Chopin nabity w butelkę
Instytut Chopinowski złożył wniosek o unieważnienie rejestracji marki wódki Chopin. Polmosowi Siedlce może więc grozić likwidacja. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina przy Ministerstwie Kultury powstał po to, by chronić dobre imię kompozytora. Na początek uderzył w wódkę Chopin i robi wszystko, by wyeliminować ją z rynku.
- Po uzyskaniu wymaganych zgód 30 stycznia tego roku zapłaciliśmy za akcje Polmosu Siedlce. Wówczas okazało się, że instytut złożył w Urzędzie Patentowym wnioski o unieważnienie rejestracji marki - mówi Tadeusz Dorda, prezes Polmosu Siedlce (producenta wódki Chopin) i właściciel amerykańskiej spółki Peacock Corporation, inwestora Polmosu.
Co ciekawe, wnioski noszą datę 10 lipca 2002 r., a złożone zostały 2 stycznia 2003 r. Czemu instytut czekał pół roku, by je złożyć? Czyżby chciał mieć pewność, że inwestor kupi Polmos? Ministerstwo Kultury nie podało powodów zwłoki.
Chopin Francuzem...
Efektem złożenia wniosków może być zaprzestanie produkcji wódki Chopin w Polsce.
- Będę musiał zamknąć fabrykę. Pracę straci 200 osób. Stracą też rolnicy, dostawcy i odbiorcy. Pracownicy i rolnicy mają objąć akcje spółki. Jeśli fabryka nie będzie mogła produkować wódki pod swoją sztandarową marką, i moje, i ich akcje nie będą miały żadnej wartości - dodaje prezes.
Nie oznacza to jednak, że Peacock rezygnuje z produkcji Chopina.
- Posiadamy rejestracje marki niemal na całym świecie. Mogę przenieść produkcję na przykład do Francji, ale nie po to kupowałem fabrykę w Polsce - podkreśla Tadeusz Dorda.
Inwestor włożył już sporo pieniędzy w markę. Za akcje zapłacił ponad 15 mln zł i rozliczył się z resortem skarbu z wydanych ponad 32 mln zł na promocję. Reszta zobowiązań opiewa na 16 mln zł. Dopóki nie wyjaśni się sprawa wniosków o unieważnienie rejestracji, inwestor nie zamierza wykładać kolejnych milionów.
...a może Chińczykiem?
Tadeusz Dorda rozważa walkę o prawa do marki Chopin. Sądowa batalia będzie jednak trwać długo, a w tym czasie marka, pozbawiona inwestycji, może stracić rynek. Na razie więc próbuje rozwiązać problem w drodze negocjacji.
- Spotkałem się z ministrem kultury. Zapewnił, że pomoże rozwiązać problem - twierdzi prezes.
Instytut Chopina zaproponował wprawdzie prawnikom Polmosu, że wycofa wnioski, jeśli ,,Polmos zobowiąże się, że wódka Chopin będzie miała charakter elitarny, a spółka w razie naruszenia praw do znaku będzie bronić go zarówno w Polsce, jak i za granicą"
- Nie mogę zgodzić się, by to Ministerstwo Kultury decydowało, czy nasza wódka ma charakter elitarny. W jaki sposób urzędnicy mieliby to sprawdzać - organoleptycznie? Nie zgodziłem się też na drugą propozycję. W USA jest burbon Chopin, a w Chinach papierosy. Tam władza instytutu nie sięga, więc to ja musiałbym ścigać Chińczyków - konkluduje Tadeusz Dorda.