Hollywood boi się polskich podatków
150 mln USD rocznie omija nasz kraj z powodu złych przepisów. Urzędnicy chcą się z nimi rozprawić. Wielkie filmowe pieniądze uciekają nam sprzed nosa. Amerykanie ulokowali w Czechach główną siedzibę spółki, która zajmuje się produkcją drugiej części "Opowieści z Narnii". Budżet filmu wynosi - według szacunków - około 200 mln USD.
- Połowa tej kwoty zostanie wydatkowana w Europie, duża część w Czechach. W Polsce będzie kręcona jedynie niewielka część ekranizacji. Głównym powodem są trudności ze zwrotem podatku VAT w Polsce - mówi Marianna Rowińska z Ozumi Films, firmy zajmującej się współpracą z producentami filmu.
Skok przez płot
I to jest powód, dla którego nie mamy szans stać się Hollywood naszego regionu. Produkcja filmowa jest obłożona u nas jedną z najwyższych na świecie stawek podatku od towarów i usług (VAT), czyli 22 proc. Zagraniczni producenci filmowi zamiast wybierać nasz kraj na miejsce realizacji swoich dzieł, wolą Czechy czy Łotwę. Z tym fantem zamierza walczyć Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF).
- Zwróciliśmy się z pismem do Jarosława Sellina, wiceministra kultury, z prośbą o zorganizowanie spotkania z wiceministrem finansów odpowiedzialnym za podatki pośrednie oraz wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym za inwestycje zagraniczne - wyjaśnia Agnieszka Odorowicz, dyrektor PISF, zajmującego się m.in. finansowaniem filmów.
Co chce zyskać PISF? Przede wszystkim ułatwienia w zwrocie VAT dla zagranicznych producentów filmowych.
- W przypadku wewnątrzwspólnotowego nabycia jest to sprawa zmiany rozporządzenia ministra finansów. Dzięki lepszej regulacji Polska mogłaby zyskać co najmniej 150 mln USD rocznie z filmów, które byłyby w Polsce realizowane - wyjaśnia szefowa instytutu.
W ubiegłym roku zagraniczni producenci filmowi odzyskali niespełna 0,4 mln zł VAT, a barier do pokonania jest przy tym kilka.
- O zwrot VAT w Polsce mogą się ubiegać zagraniczni producenci filmowi mający siedzibę w kraju Unii Europejskiej lub w kraju trzecim na zasadzie wzajemności. W odniesieniu do podmiotów ze Stanów Zjednoczonych nie ma porozumienia, co oznacza, że nie są one uprawnione do otrzymania zwrotu podatku - wynika z opinii prawnej przygotowanej przez prof. Witolda Modzelewskiego z Instytutu Studiów Podatkowych.
Uczmy się od Czechów
Inny minus jest taki, że u nas zbyt długo trwa procedura odzyskiwania VAT.
- Zagraniczny producent filmowy na zwrot podatku w Polsce musi czekać miesiące i nie jest pewien, czy taki zwrot w ogóle uzyska. W Czechach wszystko dzieje się w niespełna miesiąc wraz z przelewem na konto bankowe producenta. Takie rzeczy przemawiają do inwestorów - mówi Marianna Rowińska.
Dlatego PISF proponuje, aby termin rozpatrywania i realizacji zwrotu VAT wynosił trzy miesiące, a w szczególnych przypadkach nie więcej niż sześć miesięcy.
PISF uważa, że - wzorem innych państw - powinny zostać wskazane konkretnie koszty, od których podatek VAT byłby zwracany w ramach produkcji filmowej. Taką listę mają Czechy. Jest ona umieszczona na stronie internetowej tamtejszego instytutu filmowego i każdy może z niej szybko skorzystać.
Albert Stawiszyńśki