Branża eventowa stawia na imprezy online

Branża eventowa stawia na imprezy online. Takie rozwiązania nie są w stanie jednak w pełni zastąpić tradycyjnych wydarzeń.

Eventy online na przestrzeni ostatnich miesięcy w pewnym stopniu zastąpiły tradycyjne imprezy. - Klienci edukują się w tym zakresie i zlecają coraz więcej takich wydarzeń, a agencje się dostosowały i zaczęły to robić na wysokim poziomie - mówi Jakub Ćwikliński z agencji El Padre. Obostrzenia związane z pandemią wciąż obowiązują w żółtych i czerwonych strefach, co utrudnia organizację tradycyjnych eventów, a dodatkowo hamuje je strach ewentualnych uczestników i gości. Jednak imprezy w sieci są tylko namiastką tego, co można zrobić na żywo.

Reklama

- Wydarzenia online nie dają nam pełnego spektrum możliwości, które potrzebne są na eventach. Eventy to są emocje i tego nam w sieci brakuje. Interakcja za pośrednictwem internetu jest mocno ograniczona. W przypadku najprostszych integracji outdoorowych czy indoorowych, warsztatów i szkoleń moderowanych kontakt bezpośredni jest bardzo potrzebny, a wrażeń, które towarzyszą uczestnikom podczas takiego wydarzenia, nie da się wygenerować przez internet - mówi agencji Newseria Biznes Jakub Ćwikliński, wiceprezes zarządu agencji El Padre.

Jak podkreśla, eventy online rozwijały się już przed pandemią, tym bardziej że dla wielu branż i klientów jest to najbardziej korzystne rozwiązanie, bo pomaga im łatwo dotrzeć do klientów. W przyszłości może się to przyczynić do stałego wzrostu popularności wydarzeń zdalnych kosztem tradycyjnych.

- W czasie pandemii wielu organizatorów dostrzegło w sieci nowe szanse, więc na pewno liczba wydarzeń organizowanych za jej pośrednictwem będzie rosła. Nic jednak nie zastąpi bezpośredniego kontaktu - mówi ekspert.

Kiedy w marcu w Polsce pojawiły się pierwsze przypadki koronawirusa, jednym z pierwszych obostrzeń był zakaz organizowania imprez. W kolejnych miesiącach odwoływanych było prawie 100 proc. eventów: konferencji, kongresów, targów, koncertów.

- W efekcie branża eventowa praktycznie z dnia na dzień przestała istnieć - mówi  Jakub Ćwikliński. - Budżety zostały zakręcone, zlecenia zniknęły z rynku, więc wszystkie agencje stanęły przed widmem upadłości.

Klienci agencji eventowych szybko zaczęli jednak szukać innych możliwości organizowania wydarzeń, a branża eventowa na tę potrzebę odpowiedziała, proponując imprezy w sieci. Teraz wszyscy wiedzą, że wiele wydarzeń może odbywać się online, więc agencjom przybywa zleceń.

- Imprezy przez internet to dobre rozwiązanie, jeśli nie można organizować wydarzeń na żywo. Część obostrzeń nałożonych w efekcie koronawirusa została zdjęta, ale wciąż nie wiemy, co przyniesie przyszłość, więc imprezy online z nami zostaną - mówi wiceprezes agencji El Padre.

Dodaje, że agencje coraz częściej proponują też swoim klientom organizowanie wydarzeń hybrydowych, czyli takich, gdzie część osób jest zapraszana do udziału na żywo, ale jednocześnie odbywa się transmisja online.

- Dzięki temu jesteśmy elastyczni i w sytuacji, kiedy wytyczne odnośnie do organizowania imprez się zmienią, możemy szybko zredukować liczbę osób biorących udział w takim wydarzeniu na żywo albo zrealizować je w 100 proc. online - mówi Jakub Ćwikliński. - Obecnie zaostrzane są obostrzenia na obszarach Polski najbardziej dotkniętych pandemią, więc spodziewamy się, że w przyszłości mogą one dotyczyć całego kraju.

Ministerstwo Zdrowia w związku ze zwiększoną liczbą zachorowań na COVID-19 na początku sierpnia podzieliło Polskę na czerwone, żółte i zielone strefy. Od 8 sierpnia w 19 powiatach z największym przyrostem zakażeń, oznaczonych jako czerwone strefy, wróciła część obostrzeń. Dotyczą one targów i kongresów, wydarzeń sportowych i kulturalnych, gastronomii, sanatoriów, wesel, transportu i obowiązku noszenia maseczek. Poszczególne strefy są co kilka dni aktualizowane.

Stowarzyszenie Branży Eventowej szacuje, że wartość rynku MICE w Polsce sięga 3 mld zł. Branża generuje ok. 10 proc. polskiego PKB. Tylko w 2019 roku w spotkaniach w kraju i za granicą uczestniczyło 16 mln osób. Przy ich obsłudze pracowało około 30 tys. osób. W samej branży targowej zatrudnienie szacowane było na ponad 100 tys. osób.

Branża powołała w marcu sztab kryzysowy, który zajmuje się rozmowami z rządem na temat wsparcia sektorowego. Ustawa w tej sprawie została przyjęta w połowie sierpnia. Obejmuje ona firmy z branży turystycznej, targowej i eventowej, m.in. organizatorów przedstawień artystycznych. Przewidziano dla nich dodatkowe świadczenia postojowe i zwolnienie ze składek ZUS. Ustawa przewiduje także powołanie Turystycznego Funduszu Zwrotów,  który umożliwi zwrot wpłat klientom biur podróży, oraz Turystycznego Funduszu Pomocowego, który będzie uruchamiany w sytuacji klęski żywiołowej czy pandem.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: impreza | konferencje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »