Afera z 4 lutego - sprawcy nieznani
Prokuratura Okręgowa w Warszawie najprawdopodobniej jeszcze w październiku oskarży Arkadiusza O. oraz Rafała O. o manipulację kursem kontraktów terminowych. Nieznani są mocodawcy obu osób, które najprawdopodobniej wykonały tylko przysłowiową "czarną robotę".
Prawdziwi sprawcy manipulacji z 4 lutego są nadal nieznani. Cagliari, spółka z Wysp Dziewiczych, która w konsekwencji zmian cen kontraktów zarobiła najwięcej, a której pełnomocnikiem jest Arkadiusz O., należy do dwóch innych firm. Te z kolei mają niezidentyfikowanych właścicieli. To praktycznie uniemożliwia ustalenie tożsamości osób, które mogły stać za manipulacją z 4 lutego - twierdzi nasz informator.
Jak się dowiedzieliśmy, Prokuratura Okręgowa w Warszawie wymieniała korespondencję ze spółką Cagliari. - Prokuratura, poprzez organy ścigania z Wysp Dziewiczych, prowadziła działania wyjaśniające w sprawie oraz kontaktowała się z dyrektorem zarządzającym Cagliari. Okazało się, że jest to osoba, pobierająca prowizję za umożliwienie prowadzenia korespondencji spółki z jej partnerami. Tak naprawdę, mimo "szumnego" stanowiska, ów "dyrektor" przyjmuje i wysyła listy, często nie zapoznając się z ich treścią. Jak wiem, pobiera za to prowizję wynoszącą czasami 30 funtów na pół roku za przekazywanie korespondencji w danej sprawie - dodaje nasz rozmówca.
Przypomnijmy, że 4 lutego pracownik Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP Rafał O. złożył dwa wyjątkowo duże zlecenia, które zachwiały rynkiem kontraktów terminowych na indeks WIG20. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oszacowała, że w ich wyniku 307 inwestorów poniosło stratę w łącznej wysokości 5,44 mln zł (najwięcej BDM PKO BP - 3,84 mln zł). Głównym beneficjentem zysków (2,57 mln zł z 5,44 mln zł) była zarejestrowana na brytyjskich Wyspach Dziewiczych spółka Cagliari. W biurze maklerskim reprezentował ją drugi z podejrzanych Arkadiusz O.
Prokuratura warszawska w październiku oskarży o manipulację kursem kontraktów właśnie Rafała. O oraz Arkadiusza O. Jeżeli nic się nie zmieni, będą to jedyni oskarżeni w tej sprawie.
Komisja nie podjęła decyzji
Z naszych informacji wynika, że KPWiG nie podjęła jeszcze decyzji, czy będzie reprezentować inwestorów poszkodowanych w konsekwencji gwałtownych zmian cen instrumentów pochodnych. Ma to zrobić w najbliższych dniach. Z prośbą o obronę interesów inwestorów wystąpiło Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Przypomnijmy, że przewodniczący KPWiG ma uprawnienia prokuratorskie, które mógłby wykorzystać, stając w obronie poszkodowanych. Oznaczałoby to zerowe koszty dla inwestorów w przypadku sprawy cywilnej.