Oryginalność pod ochroną
Na listę oryginalnych produktów, które Unia chroni specjalnym certyfikatem starają się trafić polskie produkty. O przyznanie certyfikatu starają się karpie wędzone z Milicza. Podhalańskie specjały: oscypek i bryndza pozytywnie przeszły unijną weryfikację. Teraz trwa procedura wpisywania ich na listę produktów oryginalnych.
W kolejce na wpisanie czekają inne polskie produkty m.in.: andruty kaliskie, kiełbasa lisiecka z Małopolski i smażony ser z Wielkopolski. Na listę chcą się dostać również producenci miodu wrzosowego z Borów Dolnośląskich.
"Ten miód jest bardzo odporny na fałszerstwa, bo syntetycznie taki produktu ciężko jest zrobić. Miód działa prozdrowotnie, ponieważ pomaga na układ moczowy i na prostatę. A do tego cudownie pachnie" - wylicza zalety produktu Piotr Czajkowski z Koła Pszczelarzy "Gądkowice".
W przyszłości o certyfikaty unijne zabiegać będą także inne dolnośląskie produkty m.in.: dżem czereśniowy, chleb pieczony na liściach winogronu, czy nalewka z aronii.
Posiadanie przez produkt certyfikatu unijnego przynosi wiele korzyści. "Przede wszystkim te produkty są droższe, a klienci i tak je kupują, bo ufają ich jakości. Produkty promują też rejon, z którego pochodzą" - mówiła Magdalena Głodek z Wydziału Oznaczeń Geograficznych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Weryfikację unijną pozytywnie przeszły dopiero dwa produkty z Polski: oscypek i bryndza podhalańska. Na liście produktów oczekujących, oprócz dolnośląskich produktów jest jeszcze wiele innych, reprezentujących każde województwo i region Polski. Produkty są promowane w ramach programu "Oryginalność pod ochroną".