Wynajem zamiast leasingu - połowa firm w Polsce wypożycza samochody
Coraz więcej polskich firm wybiera długoterminowy wynajem samochodów zamiast zakupu czy leasingu. Na taki krok zdecydowała się między innymi firma pkt.pl Polskie Książki Telefoniczne, która wynajmie od Armada Fleet Management 215 Toyot. Jak podkreślają przedstawiciele pkt.pl, takie rozwiązanie to w porównaniu do leasingu operacyjnego przede wszystkim niższe koszty i większa elastyczność. Na zachodzie Europy z takiego rozwiązania korzysta już około 70 proc. przedsiębiorstw.
- Na przestrzeni 10 lat, odkąd oferujemy taką usługę, głównym naszym odbiorcą są duże firmy i korporacje. Natomiast staramy się pozyskać także mniejsze firmy, które posiadają do 20 samochodów we flocie - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Grzegorz Łozowski, prezes Armada Fleet Management.
Mariusz Pietuszyński, członek zarządu pkt.pl i dyrektor finansowy, podkreśla, że zaletą jest przede wszystkim elastyczność tego rozwiązania.
- Umowa jest zawarta na rok z możliwością przedłużenia o kolejny, czyli mówimy o okresie dwuletnim. Natomiast taki typowy leasing operacyjny z reguły jest na trzy, a nawet cztery lata - mówi Pietuszyński.
W przeciwieństwie do standardowego leasingu operacyjnego, decydując się na wynajem długoterminowy firmy nie wnoszą żadnej opłaty początkowej. W przypadku leasingu to zwykle około 25 proc. wartości samochodu. Miesięczna opłata za wynajem długoterminowy zawiera także koszty serwisowania pojazdu. Po zakończeniu kontraktu koszt wykupu jest równy wartości rynkowej samochodu, a w przypadku leasingu to jedynie kilka procent wartości początkowej auta. Dzięki temu firmy decydujące się na wynajem długoterminowy mogą dużo zaoszczędzić na miesięcznych ratach.
- Według moich danych obecnie na Zachodzie z takiego rozwiązania korzysta około 70 proc. firm, dużych firm, korporacji, w Polsce to jest odsetek rzędu 50-45 proc. - twierdzi Grzegorz Łozowski.
Większość samochodów wypożyczonych przez pkt.pl trafi do przedstawicieli handlowych. Dzięki wynajmowi modeli Yaris, Auris oraz Corolla, a także większych modeli Avensis możliwe jest jednak swobodnie dysponowanie różnymi samochodami na różnych stanowiskach.
Zdaniem Jacka Pawlaka, prezesa Toyota Motor Poland - najczęściej wybieranej marki flotowej - firmy w Polsce, mimo kryzysu nie przestają inwestować w swoje floty.
- Paradoksalnie ten kryzys jest dobry dla nas, ponieważ coraz częściej administratorzy flot, prezesi firm zaczynają odróżniać samą cenę zakupu i rabat, od kosztów posiadania samochodu - mówi Jacek Pawlak.
Żeby te koszty ocenić, trzeba wziąć pod uwagę kilka elementów, m.in. zużycie paliwa i ewentualne koszty napraw.
- Firma kupuje samochody za określoną cenę, a potem po trzech latach sprzedaje je także za określoną cenę. Bardzo ważna jest więc różnica między tymi dwoma parametrami. Dlatego w takim okresie firmy, które mają wysokie wartości rezydualne, czyli decydujące o cenie auta używanego i niskie koszty eksploatacji auta dzięki niezawodności w takim rozrachunku wygrywają, bo mają najniższy koszt posiadania - wyjaśnia prezes Toyota Motor Poland.
Prezes Armady, w której Toyoty stanowią 90 proc. z 3 tysięcznej floty, podkreśla, że to właśnie Yarisy i Aurisy są najpopularniejszymi pojazdami. Czasem zdarzają się również zamówienia luksusowych modeli Rav4 oraz Lexusów dla managerów najwyższego szczebla. Armada Fleet Management planuje w tym roku zwiększyć flotę o 25 proc. Debiutujący we wrześniu Auris w wersji kombi będzie stanowić 10 proc. nowych pojazdów.