Nakrętki przytwierdzone do butelek. Firmy poniosły ogromne koszty, klienci niezadowoleni

Nakrętki przytwierdzone do butelek mają na celu ułatwienie segregacji odpadów. Na problem braku świadomości konsumentów zwrócili uwagę prezesi Mlekpolu i Żywiec Zdrój. Oczekują od rządzących kampanii informacyjnej.

Od drugiej połowy roku butelki będą musiały być wyposażone w nakrętki przytwierdzone do ich powierzchni. Wielu producentów już wprowadziło te rozwiązania, co u klientów budzi wiele emocji. 

Unijne przepisy chronią środowisko

Od 1 lipca przedsiębiorcy będą zobowiązani do przytwierdzania nakrętek na stałe do butelek PET i kartonów. Producenci podkreślają, że to kosztowne rozwiązanie, które jednak ma sens zarówno ekonomiczny, jak i ekologiczny. 

Reklama

Unia Europejska w ramach dyrektywy Single Use Plastics chce ograniczenia ilości plastiku, który trafia do gleby i wód. Przytwierdzanie nakrętek na stałe do butelek ma być także sposobem na lepsze przetwarzanie odpadów.

- Mamy mnóstwo takich pseudomądrości z internetu i różnych dziwnych teorii, w myśl których trzeba te nakrętki oddzielać, a to nieprawda. Gdyby tak było, to zdejmowalibyśmy choćby etykiety z butelek, ale od tego nie są mieszkańcy. Nakrętka wyrzucona oddzielnie jest nie do odzyskania, a to jednorodny, czysty, ładny polipropylen - tłumaczy prezes rady RIPOK, z-ca dyrektora Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych "ORLI STAW" Piotr Szewczyk, z którym rozmawiał PortalSamorzadowy.pl.

Na ten moment nakrętki oddzielone od butelek trafiają do drobnej frakcji i zwyczajnie są spalane, a mogłyby zostać ponownie przetworzone. 

Wysokie koszty nowej dyrektywy

W czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach przedstawiciele branży mówili o kosztach wejścia z życie nowej dyrektywy. Prezes Mlekpolu mówił, że jego firmę wprowadzenie zmian kosztowało 30 mln zł, a niezadowolenie klientów jest nie do wycenienia.

- Musieliśmy modernizować maszyny, niektóre trzeba było wymienić całkowicie. Może i zamierzenie jest słuszne, ale nikt skutecznie nie wytłumaczył założeń tej regulacji - mówił Tadeusz Mroczkowski, prezes Mlekpolu.

Dodaje on, że klienci nadal chcą przekazywać nakrętki na cele charytatywne, a po zmianach będzie to już niemożliwe, za co gromy zbierają właśnie przedsiębiorcy. 

Brakuje kampanii informacyjnej

Najwięksi polscy producenci nie podważają słuszności nowych przepisów, jednak wspólnie wskazują na potrzebę edukacji. 

- W naszych opakowaniach wdrożyliśmy przytwierdzone do opakowania zakrętki. To element zamykania obiegu, proszę ich nie odrywać - mówi Marek Sumiła, prezes zarządu Żywiec Zdrój. 

Potwierdza on słowa prezesa Mlekpolu, który w Katowicach apelował o wdrożenie ogólnopolskiej kampanii społecznej, ponieważ z perspektywy konsumenta nowe przepisy to nadal utrudnienie. 

- Cokolwiek byśmy nie zrobili, musimy nauczyć konsumenta, przekonać go do tego. Przykładem z ostatnich miesięcy są właśnie przytwierdzane nakrętki i mnóstwo - mówiąc delikatnie - zniecierpliwienia ze strony konsumentów. A przecież robimy to dla dobra konsumentów i nas wszystkich - dodaje Sumiła.

Firmy w całej Europie mają czas do 1 lipca 2024 roku, aby nowe przepisy wdrożyć w życie. Bardzo szybko także konsumenci zobaczą zmiany w sklepach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nakrętki | ekologia | butelki plastikowe i ich zamienniki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »