Czas narodowych czempionów

Państwo jest zainteresowane budową narodowych czempionów wokół największych podmiotów - mówi w rozmowie z Interią Michał Piekarski kierujący praktyką energetyczną w Baker McKenzie. Czekają nas prawdopodobnie spore zmiany właścicielskie, również w segmencie energetycznym. Pierwszą z nich jest zapowiadane przejęcie Energi przez PKN Orlen.

Monika Borkowska, Interia: Polska energetyka jest u progu dużych zmian. Myślę tu nie tylko o wyzwaniach związanych z transformacją ukierunkowaną na rozwój OZE, ale też o zapowiadanych roszadach właścicielskich. W jakim kierunku to wszystko zmierza?

Michał Piekarski, Baker McKenzie: - Ponad dekadę temu dokonano podziału rynku, tworząc cztery, wiodące grupy energetyczne. Chodziło o to, by sprostać wymogom unijnym, by krajowy rynek energii stał się bardziej konkurencyjny. Wydzielono więc spółki operujące w czterech regionach. Faktycznie były one w pewien sposób konkurencyjne, choć nie w zakresie dystrybucji, bo tam siłą rzeczy istnieje ściśle geograficzny podział. Ale w sferze wytwarzania, sprzedaży energii już tak. To był kierunek decentralizacyjny.

Reklama

- Natomiast teraz następuje odwrócenie tego trendu, ta formuła już się wyczerpała. Można powiedzieć też, że spełniła swoje zadanie. Osiągnąwszy wiek dojrzały polski sektor paliwowo-energetyczny jest gotowy by zacząć skupiać strategiczne aktywa państwowe w sektorze energii w coraz silniejszych grupach, a także wychodzić z akwizycjami poza granice Polski, patrzeć na sektor i własną działalność w skali europejskiej. To jest proces budowy polskich czempionów, które miałyby się stać istotnymi graczami międzynarodowymi.

To uzasadnione działania?

- W zasadniczej mierze tak. Energetyka to bardzo szerokie pojęcie. Klasyczny podział sektorów, choćby na energetyczny czy paliwowy, coraz bardziej się zaciera. To efekt trendów globalnych - rozwoju elektromobilności, paliw alternatywnych, alternatywnych źródeł wytwarzania energii, w tym odnawialnych.

W ten trend wpisuje się Orlen, który zapowiedział w grudniu przejęcie gdańskiej Energi.

- Jeśli ta transakcja doszłaby do skutku, oznaczałoby to koniec aktualnego przez ostatnie dwie dekady modelu polskiej energetyki. Orlen pretendował do tego od dawna i staje się dziś istotnym graczem energetycznym. Ma własne źródła wytwórcze we Włocławku, w Płocku, sprzedaje energię elektryczną i ciepło, rozwija gigantyczny projekt morskich farm wiatrowych i inwestuje w elektromobilność. Byłaby to więc wciąż fuzja interdyscyplinarna, spółki - co do zasady jeszcze - paliwowej ze spółką stricte energetyczną. Powstałby paliwowo-energetyczny kombinat, pierwszy taki w Polsce. Jeśli taki trend się utrzyma, a na to się zanosi, sporo będzie się dziać na krajowym rynku energii.

Działania Orlenu to początek trendu konsolidacyjnego państwowych firm?

- Myślę, że państwo będzie chciało budować narodowych czempionów wokół namaszczonych do tej roli największych podmiotów. Orlen jest dobrym przykładem, bo widzi się w roli podmiotu konsolidującego i ma na to środki. Wyobrażam sobie sytuację, w której te procesy będą dalej postępować również wokół innych ośrodków, innych największych spółek Skarbu Państwa.

Sugeruje pan, że w najbliższym czasie można spodziewać się zmian właścicielskich również w przypadku pozostałych grup energetycznych?

- Niektóre z nich mają wewnętrznie do wykonania dużo pracy w związku z obciążeniami, jakie stanowią pewne obszary przypisane im historycznie. I tam będą konieczne wewnętrzne restrukturyzacje, które dopiero pozwolą przygotować całe spółki bądź ich wydzielone obszary do sprzedaży. Ale spodziewałbym się w najbliższych miesiącach co najmniej zapowiedzi kolejnych przesunięć w ramach spółek Skarbu Państwa.

- Sądzę, że w pierwszej kolejności spółki zaczną konsolidować wybiórczo pewne elementy innych grup, zarówno prywatnych jak i państwowych, stawiając na rozwój konkretnych segmentów biznesu. W ten sposób będzie postępować konsolidacja w rozmaitych obszarach - od koniecznych do modernizacji aktywów ciepłowniczych, przez farmy wiatrowe i fotowoltaiczne, aż po nowoczesne "carsharingi" oparte o samochody elektryczne.

Coraz większa liczba banków odmawia finansowania "brudnej energii". Jak rozwiązać ten problem w kraju, w którym węgiel wciąż stanowi podstawowy wkład w zakładach energetycznych?  

- Kwestia węgla jest równie skomplikowana co delikatna. To jest wciąż ogromne wyzwanie społeczno-gospodarcze, a przez to aktualne i newralgiczne zagadnienie polityczne. Dlatego nie wydaje mi się, by temat węgla wygasał w Polsce w inny sposób niż co do zasady... naturalny. Niewielu polityków weźmie na siebie odpowiedzialności za niepopularne decyzje w tym obszarze. Lepiej jest odczekać jeszcze dziesięć, dwadzieścia lat aż problem rozwiąże się sam w sposób pokoleniowy.

- Co do finansowania - żaden europejski bank nie sfinansuje dziś inwestycji opartej na węglu, ponieważ obarczona jest zbyt dużym ryzykiem regulacyjnym. Nie bez powodu Ostrołęka C miała być ostatnią elektrownią w Polsce opartą na węglu. Ale patrząc na to jak maleją koszty realizacji inwestycji OZE, w tym przede wszystkim wiatru i fotowoltaiki, to nie tylko ideologia, ale arkusz w excelu staje się podstawą do inwestowania w źródła odnawialne zamiast węglowe...

Unia Europejska nakłada na kraje członkowskie ambitne cele środowiskowe, które wymuszają również na Polsce transformację energetyki. Czy robimy wystarczająco dużo w tym zakresie?

- Co prawda nie czuję, byśmy osiągnęli granice swoich możliwości, ale jest na pewno lepiej niż było przez parę ostatnich lat. Cieszy renesans rozwoju OZE w Polsce, szczególnie w obszarze wiatru na lądzie i fotowoltaki oraz perspektywy rozwoju farm wiatrowych na Bałtyku - co jest mi szczególnie bliskie od lat.

- Właśnie opublikowano długo wyczekiwany przez branżę projekt ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. W swych założeniach ma wychodzić naprzeciw potrzebie stworzenia przejrzystej i jednolitej regulacji prawnej w zakresie morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Ma ułatwić, przyspieszyć i zabezpieczyć rentowność budowy i eksploatacji morskich farm wiatrowych na Bałtyku, która jest kluczowa z punktu widzenia finansowania tych wielomiliardowych inwestycji. Będzie stworzony dedykowany system wsparcia dla morskich farm wiatrowych, ułatwienia prawno-administracyjne w procesie inwestycyjnym oraz system zachęt dla rozwoju lokalnego łańcucha dostaw.

- Sam projekt wymaga oczywiście pewnych poprawek, nad czym będziemy pracować, podpowiadać autorom pewne rozwiązania wynikające zarówno z pracy z polskimi inwestorami jak również z naszego doświadczenia międzynarodowego, ale już fakt opublikowania tego projektu, przyznania morskiej energetyce wiatrowej statusu strategicznej gałęzi gospodarki i obszaru bezpieczeństwa państwa - dla kogoś kto zajmuje się tym w Polsce od dawna - bardzo cieszy.

A co z gazem? Czy on ma zastępować węgiel i stabilizować system, który w przyszłości w coraz większym stopniu ma być oparty o źródła odnawialne? Czy gaz to przyszłościowe paliwo? Niedawno EBI informował, że będzie wycofywał się z finansowania inwestycji gazowych.

- Nie wydaje mi się, by nastąpił odwrót od gazu w Europie. Przeciwnie... Gaz jest i będzie źródłem znacznie mniejszych emisji niż węgiel. Polska mocno stawia na błękitne paliwo. Warto wspomnieć choćby budowę terminala LNG w Świnoujściu, interkonektorów łączących systemy gazowe między Polską a krajami sąsiednimi, projekt Baltic Pipe, którym ma być sprowadzany do nas gaz ze złóż norweskich. Rynek gazu będzie się rozwijał, a stabilizujące system źródła wytwórcze oparte na paliwie gazowym powinny być i będą w Polsce budowane.

A atom? Jesteśmy zdani na energię jądrową?

- Budowa elektrowni atomowej jest co prawda wpisana w długoterminową politykę rządu, ale póki co na zapowiedziach się kończy. Przetrwalibyśmy oczywiście bez atomu, ale posiadając w perspektywie 2040 roku kilka gigawatów stabilnej energii nuklearnej moglibyśmy czuć się jako obywatele tego kraju bezpieczniej i bardziej komfortowo. Oddałbym tu jednak też pole prywatnym inwestorom i technologii SMR [red. small modular reactor].

- To jest technologia która jest z powodzeniem rozwijana na zachodzie i stanie się przedmiotem komercjalizacji na przełomie lat 20. i 30. naszego wieku. Poważni polscy inwestorzy zapowiedzieli już swoje zaangażowanie w te projekty, jest to też fascynujące pole do eksploatacji i pracy dla prawników.

Jakich jeszcze zmian możemy się spodziewać w dalszej przyszłości?

- Na pewno zmieniać się będzie cała filozofia rynku energetycznego.  Będzie on w coraz większym stopniu tworzony w oparciu o  lokalne wytwarzanie, mikroinstalacje, prosumentów. Za, powiedzmy, pięćdziesiąt lat nieporównywalna do teraźniejszej będzie niezależność energetyczna w ramach pojedynczych gmin, osiedli czy domów. Póki co mamy w Polsce ogromne sieci ciepłownicze, dystrybucyjne, scentralizowane wytwarzanie. Ale to się będzie zmieniać.

- Wystarczy spojrzeć choćby na kraje Beneluksu. Tam buduje się nowe osiedla, bloki i stawia się przy nich mniejsze źródło kogeneracyjne opalane gazem, dostarczające ciepło i energię do budynku. My również będziemy szli w tę stronę. Z udziałem źródeł OZE, a być może również SMR i innych, o których jeszcze nie wiemy...

A co z cenami prądu w przyszłości? Powinniśmy spodziewać się podwyżek?

- W Polsce odbiorca indywidualny płaci za energię mniej niż większość jego europejskich sąsiadów. Przy koniecznych i planowanych inwestycjach w sieci przesyłowe, modernizowane aktywa wytwórcze, nowe projekty - ogólnie ze względu na postępującą transformację systemu elektroenergetycznego - trudno wyobrazić sobie aby bez kolejnej ingerencji państwa utrzymać ceny energii na obecnym poziomie.

- Musimy zwyczajnie wykonać bardzo dużą pracę w całym sektorze energetycznym, która kosztuje. Mowa o kwotach liczonych w setkach miliardów złotych na przestrzeni najbliższych lat. Wszystko to w realiach wolnego rynku ma prawo przekładać się na ceny energii.

Rozmawiała Monika Borkowska

Michał Piekarski kieruje w Baker McKenzie praktyką energetyczną. Specjalizuje się w kompleksowej obsłudze regulacyjnej i transakcyjnej firm z sektora. Z energetyką jest związany od ponad dziesięciu lat. Wcześniej pracował w innych największych kancelariach prawnych w Polsce oraz jako prawnik wewnętrzny w firmie Polenergia należącej do holdingu Kulczyk Investmens.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | ceny prądu | gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »