Przedsiębiorcy boją się o pieniądze
Jak wynika z najnowszego badania "Portfel należności polskich przedsiębiorstw" przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, w I kwartale 2019 roku wydłużył się średni okres oczekiwania na zapłatę ze strony kontrahentów z 3 miesięcy i 15 dni do 3 miesięcy i 24 dni. Przedsiębiorcy boją się, że w kolejnych miesiącach problemy z egzekwowaniem należności jeszcze bardziej się pogłębią.
W pierwszych trzech miesiącach tego roku znacząco spadła wartość Indeksu Należności Przedsiębiorstw (INP), mierzącego poziom zatorów płatniczych polskich firm, do poziomu 87 punktów. To najniższa wartość indeksu od lipca 2013 roku. A im niższy wskaźnik INP, tym większa skala zatorów płatniczych.
Największy wpływ na spadek wartości INP miały dwa czynniki - po pierwsze wydłużenie średniego okresu oczekiwania na zapłatę o 9 dni, po drugie przekonanie przedsiębiorców, że w kolejnym kwartale pogłębią się problemy z egzekwowaniem należności. O ile pod koniec 2018 roku prawie co piąty przedsiębiorca spodziewał się pogorszenia tej sytuacji, to trzy miesiące później już co czwarty miał takie obawy.
- Przekonanie przedsiębiorców o pogłębieniu problemów z egzekwowaniem należności wynika zapewne po części z tego, że mimo dobrej koniunktury ekonomiści prognozują wyhamowanie dynamiki PKB w kolejnych kwartałach. Ta obawa związana jest również z ogólnym spowolnieniem gospodarki największego odbiorcy polskiego eksportu, czyli Niemiec. Ponadto przedsiębiorcom cały czas doskwiera niepewność co do warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, co może uderzyć w wiele polskich przedsiębiorstw obecnych na tamtym rynku - zauważa Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
W I kwartale 2019 roku zwiększyły się, choć w niewielkim stopniu, problemy z otrzymaniem płatności na czas. Z 17,1 do 19,2 proc. wzrósł odsetek firm, które zaobserwowały narastanie problemów z terminowym regulowaniem zobowiązań kontrahentów. Jednocześnie, również w niewielkim stopniu, bo o 0,1 pp. (z 12,3 do 12,2 proc.) spadł udział firm, które deklarują brak występowania tego problemu. Z drugiej strony średni odsetek przeterminowanych należności w portfelach polskich firm przerwał tendencję wzrostową. To znaczy, że spadł udział faktur niezapłaconych w terminie z 25,6 do 22,7 proc. Co za tym idzie, na każde wystawione 1000 zł na fakturze, 227 zł nie trafia do kieszeni wierzyciela. To 29 zł mniej niż pod koniec 2018 roku.
Ale to koniec dobrych wiadomości. Choć zmniejszyła się średnia wartość niezapłaconych w terminie faktur, to wydłużył się czas oczekiwania na zapłatę. Pieniądze od kontrahentów wpływają na firmowe konto średnio po 3 miesiącach i 24 dniach, czyli o 9 dni dłużej niż pod koniec 2018 r. W I kwartale 2019 roku pojawiło się także więcej faktur przeterminowanych o ponad 12 miesięcy - wzrost z 13,6 proc. do 13,8 proc.
- Takie należności są na ogół nie do odzyskania i mogą negatywnie wpływać na sytuację finansową przedsiębiorstw w długim okresie. Już widzimy, że liczba faktur przeterminowanych między 6. a 12. miesiącem wzrosła o prawie 2 punkty procentowe. Jeśli przedsiębiorcy nie będą aktywnie windykować tych należności, możemy się spodziewać, że w kolejnym kwartale część tych faktur powiększy kategorię płatności najdłużej przeterminowanych - zauważa Łącki.
W I kwartale 2019 roku 57,4 proc. polskich firm przyznało, że opóźnienia w płatnościach stanowią barierę w prowadzeniu biznesu. Co prawda 32 proc. firm (5,7 proc. mniej) przyznaje, że musi wstrzymywać inwestycje z powodu opóźnień w płatnościach, ale za to wzrósł odsetek przedsiębiorców (z 29,2 proc. do 32,1 proc.), którzy przez brak płatności od klientów sami nie są w stanie regulować należności na czas.
Niestety to może zapowiadać narastanie problemu zatorów płatniczych w kolejnych kwartałach. Zmniejszenie się odsetka firm, które wstrzymywały się z inwestowaniem z powodu zatorów płatniczych cieszy, zwłaszcza że dotychczas za wzrost polskiego PKB odpowiada głównie większa konsumpcja, a inwestycje prywatne utrzymują się na niskim poziomie. Niemniej dalsze narastanie zatorów płatniczych może ten trend odwrócić.
- W świetle tych danych kluczowym czynnikiem, który może mieć wpływ na wartość INP w kolejnych kwartałach, jest zaufanie. Jeśli przedsiębiorcy pozbędą się obaw przed nadchodzącym kryzysem, chętniej będą płacić w terminie i inwestować. W przeciwnym przypadku musimy liczyć się z dalszym, być może głębszym, niżby na to wskazywały twarde dane ekonomiczne, zredukowaniem dynamiki PKB - ostrzega Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy.
Szansą na poprawę sytuacji może okazać się ustawa antyzatorowa, mająca dyscyplinować dłużników, których przeterminowane zobowiązania przekraczają 60 dni, której projekt przyjął rząd. Z jednej strony za pomocą kar nałożonych przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz monitoringu przeterminowanego zadłużenia. Dzięki temu dłużnicy nie będą mogli manipulować długami, by uciec przed karą. Podatek od wystawionej i niezapłaconej faktury będzie musiał zapłacić dłużnik, a nie jak to jest do tej pory, wierzyciel. Nierzetelny kontrahent straci więc możliwość wrzucania w koszty niezapłaconego zobowiązania i obniżania tym samym kwoty podatku.