Austria: Chce sprzedać swoją kolekcję sztuki, by ocalić miejsca pracy
Austriacki przedsiębiorca i kolekcjoner Karlheinz Essl zaproponował w poniedziałek Republice Austrii swoją olbrzymią kolekcję sztuki, wycenianą na 86 mln euro, by uratować należącą do niego sieć sprzedaży materiałów budowlanych i kilka tysięcy miejsc pracy.
Sprzedaż państwu kolekcji sztuki współczesnej, w skład której wchodzi 7 tys. dzieł sztuki takich artystów, jak Sam Francis, Antoni Tapies, Hermann Nitsch, Georg Baselitz, Markus Oehlen, Gerhard Richter, Per Kirkeby, Oskar Kokoschka, Nam June Paik, Cindy Sherman, Jannis Kounellis, pomogłaby Esslowi uratować jego sieć handlową bauMax.
- Moja żona i ja gotowi jesteśmy przenieść własność całości kolekcji na Republikę, o ile moglibyśmy dzięki temu uratować bauMax i około 4 tys. miejsc pracy w samej Austrii - powiedział Essl.
Kolekcja eksponowana jest w muzeum jego imienia w Klosterneuburgu, kilkanaście kilometrów pod Wiedniem w pobliżu słynnego opactwa benedyktyńskiego. Udostępniono ją w 1999 roku w budynku zaprojektowanym przez austriackiego architekta Heinza Tesara, cieszącego się międzynarodowym uznaniem za projekty muzeów i kościołów.
Zbiory Karlheinza i Agnes Esslów powstawały od lat 70. i należą do najważniejszych kolekcji prywatnych sztuki współczesnej w Europie. Skupia się ona na dziełach artystów austriackich.
Minister kultury Austrii Josef Ostermayer poinformował, że gotów jest przedyskutować rozwiązanie problemu z rodziną Esslów, bankami i zainteresowanymi władzami lokalnymi. - Uratowanie 7 tys. obrazów i 4 tys. miejsc pracy jest nadzwyczaj ważne - oświadczył rzecznik ministra.
Zdaniem eksperta sztuki Otto Hansa Resslera wystawienie na sprzedaż na rynku dzieł z kolekcji Essla doprowadzi do nadmiernej podaży i "dramatycznego spadku" wartości sztuki austriackiej.
Sieci magazynów materiałów budowlanych bauMax, która zatrudnia 8 900 pracowników w dziewięciu krajach, zagraża postępowanie upadłościowe. Firma straciła 126 mln euro w 2012 roku, a danych za zeszły rok jeszcze nie podano.