VAT podgrzewa salony
W maju sprzedaż aut pewnie skoczy. Wszystko z powodu nowego VAT. Ale na powtórkę z początku ubiegłego roku nie ma co liczyć.
W ubiegłym roku obawy o wzrost cen po wejściu Polski do Unii oraz pojawienie się w ustawie o VAT niekorzystnego (jak uważano wówczas) dla firm wzoru Lisaka nakręciły przejściową koniunkturę na samochody.
Do końca kwietnia dilerzy zacierali ręce, później zaczął się trwający do dziś dramat. Dość powiedzieć, że o ile do marca 2004 r. sprzedano prawie 98,5 tys. samochodów, to w tym roku tylko 66 tys. To oznacza, że sprzedaż nowych aut spadła o prawie 33 proc.!
W przyszłości może być gorzej, bo Sejm na życzenie resortu finansów znów ograniczył odpisy vatowskie (co, paradoksalnie wywołało opinię w branży motoryzacyjnej, że wzór Lisaka nie był taki zły?). Czy przed ich wejściem w życie znów dojdzie do chwilowej hossy, której głównym celem będzie ucieczka przez pazernym fiskusem? Raczej nie.
- Nie można wykluczyć większego ruchu w salonach, bo wiele firm ma środki na takie zakupy. Zmasowanego ataku na salony dilerskie jednak się nie spodziewam. Zakupów na wyrost nie będzie - prognozuje Roman Kantorski, prezes Polskie Izby Motoryzacji.
Powód jest prosty
- W ubiegłym roku oszczędności, które można było poczynić uciekając przez wzorem Lisaka, były znacznie większe niż obecnie - dodaje prezes Kantorski.
Paliwowy szach mat
Takie opinie nie są w branży odosobnione. - Na razie nie zaobserwowaliśmy w salonach wzmożonego ruchu. Oczekujemy, że chęć ucieczki przed nową ustawą wpłynie na zwiększenie zakupów, szczególnie przez małe i średnie firmy. Wzrost ten nie będzie jednak tak duży, jak w ubiegłym roku. Rynek jest obecnie znacznie mniejszy, a wiele firm dokonało w 2004 r. zakupów i nie będzie po roku odnawiało taboru - twierdzi Paweł Miszkowski, dyrektor ds. sprzedaży Ford Polska. Według niego, w ubiegłym roku ów krótkotrwały boom spowodowały zakupy dokonywane przez "Kowalskich" - zarówno klientów indywidualnych, jak i małe rodzinne firmy. - Teraz to się nie powtórzy - dodaje.
- Sprzedaż może nieco wzrosnąć. Specjalnego boomu jednak nie będzie. Czynnikiem decydującym będzie brak możliwości dalszego odliczania VAT-u zawartego w cenie paliwa po wejściu w życie nowej ustawy. Jeśli ktoś robi dziennie 500 km i rozwozi kosmetyki, to nie skorzysta wiele, idąc akurat teraz do salonu dilerskiego - mówi Władysław Potocki, sekretarz generalny Citroen Polska.
Nakręcanie koniunktury
Mimo to niektóre firmy motoryzacyjne starają wykorzystać zmiany fiskalne dla poprawienie wyników sprzedaży. Straszą nowym VAT-em, wiedząc, że gama aut umożliwiających jego pełny odpis przy zakupie w nowej rzeczywistości podatkowej będzie znacznie mniejsza niż obecnie. W tej chwili z pełnych odpisów korzystają takie auta z dwoma rzędami siedzeń, jak Citroen Berlingo, Fiat Doblo, Volkswagen Caddy czy właśnie wprowadzany na rynek (!) nowy Ford Connect.
Z ostrą promocją ruszył zwłaszcza Citroen. Francuzi pod hasłem "oszczędź podwójną wartość VAT", zachęcają do zakupu Xsary Picasso czy Berlingo. Oba samochody, jak podkreśla w reklamach, mają homologację ciężarową, czyli spełniają obecny wzór Lisaka. Pod rządami nowej ustawy już nie będą? Zdaniem przedstawicieli, branży motoryzacyjnej, jest jeszcze jeden aspekt nakręcania koniunktury.
- Firmy leasingowe będą się starały wykazać, że opłaca się dokonać zakupów teraz, a nie w drugiej połowie roku. Będą przekonywały przedsiębiorców, którym kończą się umowy leasingu, by wymieniały teraz samochód i podpisywały nowe umowy leasingowe - podkreśla Roman Kantorski.