To będzie cios w polskich przedsiębiorców?
Nie likwidujmy specjalnych stref ekonomicznych. Działają one w całej Unii Europejskiej, a Polsce pomogą przetrwać spowolnienie gospodarcze. Tak przekonuje były premier Jerzy Buzek. Między resortami gospodarki i finansów toczy się bój o przyszłość tego typu miejsc, gdzie inwestorzy korzystają z ulg podatkowych.
Urzędnicy Jacka Rostowskiego twierdzą, że automatyczne przedłużenie działania stref w obecnym kształcie "jest wysoce wątpliwe". Wiceminister finansów Maciej Grabowski przypomina, że są przypadki, iż ulgi podatkowe niszczą konkurencję na rynku.
Jerzy Buzek przekonywał dziennikarzy, że nie podziela zarzutów ministerstwa finansów. - Nie widzę żadnego uzasadnienia, by kończyć istnienie specjalnych stref. Przedłużenie wsparcia do 2025 roku ma pełne uzasadnienie. Najlepszy dowód, że strefy ekonomiczne działają na zachodzie Europy od ponad 60 lat - przypomina Buzek.
Były premier przyznaje, że nowe ulgi podatkowe powinny być jednak skierowane do tych przedsiębiorców, którzy decydują się na innowacje technologiczne. Ministerstwo Finansów wytykało ostatnio, że pomoc publiczna trafiała w strefach nawet do pralni chemicznej oraz do właściciela jednej z największych sieci dyskontów.
W całym kraju istnieje 14 specjalnych stref ekonomicznych w ponad 250 lokalizacjach. Do tej pory łączna wartość inwestycji przekroczyła 84 miliardy złotych.