Premier chce, żeby Polska za 10 lat była krajem high-tech
Wyrównywanie pola gry pomiędzy małym a wielkim biznesem, wsparcie państwa dla rodzimych niewielkich i innowacyjnych przedsiębiorstw - to założenia polityki rządu wobec biznesu. Polityka ta ma spowodować, że za dziesięć lat Polska będzie krajem wysokich technologii - powiedział podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach premier Mateusz Morawiecki.
Premier podczas European Start-up Days, imprezie towarzyszącej EKG, mówił, jak wygląda polski ekosystem gospodarczy, pomagający małym, elastycznym firmom "rozwijać skrzydła". Powiedział też o korzyściach, jakie małe przedsiębiorstwa mogą odnieść z powodu wejścia w życie od początku maja "konstytucji dla biznesu".
- Państwo powinno wyrównywać pole gry dla najmniejszych - powiedział premier Mateusz Morawiecki w Katowicach.
- Chcę wspierać polską własność i polski kapitał. Chcę, żeby firmy wybijały się na innowacyjność - dodał.
Przypomnijmy, że "konstytucja dla biznesu" to pięć ustaw wprowadzających m.in. trzy zasady: co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone, zasadę domniemania uczciwości przedsiębiorcy oraz rozstrzygania wątpliwości na jego korzyść. Zmianie uległo ok. 200 innych aktów prawnych.
Nowe prawo umożliwia prowadzenie "biznesu na próbę" bez rejestracji, dla początkujących przedsiębiorców obowiązek płacenia tylko składek zdrowotnych ZUS, bezterminowe zawieszenie działalności gospodarczej, uproszczenia przy zakładaniu biznesu w Polsce przez obcokrajowców.
- Konstytucja dla biznesu jest dla was - powiedział premier do start-upowców.
- Stworzyliśmy (w niej) szereg mechanizmów, które mają ułatwiać rozwój małym firmom, tym najmniejszym - dodał.
Premier zapowiedział do tego niedawno wprowadzenie 9-procentowej stawki podatku od osób prawnych (CIT) dla małych firm oraz wprowadzenie zasady płacenia przez przedsiębiorców składek ZUS w wysokości zależnej od przychodów, a więc naliczanie proporcjonalnego ZUS od przychodów w wysokości do 5,3 tys. zł.
Mateusz Morawiecki mówił, że jego rząd dokonuje zmiany modelu gospodarczego, a wyrównywanie pola gry do zmiany modelu prowadzi.
- Przebudowaliśmy politykę gospodarczą, finansową i model gospodarczy. Rzuciliśmy rękawicę tamtemu modelowi - powiedział.
"Tamten model" ukształtował się w okresie transformacji, wraz z otwarciem polskiej gospodarki na przepływy kapitału oraz międzynarodową konkurencję. To model odpowiadający Konsensusowi Waszyngtońskiemu - będącego kanonem polityki gospodarczej ukształtowanym pod koniec lat 80. zeszłego stulecia. Zalecana była ona wówczas dla krajów przechodzących transformację gospodarczą przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Konsensus zakładał miedzy innymi dyscyplinę fiskalną, liberalizację i deregulację rynków oraz handlu, a także prywatyzację przedsiębiorstw państwowych. Premier uważa, że taka polityka była błędem, gdyż zmusiła polską gospodarkę do "skoku na głęboka wodę" i - jak to porównał - startu pacjenta, "który wyszedł z bardzo ciężkiej choroby" do wyścigu z "wysportowanymi zawodnikami".
Część ekonomistów określa Polskę jako "cudowne dziecko" Konsensusu Waszyngtońskiego, ze względu na to, iż transformacja przez ćwierćwiecze przyniosła nam największy wzrost PKB ze wszystkich krajów postkomunistycznych. Co więcej, ani raz w tym okresie Polski nie dotknął kryzys, w przeciwieństwie do innych państw. Niektórzy uważają, że kwestią do dyskusji jeśli chodzi o rezultaty transformacji jest podział osiągniętego wzrostu i efektywność sfery publicznej.
Ocena premiera jest tu odmienna i uważa on, iż otwartość polskiej gospodarki oraz wystawienie jej na konkurencję przyniosło jej wiele szkód, gdy inne państwa chroniły swoje rynki. Co więcej, uważa on, że Polska nadal zmaga się z nierówną konkurencją.
- W Unii odbywa się brutalna walka o rynek na poziomie regulacyjnym - powiedział Mateusz Morawiecki.
Negocjacje unijnego prawa oraz dystrybucji korzyści wynikających z regulacji to jeden z elementów starań rządu o "wyrównanie pola gry". Pozostałe to zmiana prawa, żeby zagraniczne przedsiębiorstwa działające w Polsce płaciły tu podatki i nie korzystały ze struktur organizacyjnych umożliwiających opodatkowanie w "rajach podatkowych" oraz "walka z mafiami VAT-owskimi".
- Będziemy pomagać małym, równo traktować wielkich i zwalczać przestępczość we wszystkich wymiarach - mówił Mateusz Morawiecki.
- Tworzymy całe środowisko, które ma sprzyjać małym i średnim polskim firmom - dodał.
Kolejne elementy tego środowiska to możliwości wsparcia przedsięwzięć gospodarczych poprzez fundusze venture capital zależne od Polskiego Funduszu Rozwoju. Mogą one zainwestować kapitałowo w zwiększenie potencjału przedsiębiorstwa, czy fuzje lub przejęcia ok. 4 mld zł.
Następny element - to program Scale Up prowadzony przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości z funduszy unijnych. Umożliwia on młodym i innowacyjnym start-upom nawiązanie kontaktu z dużymi przedsiębiorstwami, w tym spółkami Skarbu Państwa, żeby mogły korzystać z ich zasobów, a równocześnie transferowały do nich technologie.
Jakie mają być efekty "wyrównywania pola gry"?
- Z mniejszych, agilowych firm mają szansę narodzić się średnie, a z nich duże i bardzo duże (...) Mam nadzieję, że Polska za dziesięć będzie krajem high-tech - powiedział Mateusz Morawiecki.
European Start-up Days w Katowicach to prawdopodobnie największe w Polsce, coroczne spotkania tego rodzaju firm. W tym roku uczestniczy w nich ok. 100 start-upów. Prezentują swoje najbardziej innowacyjne produkty, mają szansę na nawiązanie kontaktów z menedżerami polskich korporacji i inwestorami, a także na wymianę doświadczeń i dyskusję.
- Taka liczba uczestników, młodych przedsiębiorców (...) znaczy, że potrafimy we właściwy sposób odpowiadać na wyzwania nowych czasów - skomentował imprezę Mateusz Morawiecki.
Jacek Ramotowski