Uczciwość nie popłaca!

Demontaż pojazdów mogą prowadzić tylko autoryzowane stacje. Dlaczego to prawo obowiązuje tylko w teorii? W swoich listach i telefonach do redakcji nasi czytelnicy zwracają uwagę na problem dotyczący działalności szarej strefy w zakresie recyklingu pojazdów.

Wynika z nich, że przedsiębiorcy zajmujący się tego rodzaju usługami, którzy ponieśli duże koszty, by spełnić warunki określone w przepisach, nie mają szans wygrać konkurencji z nielegalnymi firmami zajmującymi się recyklingiem samochodów w ramach szarej strefy.

Tak jest w przypadku naszych czytelników, którzy od 10 lat prowadzą stację demontażu pojazdów, posiadającą stosowne zezwolenia na kasację pojazdów. Ich usługi odbywają się przy zachowaniu warunków wynikających z ustawy z dnia 20 stycznia 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji. Zgodnie z jej postanowieniami, demontaż pojazdów może być dokonywany tylko w stacjach demontażu.

Reklama

Jednak biorąc pod uwagę to, co dzieje się w rzeczywistości, można stwierdzić, że jest to wysoce teoretyczne stwierdzenie mieszczące się w sferze pobożnych życzeń ustawodawcy.

Dane statystyczne mówią bowiem, że w ubiegłym roku w Polsce tylko niewielki odsetek pojazdów został rozebrany w przystosowanej do tego stacji demontażu, ponieważ większość podlega nielegalnemu rozbieraniu przez "dzikie autozłomy". W jaki sposób wchodzą one w posiadanie aut i co się dzieje z dokumentacją samochodu? Jednym ze sposobów jest kupno auta w ramach umowy kupna-sprzedaży.

Sprzedający na podstawie tej umowy zgłasza fakt sprzedaży auta, a nabywca nie rejestruje go, tylko rozbiera na części.

Dokumenty pojazdu zostają w szufladzie nabywcy lub są niszczone, niekiedy nabywca sporządza fikcyjną umowę kupna-sprzedaży z tzw. umarlakiem. O skali tego zjawiska świadczą liczby ogłoszeń skupujących rozbite samochody, ogłoszenia o sprzedaży części, oferowanie części na giełdach samochodowych.

Zdaniem naszych czytelników, jedną z przyczyn tego zjawiska jest nieegzekwowanie w praktyce postanowień przepisu, który mówi, że nabywca musi przerejestrować auto po jego zakupie. Poza tym powodem tego procederu jest niekontrolowanie zawartych umów OC u posiadaczy pojazdów, którzy takowych nie posiadają.

Oprócz tego dotychczasowe rutynowe kontrole, którym podlegają stacje demontażu, omijają te firmy, które dokonują nielegalnej rozbiórki pojazdów lub kontrole te są nieskuteczne.

Nasi czytelnicy podkreślają, że gdy gdzieś w kraju wywróci się cysterna z olejem, to taki wypadek i jego ewentualne zagrożenie dla środowiska są nagłaśniane, tymczasem zdecydowanie większe zagrożenie ekologiczne wynika z niekontrolowanego demontażu pojazdów, a o tym jest cisza.

Skoro przeciętnie w każdym aucie znajdują się 4 litry oleju, 4 litry płynu chłodniczego, mnożąc te ilości przez liczbę aut nielegalnie demontowanych można obliczyć, ile codziennie cystern jest wylewanych do gruntu.

Postanowiliśmy nie bagatelizować tego zjawiska, dlatego napisaliśmy o tym, tak szybko jak to było możliwe. Co więcej, postaramy się wracać do tego tematu i zwrócić uwagę na ten problem instytucjom, które pośrednio lub bezpośrednio mogą wpłynąć na poprawę sytuacji związanej z niszczeniem środowiska na skutek niezgodnego z przepisami recyklingu samochodów i innych pojazdów.

Monika Burzyńska

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: stacje | demontaż | strefy | czytelnicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »