Elektrim w sądowej spirali
Nawet jeśli sąd odrzuci roszczenia wierzycieli, to i tak sytuacja Elektrimu się nie poprawi. Wszystko przez spiętrzone spory sądowe.
Dziś o godzinie 11. sędzia Tomasz Solak pochyli się na wnioskiem o upadłość Elektrimu. Dojdzie do pierwszej rozprawy, podczas której wierzyciele, właściciele wartych niespełna 2 mld zł obligacji, będą argumentować, że spółka złamała umowę i powinna ponieść stosowną karę - bankructwo.
Możliwe scenariusze
Fajerwerków, przynajmniej na razie, pewnie nie będzie. "Chociażby z powodu, że do sądu kilka dni temu wpłynął obszerny dokument od wierzycieli, z którym spółka nie zdążyła się jeszcze zapoznać. Sąd może więc przerwać rozprawę, aby dać czas Elektrimowi na zapoznanie się z materiałem" - mówi osoba związana z procesem.
Nie jest to jednak konieczne, więc pierwszych decyzji można się jednak spodziewać już dziś. Jakich? Sąd może odrzucić roszczenia wierzycieli. Może też wybrać biegłych, którzy mu pomogą. Wówczas należy spodziewać się kolejnych rozpraw.
Elektrim ma czas na spłatę zobowiązań do 15 grudnia. Czeka go więc 209 burzliwych dni. Warszawska spółka nie ma bowiem pieniędzy na ich spłatę. Może je uzyskać sprzedając aktywa, czyli udziały, w Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC), największym w kraju operatorze telefonii komórkowej.
Okopane pozycje
Nie jest to jednak łatwe, przede wszystkim z uwagi na liczne spory sądowe, jakie od końca ubiegłego roku trwają wśród udziałowców PTC. Czym się one zakończą? Sam zarząd Elektrimu, jak i nieliczni analitycy, którzy zajmują się spółką, podpowiadają, że jedyne rozwiązanie to porozumienie między Deutsche Telekom, Vivendi i warszawską firmą.
Problem w tym, że jeśli jeszcze niedawno o negocjacjach było słychać, to teraz panuje absolutna cisza, a strony tkwią na swoich pozycjach, obrzucając się kolejnymi oskarżeniami. Przynajmniej oficjalnie. Co w tej sytuacji powinni zrobić inwestorzy giełdowi? Teoretycznie - omijać spółkę szerokim łukiem, bo jej przyszłość jest całkowicie nieprzewidywalna. Jak jest w praktyce? Chętnie handlują jej akcjami... Tylko, jak długo będą jeszcze mieli taką możliwość?