Ponad 200 zł w jedną stronę. Tyle może wzrosnąć przelot Ryanairem

Koniec z przemycaniem w bagażu podręcznym dodatkowych kilogramów na pokłady Ryanaira. Irlandzki przewoźnik zmienia politykę bagażową. Wkrótce wprowadzi nowy sposób kontrolowania plecaków i walizek. Będą nie tylko mierzone, ale też ważone. Właściciele bagaży podręcznych, które nie spełniają norm przewoźnika, przed wejściem na pokład będą musieli zapłacić karę - 50 euro w jedną stronę - cytuje prezesa Ryanaira Michaela O’Leary'ego portal naTemat.

Ryanair poinformował, że nie zmienia zasad dotyczących bagażu podręcznego. Za darmo na pokład można wnieść plecak lub torbę o maksymalnych wymiarach 40 x 20 x 25 cm. Dla posiadaczy opcji Priority dodatkowo dozwolona jest walizka o maksymalnych wymiarach 55 x 40 x 20 cm i wadze do 10 kg.

Tylko zgodnie z przepisami

Prezes Ryanaira, Michael O'Leary, w rozmowie z naTemat podkreślił, że polityka bagażowa jest jasna od około 10 lat, jednak przybywało pasażerów, którzy próbowali "prześlizgnąć się" z bagażem. “A my mówimy: nie, nie przejdziesz. Jeśli twój bagaż nie mieści się w limicie lub gdy uchwyty są wysunięte, a koła wystają – nie wpuścimy cię, bo masz za duży bagaż. To są zasady – przestrzegaj ich i nie będzie problemu” – powiedział O’Leary. 

Reklama

W ostatnich miesiącach przewoźnik regularnie wyśmiewał w mediach społecznościowych podróżnych, którzy pokazywali, jak "przechytrzyć" Ryanaira i wnieść na pokład więcej rzeczy. Prawie 5 mln wyświetleń zdobyła niemiecka modelka, która podróżuje w kilku warstwach odzieży i ukrytym pod płaszczem dodatkowym neseserem. “Twój dezodorant pracuje po godzinach” - skomentował film irlandzki przewoźnik. 

Zamiast stojaka waga

A teraz zapowiedział wprowadzenie nowego sposobu kontroli bagażu podręcznego. Chodzi o nowy stojak - sizeer. Pierwsze pojawiły się przed rokiem na lotniskach w Berlinie i Katowicach. Są pozbawione ścianek, a zamiast nich mają zarys wymiarów bagażu, a do tego wagę. Ryanair postanowił nie tylko mierzyć, ale też ważyć bagaże podręczne. – Jeśli nie masz pierwszeństwa (wykupionego Priority & 2 cabin bags - red.) i przychodzisz z dużym plecakiem, zapłać te 50 euro, bo inaczej nie zabierzesz go na pokład – informuje naTemat prezes Ryanaira.

Oznacza to, że podróżni z niewymiarowymi lub za ciężkimi bagażami podręcznymi będą musieli liczyć się z dodatkową opłatą w wysokości ponad 200 zł w jedną stronę. O’Leary zapewnia, że nie zależy mu, żeby pasażerowie zaczęli latać z bagażem rejestrowanym. – 20 lat temu około 80 proc. pasażerów rejestrowało bagaż przy średnim pobycie wynoszącym około 2,5 dnia. Teraz tylko 20 proc. rejestruje bagaż. Samolot leci lżejszy, zużywa mniej paliwa, a wszystkie te oszczędności przekazujemy konsumentom w postaci jeszcze niższych taryf – uzasadnia rozmówca naTemat. 

Prezes Ryanaira przyznał, że opłata za dodatkowy bagaż stanowi niewielką część przychodów. – Opłaty dodatkowe stanowią około 30 proc. naszych przychodów, ale te za bagaż to mniej niż 2 proc. tych dodatkowych dochodów. To jest mikroskopijna część. Kiedy zaczęliśmy pobierać opłaty za bagaże 20 lat temu, nie chodziło nam o dodatkowy przychód. Po prostu nie chcieliśmy twojego bagażu – wyjaśnił prezes Ryanaira.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ryanair | bagaż podręczny | zasady | waga | kara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »