Nadchodzi rewolucja w składce zdrowotnej. "Trudno wskazać niezadowolonych"

Przedsiębiorcy rozliczający się według skali podatkowej będą głównymi beneficjentami proponowanych zmian obejmujących sposób wyliczania składki zdrowotnej - uważają eksperci. Z kolei co do ryczałtowców zdania są podzielone - niektórzy prognozują, że część przedsiębiorców zmieni formę opodatkowania np. na podatek liniowy, inni zaś uważają, że nowe przepisy nie zmienią decyzji do sposobu rozliczania podatku. Co proponuje rząd i jak to wpłynie na przedsiębiorców?

W czwartek rząd przedstawił założenia co do zmian sposobu naliczania składki zdrowotnej. W przypadku rozliczających się w oparciu o skalę podatkową ma ona wynieść 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia - czyli 286 zł. Dla osób płacących podatek liniowy rząd proponuje składkę 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu w wysokości dwukrotności przeciętnego wynagrodzenia. Ryczałtowcy, zgodnie z projektem, mają płacić składki w wysokości 9 proc. 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do wysokości czterokrotności przeciętnego wynagrodzenia. Przedsiębiorcy na karcie podatkowej zapłacą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.

Reklama

Propozycja rządu lepsza niż stan sprzed Polskiego Ładu?

Jak wskazuje główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłwski na zaproponowanych zmianach skorzystają wszystkie jedoosobowe działalności gospodarcze rozliczające się według skali podatkowej i podatkiem liniowym

- Jako taki pomysł na doraźną korektę, tj. załagodzenie palących problemów związanych ze składką zdrowotną, to jest rozwiązanie, które zostanie pozytywnie odbierane prze przedsiębiorców. Zmniejsza obciążenia w stopniu zauważalnym i dotyczy prawie całości grupy. Trudno wskazać grono przedsiębiorców, które mogłoby być niezadowolone. Minimalny próg bardzo będzie obniżony - mówi Interii Biznes Kozłowski. 

- W zasadzie te zmiany są lepsze niż przywrócenie tego, co było przed Polskim Ładem, dla tych co osiągają dochody na poziomie niskim, oczywiście abstrahując od kwestii odliczania składki od dochodu - dodaje i wskazuje, że został również zachowany "pewien element progresji w systemie", tj. obciążenia są wyższe przy wyższych poziomach. - Tak to powinno wyglądać - zauważa.

Podkreśla jednocześnie, że reforma zaproponowana przez rząd wciąż nie rozwiązuje problemu odprowadzanych składek na ubezpieczenie społeczne, co oznacza, że bardziej dochodowe działalności wciąż będą płacić większą składkę zdrowotna niż składki ZUS.

- Przedsiębiorca będzie wypracowywać dalej emeryturę minimalną w przyszłości - dodaje.

Kto skorzysta najbardziej, a kto najmniej?

Zdaniem Piotra Juszczyka, głównego doradcy podatkowego w firmie InFakt największymi beneficjentami rządowej reformy będą podatnicy rozliczający się na skali podatkowej.

- Składka będzie zryczałtowana i wyniesie 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to, że dziś składka miesięczna byłaby na poziomie 286,34 zł. Przykładowo dla dochodu miesięcznego 10 tys. zł obecnie przedsiębiorca zapłaciłby 900 zł. Po zmianach korzyść wyniesie aż 613,66 zł - wylicza ekspert w rozmowie z Interią Biznes. 

Jego zdaniem zmiany, choć obniżą wysokość składki, nie upraszczają zasad jej wyliczania. Ostatecznie uważa projekt za korzystny dla przedsiębiorców.

- Najmniej skorzystają podatnicy rozliczający się metodą liniową, dziś byłaby to maksymalna korzyść na poziomie 480 zł miesięcznie. Z pewnością należy teraz obecnie przeliczyć dobrze, jaka forma komu się opłaca - radzi.

Obecny system nie jest do końca sprawiedliwy?

Małgorzata Samborska, partner i doradca podatkowy w Grant Thornton zwraca uwagę, że zaproponowane zmiany są ukłonem rządu w stronę przedsiębiorów - "zarówno tych, którzy najbardziej potrzebują tego wsparcia, ale również dla tych osiągających wysokie dochody w ramach jednoosobowych działalności gospodarczych, stanowiących alternatywę dla zatrudnienia". Podkreśla, że obecnie składka zdrowotna stanowi największe obciążenie w firmach niezatrudniających pracowników lub zatrudniających stosunkowo niewielką liczbę osób

- W przypadku większych podmiotów zazwyczaj wybierana jest inna struktura, a przez to i forma prowadzenia działalności, jak spółki płacące CIT lub estoński CIT. Jeżeli ktoś miał niskie dochody i składka w wysokości 381,78 zł była zbyt dużym uszczerbkiem w jego budżecie, to zamiana jej na 286 zł jest pewnego rodzaju ulgą. Zryczałtowana forma składki jaką będzie płacić duża grupa przedsiębiorców jest z technicznego punktu widzenia dużym ułatwieniem i uproszczeniem. Ale jednocześnie, dla osób na skali osiągających dochody w granicach 120 tys. zł czy więcej, zapłata 286 zł składki (w stosunku do dzisiejszych 9 proc. od dochodu) jest zwyczajnie prezentem od Ministerstwa Finansów - mówi Interii Biznes ekspertka.

Przyznaje, że jej zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do zasad sprzed 1997 roku.

- Składka zdrowotna nie była (wtedy - red.) wyodrębniona z podatku i wszyscy płacący podatki partycypowali w kosztach publicznej służby zdrowia. Skoro zgodnie z zapisami konstytucji opieka zdrowotna jest finansowana ze środków publicznych, to nie widzę powodu, dla którego jedne grupy społeczne miałyby ponosić niższy ciężar niż inne grupy. Przedsiębiorcy na skali podatkowej, niezależnie od dochodu zapłacą bowiem mniejszą składkę niż pracownicy z minimalnym wynagrodzeniem. Przedsiębiorcy zapłacą bowiem składkę liczoną od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, a pracownicy z minimalnym wynagrodzeniem od 100 proc. tej wartości. A wszyscy przecież jako społeczeństwo chorujemy podobnie - podkreśla. 

Ryczałtowcy zmienią formę opodatkowania?

Kozłowski zauważa, że jeśli przepisy wejdą w życie, to przedsiębiorcy będą zmieniać formę opodatkowania na bardziej korzystną. Jak mówi główny ekonomista FPP, przesunięcie będzie w kierunku skali podatkowej kosztem podatku liniowego i ryczałtowego od przychodów ewidencjonowanych. 

- Ryczałt będzie mniej preferowany. I to akurat dobry pomysł, bo było to miejsce, gdzie rozwijała się szara strefa. Z kolei podatek liniowy będzie tylko dla bardzo dochodowych biznesów. Wrócimy do stanu sprzed kilkunastu lat - ocenia.

Piotr Juszczyk jednocześnie zwraca uwagę, że w przypadku osób rozliczających podatek ryczałtowo nie będzie ograniczenia górnej granicy wysokości składki zdrowotnej. 

- Po zmianach składka wyniesie 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, do miesięcznego przychodu wynoszącego 4-krotność przeciętnego wynagrodzenia. Po przekroczeniu 4-krotności przeciętnego wynagrodzenia składka w wysokości 3,5 proc. od nadwyżki ponad 4-krotność przeciętnego wynagrodzenia. To może powodować, że ryczałtowcy z wysokimi przychodami jednak będą wracać na podatek liniowy - uważa Juszczyk. 

"Trudno, żeby ktoś czuł się niezadowolony"

Z kolei Małgorzata Samborska zwraca uwagę, że ryczałtowcy największymi przychodami być może zapłacą wyższą składkę zdrowotną, ale dopiero od przychodu powyżej 4-krotności przeciętego wynagrodzenia - czyli ok 32 tys. zł. 

- Natomiast proszę pamiętać, że ci przedsiębiorcy wybierają tę formę opodatkowania ze względu na stawkę podatkową, która często jest zdecydowanie atrakcyjniejsza niż przy innych formach. Nawet zapłata dodatkowego 3,5 proc. składki zdrowotnej powyżej dochodu 32 tys. miesięcznie nie spowoduje w mojej ocenie odwrotu i przejścia na inną formę opodatkowania. Tym bardziej, że porównując tę składkę z 9 proc. składką zdrowotną jaką płacą pracownicy - reguły dla "ryczałtowców" i tak wydają się być niezwykle preferencyjne - mówi doradca podatkowy.

Rząd planuje, że zmiany wejdą w życie na początku 2025 roku. Kozłowski uważa, że czasu na przyjęcie przepisów jest mało. Wynika to z zapowiedzi koalicji rządzącej o 6-miesięcznym vacatio legis dla zmian podatkowych. 

- Niewiele czasu jest wbrew pozorom. Rząd wyszedł z korektą, która generalnie wiele problemów rozwiązuje. Trudno żeby ktoś czuł się niezadowolony. Ale system będzie wciąż wymagać naprawy - wciąż ten bałagan Polskiego Ładu będzie występować, m.in. mnogość form opodatkowania, czyli inaczej się te składki liczy w zależności od formy opodatkowania, inaczej odlicza od podatku. To też wymaga uporządkowania - podsumowuje.

Paulina Błaziak, Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »