"Afera 4 lutego" wreszcie w sądzie

Za miesiąc ruszają przesłuchania świadków w sprawie sprzed siedmiu lat, dotyczącej manipulacji kursem kontraktu na WIG20. Na wyrok czeka 300 poszkodowanych - informuje "Parkiet".

Za miesiąc ruszają przesłuchania świadków w sprawie sprzed siedmiu lat, dotyczącej manipulacji kursem kontraktu na WIG20. Na wyrok czeka 300 poszkodowanych - informuje "Parkiet".

Chodzi o wydarzenie z 4 lutego 2004 r., kiedy to pracownik Domu Maklerskiego PKO BP wprowadził gigantyczne na tamte czasy zlecenie sprzedaży futures na WIG20, załamując tym samym kurs kontraktu. Dochodzenie prokuratury pokazało, że z nagłej zmiany wyceny instrumentu skorzystał Arkadiusz O. i powiązana z nim spółka zarejestrowana na Wyspach Dziewiczych - zaznacza gazeta giełdy.

Od listopada 2005 r., przez pięć lat, nie udało się jednak rozpocząć sprawy sądowej tej afery. Z różnych zresztą przyczyn - akcentuje "P".

Teraz pierwszą rozprawę wyznaczono na 18 marca. Losy sprawy karnej mogą być decydujące dla tych inwestorów, którzy mają prawo ubiegać się o odszkodowania.

Reklama

Aż 5,4 mln zł mogli stracić gracze nieprzygotowani na nagłe wahania kursu futures na WIG20, zaś na 2,3 mln zł oszacowała prokuratura zarobek oskarżonych w tzw. aferze 4 lutego - czytamy w "Parkiecie".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: WIG | Parkiet | WIG20 | wyrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »