Kary za brak autoryzacji wywiadu zgodne z konstytucją
Opublikowanie nieautoryzowanego wywiadu jest karane grzywną lub karą ograniczenia wolności. Autoryzacja chroni dobra osobiste udzielającego wywiadu - twierdzą niektórzy eksperci. Żaden z trzech projektów prawa prasowego nie likwiduje obowiązku autoryzacji.
ORZECZENIE
Przepisy prawa prasowego, przewidujące karę grzywny lub ograniczenia wolności za publikację wypowiedzi bez autoryzacji, są zgodne z konstytucją - orzekł w poniedziałek Trybunał Konstytucyjny.
Zgodnie z art. 14 prawa prasowego z 1984 roku publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji. Dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, o ile nie była ona uprzednio publikowana. Za naruszenie tych przepisów grozi - zgodnie z art. 49 prawa prasowego - grzywna lub kara ograniczenia wolności. Zdanie odrębne miał prof. Andrzej Rzepliński.
Gazeta Kościeńska opublikowała wywiad z posłem oskarżonym o korupcję. Nie zgodził się on autoryzować tekstu wywiadu skróconego z 40 stron do trzech, a w liście do redakcji napisał, że rezygnuje z autoryzacji. Skarżący, redaktor naczelny, podjął decyzję o opublikowaniu wywiadu w całości. Sąd rejonowy uznał skarżącego za winnego przestępstwa naruszenia dóbr osobistych posła. Postępowanie w sprawie przeciwko skarżącemu zostało warunkowo umorzone na okres próby jednego roku. Skarżący został zobowiązany do wpłaty 1 tys. zł na wskazany przez sąd cel społeczny. Apelację sąd okręgowy uznał za bezzasadną. Zdaniem skarżącego, kwestionowane przepisy przewidujące karę grzywny lub ograniczenia wolności są niezgodne z konstytucją.
W toku wczorajszej rozprawy zarówno przedstawiciel Sejmu poseł Stanisław Chmielewski, jak i prokurator Wiesław Nocuń podkreślali, że obowiązek autoryzacji zagrożony karą jest anachroniczny.
- Przepisy prawa prasowego dotyczące autoryzacji nie wypełniają celu, jakiemu miały służyć - stwierdził z kolei Piotr Sobota z Biura RPO.
- Przepisy o autoryzacji prowadzą do obchodzenia prawa w postaci omawiania wypowiedzi, czyli cytowania niedosłownego. Rodzi to ryzyko wypaczania istoty wypowiedzi.
Nie można zniekształcać
Z kolei prof. Marian Filar z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu twierdzi, że wolność prasy nie może chronić subiektywnego prawa do kłamstwa.
- Instytucja autoryzacji jest uzasadniona. Jej istota polega na tym, że nie można zniekształcać tego, co ktoś powiedział. Autoryzacja chroni dobra osobiste udzielającego wywiadu, a jej brak narusza prawo do rzetelnej informacji - twierdzi prof. Filar.
Projekty zmian
W Ministerstwie Kultury są trzy projekty prawa prasowego, ale żaden z nich nie likwiduje obowiązku autoryzacji. Bardzo kazuistyczne unormowanie proponuje SDP. W projekcie ustawy określono czas przeznaczony na autoryzację, który w przypadku prasy nie może być krótszy niż jeden cykl wydawniczy, a w przypadku radia, telewizji i internetu ma wynosić minimum 4 godziny. Brak autoryzacji nie może prowadzić do wstrzymania publikacji w planowanym terminie.
Argumenty przeciw autoryzacji
Przeciwnicy autoryzacji argumentują, iż w ogromnej większości państw demokratycznych instytucja ta nie występuje. Ponadto że jest to forma swoistej cenzury prewencyjnej, która jest zakazana w art. 54 ust. 2 konstytucji. Autoryzacja ułatwia wywieranie nacisku na prasę. Przeciw autoryzacji pośrednio wypowiedział się Trybunał w Strasburgu w sprawie Observer przeciwko Wielkiej Brytanii. Uznał wtedy, że nie można karać prasy, jeśli tylko rzetelnie realizuje ona swój obowiązek informowania społeczeństwa o sprawach publicznych.
Także prof. Marek Safjan, były prezes TK, uważa, że odpowiedzialność dziennikarzy nie powinna opierać się na kodeksie karnym. Granice krytyki wyznaczają w wystarczającym stopniu instrumenty prawa prywatnego i środki ochrony dóbr osobistych. Jeśli więc osoba opisywana w prasie czuje się zniesławiona, powinna wytoczyć proces cywilny o zadośćuczynienie lub żądać publicznego przeproszenia.
Artykuł 14 konstytucji gwarantuje wolność prasy, zaś art. 54 ust. 1 zapewnia każdemu wolność wyrażania swoich poglądów oraz wolność rozpowszechniania informacji. Przepisy te formułują ogólny zakaz podejmowania przez organy państwowe ingerencji utrudniającej jednostce swobodne wyrażanie poglądów czy swobodne rozpowszechnianie informacji, w szczególności publikowanych w prasie. Zdaniem skarżącego redaktora naczelnego uznanie go za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów z art. 49 prawa prasowego stanowi niedopuszczalną ingerencję w wolność konstytucyjną.
Podstawa prawna
- Prawo prasowe z 26 stycznia 1984 r. (Dz.U. nr 5, poz. 24 z późn. zm.).
Katarzyna Żaczkiewicz