Doradcy konkurują jakością usług
Doradcy podatkowi działają na bardzo konkurencyjnym rynku. Mimo że walczą zarówno z księgowymi, biegłymi rewidentami, jak i urzędami skarbowymi, które wydają tysiące decyzji, radzą sobie całkiem dobrze. Rozmowa z Witoldem Modzelewskim, przewodniczącym Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
Jak doradcy podatkowi radzą sobie z konkurencyjnością na rynku, na którym z jednej strony działają księgowi, a z drugiej prawnicy? Witold Modzelewski - Przykład korporacji doradców podatkowych pokazuje, że wykonywane usługi przez wolne zawody nie są źródłem monopolu. Rynek, na którym działają, jest jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków w Polsce, ponieważ tę samą grupę usług świadczą podmioty, które podlegają różnej jurysdykcji korporacyjnej, a ich status prawny jest od siebie całkowicie niezależny.
Ponadto na tym rynku doradcy podatkowi, nawet jako grupa, nie są większością. Konkurentami dla doradców podatkowych są bowiem zarówno adwokaci i radcowie prawni głównie w sferze obsługi postępowań i doradztwa sensu stricto, jak i biegli rewidenci jako podmioty prowadzące rozliczenia podatkowe i auditing podatkowy.
- Czy jest to właściwe podejście, aby tak różne podmioty, w tym zwłaszcza księgowi, miały możliwość wykonywania tych samych czynności?
- Zgadzam się z opiniami, że ustawodawca w jednym przypadku popełnił pewien błąd. W wyniku całkowicie błędnej diagnozy tego rynku dopuścił wykonywanie usług doradztwa podatkowego przez podmioty o znacznie niższych wymogach zawodowych. A zatem ustrój tego rynku powoduje, że w sensie prawnym jest to rynek wadliwy.
- Mówiąc o błędnej diagnozie, ma pan na myśli zmiany, jakie wprowadzono w art. 3a ustawy o doradztwie podatkowym?
- Tak. Niekonstytucyjność tego przepisu nie budzi chyba wątpliwości. Jest tylko kwestią czasu, kiedy zostanie ona stwierdzona. Jest to jednak przykład tego, jak fałszywe diagnozy wpływają na ustawodawstwo. Przyczyna błędu tkwi w ukształtowaniu się poglądu, że fakt istnienia zawodów zaufania publicznego i ich korporacji zawodowych stoi w sprzeczności z wolnym rynkiem i konkurencją. To nie musi być prawda.
- Jak doradcy sobie radzą na tym rynku?
- Na początku trzeba dokonać bilansu dotychczasowego stanu. Myślę, że doradcy, jak na młodą korporację, radzą sobie wyjątkowo dobrze, działając w warunkach pogarszającej się koniunktury. Ceny usług doradczych sukcesywnie spadają. Jest to wynik konkurencyjności, dostępności usług i otwartości rynku. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że jesteśmy ofiarami nie swoich błędów.
- Kto popsuł rynek doradczy?
- Jednym z najbardziej destrukcyjnych czynników dla rynku prawniczego i doradczego było to, że doradcą stał się urząd skarbowy. Przecież organy podatkowe wydały w ciągu ostatnich dwóch lat ok. 100 tys. interpretacji. Przy takiej liczbie decyzji już dawno zatarto różnicę między działalnością interpretacyjną a doradczą. Dziś większość interpretacji jest już doradztwem, dlatego cieszę się, że władza to dostrzegła i chce się interpretacji pozbyć.
- W czym zatem upatruje pan przyczyn sukcesu korporacji i zawodu?
- Myślę, że staliśmy się docenianą grupą zawodową dzięki samokształceniu, otwartości, sprawnemu dopływowi nowych członków do Krajowej Izby Doradców Podatkowych, rozległemu systemowi szkoleń i działaniom samej Izby. W tych wszystkich działaniach upatruję przyczyny postrzegania doradców jako grupy osób kompetentnych do rozwiązywania problemów podatkowych. W ten sposób radzimy sobie na rynku. I okazuje się, że w tej roli okazaliśmy się nienajgorsi.
- Czym zatem doradcy konkurują z innymi zawodami?
- Jakością rozumianą jako sprawność i kompetencja oraz ceną. Jeśli chodzi o konkurencję cenową, to trzeba na nią jednak patrzeć z pewnym dystansem, ponieważ bardzo trudno jest konkurować, w sytuacji gdy wśród naszych konkurentów są podmioty uprzywilejowane przez ustawodawcę.
- Czyli doradcy stoją na przegranej pozycji?
- Jeśli dwa zawody działają w tym samym statusie prawnym, to można mówić, że jest to uczciwa i zdrowa konkurencja. Jeśli konkurent nie ma tych samych wymogów formalnych, to ta konkurencja jest po prostu nieuczciwa. Jak można bowiem uczciwie zabiegać o klientów, w sytuacji kiedy konkurent ma prawo do reklamy, a my nie?
- Jak więc radzą sobie państwo w tej sytuacji?
- Mimo tak niesprzyjających warunków, udział doradców podatkowych w rynku nie spadł. Oznacza to, że kosztem również swoich zarobków potrafiliśmy się adaptować do złej konkurencji, którą stworzył ustawodawca. Na szczęście jest kwestią czasu, kiedy to zostanie naprawione.
- Czy wzrostu konkurencyjności nie spowodowałoby łączenie w grupy doradców podatkowych?
- Sprawa jest dość skomplikowana. Uważam, że interdyscyplinarność, czyli kompleksowość usług jest wartością. Obecnie doradcy współpracują z prawnikami procesowymi - prawnikami zajmującymi się obsługą sporów niepodatkowych, czy z analitykami ekonomicznymi. Dzięki temu nasza oferta jest bogatsza. To jest ewolucja, ale ewolucja rynkowa, nieformalna, nietworząca nowych struktur.
Z drugiej strony musimy pamiętać, że nie wolno nikomu powtórzyć syndromu Enronu i Arthura Andersena. Chodzi o to, że współpraca firm doradczych z audytorskimi, to znaczy, gdy ta sama firma doradza, a potem audytuje, jest przyczyną zła, a nie sukcesów. O to ma dbać ustawodawca.
- To jest jasne. Ale czy doradcy mogą rozszerzać jakoś swoją działalność?
- Doradca podatkowy, mając możliwość wykonywania innych zawodów, np. w dziedzinie doradczej, ale nie podatkowej, może sam być podmiotem o szerszej kompetencji zawodowej niż tylko doradcy podatkowego. Wydaje mi się, że znaczna część środowiska doradców podatkowych faktycznie poszerza swoją działalność choćby o prowadzenie ewidencji księgowej.
- W jednym z wywiadów powiedział pan, że dobro obywatela powinno ograniczać walkę doradców o klienta. Mógłby pan rozwinąć tę myśl?
- Dotykamy problemu, który w pozytywnym sensie odróżnia biznes doradczy od działalności zawodów zaufania publicznego. Mamy dziesięć lat ustawy o doradztwie podatkowym, które potwierdziły, dlaczego jest to zawód potrzebny.
- Dlaczego?
- Ponieważ dobro podatnika i jego prawa są również sprawą publiczną, a nie tylko prywatną. Ustawodawca musi być zainteresowany ochroną ważnych interesów podatnika, a jednym ze sposobów jej zapewnienia jest powierzenie obsługi jego interesów podmiotom kwalifikowanym, które mają gwarantować odpowiedni poziom lojalności, jakości, rzetelności, uczciwości i wiedzy.
Na straży tego musi stać ustawodawca. Nie może on zostawić podatnika, w sytuacji gdy nie płaci on podatków, bo został oszukany przez niekompetentnych lub nieuczciwych doradców. To nie jest jego problem prywatny. Z drugiej strony doradcy muszą pamiętać o tym, że ślubowali działać na rzecz dobra naszego klienta, czyli muszą oceniać, czy jego dobro nie jest zagrożone. Jeżeli jest, to doradcy muszą wstrzymać się od określonych działań.
- Zdumiało mnie jednak to, że dobro klienta ma ograniczać tę walkę. Bo jeśli za dobro takie przyjmiemy właściwie wypełnione zeznanie podatkowe, to doradcy podatkowi powinni walczyć o to dobro...
- Tak, ale w zawodach zaufania publicznego zakładamy rezygnację z egoizmu zawodowego. Chodzi o to, że każdy ma prawo walczyć o swoje interesy ze względu na dobre prawo rynku. Z tym że nasze swobody są mniejsze, a prerogatywy węższe. Musimy pamiętać o tym, że walcząc o swoje interesy rynkowe, credo naszego ślubowania ogranicza nas w zachowaniach rynkowych. To jest zasada etyczna.
Doradcy powinni pamiętać, że podatnik może być ofiarą nie tylko swoich działań, nie tylko błędnych rozstrzygnięć władzy, ale również swoich własnych zaniedbań. My nie mamy prawa moralnie oceniać podatnika, a więc jego dobro, nawet jeśli jest ono zawinione z jego strony, jest dla nas cały czas dobrem nadrzędnym. I myślę, że doradcy o tym dobrze pamiętają.
- Ale czy podatnik ma przychodzić do doradcy tylko, gdy ma jakieś problemy podatkowe, czy też doradca powinien mu pomagać w planowaniu podatków?
To zależy od woli podatnika.
- Chodzi o to, czy doradca ma być lekarzem, czy profilaktykiem?
- Nasz zakaz reklamy ma tu decydujące znaczenie. Doradcy oczekują na klienta, na jego pytania, nie mogą się narzucać. Powinniśmy być więc gotowi na działania profilaktyczne. W coraz większym zakresie jesteśmy więc profilaktykami, a nie tylko leczącymi chorobę. Wynika to z tego, że podatnik, zanim podejmie określone działania, w coraz większym stopniu chce działać legalnie.
A zatem my powoli stajemy się swoistym publicznym gwarantem rzetelności rozliczeń podatkowych. Z punktu widzenia ustroju państwa, o ile władza musi stać na straży interesu publicznego, o tyle my stajemy na straży legalizmu.
- Czyli doradcy mający uprawnienia gwarantują, że wypełnione zeznanie podatkowe jest legalne?
- Tak, zgodne z prawem i bezpieczne. Jest zarazem zgodne z interesami podatnika, bo jego interes jest najważniejszy.
- Jak pan postrzega dalszy rozwój rynku doradców?
- Jestem przekonany, że poza tradycyjnymi, mamy dwie nowe role do spełnienia. Pierwsza - możemy być gwarantem instytucji sprawdzonego podatnika. Jest konieczne, aby wydzielić w sensie formalnym grupę podmiotów, które dobrowolnie przyjmują na siebie wyższe kryteria staranności. Gwarantem wejścia na listę sprawdzonych podatników powinni być doradcy podatkowi oraz inne zawody zaufania publicznego. Mówiąc wprost, ktoś musi zagwarantować władzy, że podmiot wpisany na tę listę robi to dobrze. Jestem przekonany, że za kilka lat lista sprawdzonych podatników będzie odpowiednio długa, a droga na tę listę będzie ułatwiona dzięki działaniom doradców podatkowych.
- A druga rola?
- Druga nowa sfera jest zupełnie inna i dotyczy edukacji podatkowej. Jeśli chcemy państwa obywatelskiego, należy uczyć bycia obywatelem już w gimnazjum, przy czym wiedza o państwie demokratycznym to jest również wiedza o podatkach, czyli wiedza o swoich prawach i obowiązkach. Zdaję sobie sprawę, że skala tego przedsięwzięcia jest nieprawdopodobna.
Wielu doradców ma jednak doświadczenia dydaktyczne i musimy osiągnąć stan, w którym w gimnazjum uczymy wiedzy podatkowej. Na pewno doradcy podatkowi mogą i powinni spełnić tę rolę dydaktyków, zastrzegam, że bez zagwarantowania sobie wyłączności.
Na mocy art. 3a ustawy o doradztwie podatkowym, czynności doradztwa mogą wykonywać również księgowi posiadający certyfikat na usługowe prowadzenie ksiąg rachunkowych. Różnica między doradcami podatkowymi a księgowymi jest jednak taka, że uprawnieni do prowadzenia ksiąg nie mogą występować przed sądami, a także nie mogą udzielać porad, opinii i wyjaśnień klientom.
Przepisy stanowią, że doradcy podatkowi mają zakaz reklamy pod rygorem skreślenia z listy doradców podatkowych, jeśli zakaz ten zostanie naruszony. Takiego zakazu nie mają natomiast biura rachunkowe, które mogą się reklamować, mimo że wykonują podobne czynności, co doradcy podatkowi.
Pilotażowy program sprawdzonego podatnika przeprowadzany był w województwie dolnośląskim. Polegał on na informowaniu podatników z 30-dniowym wyprzedzeniem o planowanej kontroli. Ministerstwo Finansów rozszerzyło pilotaż na cały kraj.
Łukasz Zalewski