Coraz bardziej łapczywy ZUS
Jaki żywot ma rencista - każdy widzi. W większości przypadków życie na rencie lub emeryturze to sztuka dokonywania wyborów między koniecznością opłat a artykułami spożywczymi czy kosmetycznymi. Często do tego życiowego teleturnieju stają też lekarstwa. Renciści więc dorabiają do swojego skromnego uposażenia. A ZUS upatrzył już w nich nową ofiarę...
Jak informuje środowa "Gazeta Wyborcza", tysiące przedsiębiorców dorabiających do renty zmuszonych będzie do przejścia w szarą strefę lub zamknięcia firm. Od 1 czerwca br. będą musieli bowiem płacić pełną składkę ZUS.
Powodem problemów jest nowelizacja Ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz Ustawy o Systemie Ubezpieczeń Społecznych. Wprowadziła ona m.in. przepis, zgodnie z którym od 1 czerwca 2006 roku dorabiający do rent oraz renciści prowadzący własną działalność gospodarczą zapłacą pełną składkę ZUS - ponad 717 zł. Do tej pory płacili 170 zł.
Z jednej strony doprowadzi to do upadku wielu drobnych firm, a z drugiej - istnieje realne ryzyko powiększenia się szarej strefy. Sporo zakładów rzemieślniczych, fryzjerskich czy szewskich będzie funkcjonowało nielegalnie.
Absurdy wynikające z nowelizacji mnożą się - alarmuje "GW". - Osoby, które mają już przyznaną rentę, będą musiały znów odkładać składkę rentową. A renciści, którzy wypracowali sobie emeryturę, ale ze względu na wiek nie mogą na nią przejść, znów będą musieli odkładać składkę emerytalną - wylicza Piotr Jaworski z Krajowej Izby Gospodarczej.
Czy renciści do tej pory działali i zarabiali niezgodnie z prawem? Jaworski przekonuje, że obecny system pozwalający rencistom płacić niższe składki nie jest łamaniem zasad konkurencji. Zgodnie z prawem jeśli rencista przekroczy pewien pułap dochodów, to renta jest mu obniżana (przy dochodzie na poziomie 70 proc. średniego wynagrodzenia) lub odbierana (dochód powyżej 130 proc. średniej pensji) - wyjaśnia "Gazeta Wyborcza".
W styczniu 2006 r. renty z tytuły niezdolności do pracy pobierało 1 mln 588 tys. 400 Polaków. ZUS nie ma informacji, ilu z nich prowadzi firmę. Szacuje się, że może to być nawet 100 tys. osób.
Ministerstwo Pracy i Finansów obiecuje, że dokładnie przyjrzy się tym przepisom.
A.J. Kozak