorców w przypadku nadmiernej zmienności cen w początkowym okresie po ich uwolnieniu.

Reklama

"Minister Energii nie podejmował żadnych działań mających na celu zmianę tych uregulowań, a w szczególności wprowadzenie instrumentów mających na celu realną ochronę konsumentów w pierwszej fazie liberalizacji rynku" - napisała NIK, przestrzegając, że dalsze niepodejmowanie działań w kwestii ochrony konsumentów może spowodować, że Polska nie będzie gotowa do terminowego wprowadzenia przepisów projektowanego "Pakietu zimowego", który przewiduje całkowitą liberalizację rynku energii elektrycznej.

W odpowiedzi minister przypomniał, że obecnie w ME są prowadzone prace nad projektem ustawy mającym na celu złagodzenie wpływu m.in. deregulacji rynku energii elektrycznej na kondycję finansową gospodarstw domowych.

W ocenie NIK współpraca Urzędu Regulacji Energetyki i UOKiK w kwestii zwalczania nieuczciwych sprzedawców energii była niewystarczająca. Urzędowi Regulacji Energetyki, oprócz niewystarczających działań w kwestii nieuczciwych sprzedawców NIK wytknęła m.in. również to, że niektórzy dystrybutorzy istotnie przekraczali terminy na przyłączenie odbiorców do sieci, a w skutek niepodejmowania przez Prezesa URE działań weryfikujących wywiązywanie się dystrybutorów z obowiązków, nie zostały nałożone administracyjne kary pieniężne.

W odpowiedzi Prezes URE zauważył, że musi brać pod uwagę "cały szereg okoliczności i prowadzi szereg działań, z monitoringiem odmów przyłączenia włącznie". W jego opinii, konkluzja, że poprzez niewymierzanie kar pieniężnych nie użył wszystkich dostępnych narzędzi - jest przesadzona.

Wskazując z kolei na działania UOKiK Izba napisała w raporcie, że Prezes Urzędu w latach 2014-2017 tylko "jeden raz" skorzystał z uprawnienia do nałożenia kary pieniężnej na sprzedawcę stosującego nieuczciwe praktyki, ale zaskarżenie decyzji spowodowało, że sprzedawca ten mógł nadal swą działalność ze szkodą dla konsumenta. "Nie zgadzamy się z wnioskami z raportu dotyczącymi braku współpracy z URE.

Współpraca (...) była i nadal jest aktywna. Chronimy konsumentów, którzy zostali wprowadzeni w błąd przez nieuczciwych sprzedawców prądu czy gazu" - poinformował PAP UOKiK. Jeszcze przed rozpoczęciem kontroli przez NIK, prowadziliśmy rozmowy z TVP odnośnie emisji spotów ostrzegających przed osobami podszywającymi się pod m.in. dotychczasowych sprzedawców prądu - podkreślił Urząd.

NIK odnosząc się do zawartych w raporcie wyjaśnień urzędu antymonopolowego stwierdziła, że je docenia, ale uznaje za niewystarczające. Ministerstwo Energii wskazało natomiast, że przygotowuje przepisy, które pozwolą odbierać koncesje podmiotom, wobec których UOKiK stwierdził naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.

NIK wytknęła również nieskuteczność działającego od 2014 r. systemu ochrony tzw. odbiorcy wrażliwego energii. Zgodnie z nim, gospodarstwa, którym przysługuje dodatek mieszkaniowy mogą się ubiegać również o dodatek energetyczny. Izba podkreśliła, że potencjalnych beneficjentów odstręczały rozbudowane procedury i niska wysokość samego dodatku. ME potwierdziło, że z ostatnich jego wyliczeń wynika, iż wykorzystuje się kilkanaście proc. rocznej puli przeznaczonej na dodatek. Poinformowało jednocześnie, że podejmowane są prace, mające na celu opracowanie dodatku energetycznego w nowej formie, jako niezależnego od dodatku mieszkaniowego narzędzia wsparcia.

NIK zwróciła też uwagę, że polscy odbiorcy energii elektrycznej nie mogą czynić znaczących oszczędności w jej zużyciu, ponieważ rzadkością są tzw. inteligentne liczniki, które oszczędności czynią łatwiejszymi do osiągnięcia. ME przypomniało z kolei, że projekt ustawy wprowadzający w Polsce system inteligentnego opomiarowania został już skierowany do konsultacji publicznych. Szacuje się, że projekt ten powinien wejść w życie w połowie 2019 r. - oceniło ME.

autor: Wojciech Krzyczkowski

PAP
Dowiedz się więcej na temat: energia elektryczna | NIK | zmiana dostawców usług
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »