Ameryka traci przez sytuację w Europie

Amerykańskie indeksy giełdowe mocno traciły w czwartek oddając tym samym większość wzrostu zanotowanego dzień wcześniej. Na rynku rosną obawy o nawrót recesji w gospodarce strefy euro.

Amerykańskie indeksy giełdowe mocno traciły w czwartek oddając tym samym większość wzrostu zanotowanego dzień wcześniej. Na rynku rosną obawy o nawrót recesji w gospodarce strefy euro.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,96 proc., do 16.661,75 pkt. S&P 500 stracił 2,07 proc. i wyniósł 1.928,21 pkt. Nasdaq Comp. spadł o 2,02 proc. i wyniósł 4.378,34 pkt.

W strefie euro konieczne są reformy strukturalne, bez nich bowiem nie uda się przywrócić trwałego wzrostu gospodarczego - oświadczył w czwartek prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi.

Szef EBC powiedział, że w strefie euro widoczne są sygnały załamującej się dynamiki ożywienia. Draghi dodał, że bank centralny strefy euro jest gotowy do wprowadzenia dodatkowych działań stymulacyjnych.

Reklama

Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde ostrzegła z kolei, że rządy powinny potraktować poważnie zalecenia dotyczące reform i zwiększenia inwestycji; w przeciwnym razie m.in. strefie euro grozi nawrót recesji.

Wcześniej w tym tygodniu MFW obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na świecie w tym roku do 3,3 proc. z 3,5 proc. zakładanych w prognozie z lipca. MFW ocenił również, że na rynkach akcji wzrosło ryzyko korekty.

W czwartek bardzo słabe dane napłynęły z Niemiec. Eksport Niemiec spadł w sierpniu o 5,8 proc. mdm. To najmocniejszy spadek tego wskaźnika od stycznia 2009 r. To już kolejny rozczarowujący raport makro z gospodarki niemieckiej w tym tygodniu. Wtorkowe dane wskazały, że produkcja przemysłowa w Niemczech spadła najmocniej od stycznia 2009 r.

- Wzrost w strefie euro jest słaby, a warunki tam panujące są bliskie recesji. Teraz wszyscy czekają, aż EBC uruchomi nowy skup obligacji - powiedział Mark Luschini, główny strateg inwestycyjny w Janney Montgomery Scott

- Widać, że znikł optymizm, który ciągnął rynek w górę w tym roku. Ciężko stwierdzić dokładnie, co jest przyczyną, może są to obawy o to, że Fed skończy pompować pieniądze w gospodarkę, może jest to spowolnienie w Europie lub też obawy o rozprzestrzeniane się wirusa ebola - ocenił Bruce McCain, główny strateg inwestycyjny w Key Private Bank.

W środę w szpitalu w Dallas w Teksasie zmarł zarażony ebolą pacjent, u którego choroba rozwinęła się po przybyciu do Stanów Zjednoczonych z Liberii. Była to pierwsza osoba, u której zarażenie zdiagnozowano dopiero w USA, a nie w kraju Afryki Zachodniej.

Dobre dane napłynęły z amerykańskiego rynku pracy. Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA spadła do 287 tys. z 288 tys. tydzień wcześniej po korekcie. Czterotygodniowa średnia dla tego wskaźnika spadła do najniższego poziomu od czterech lat.

Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 295 tys. wobec 287 tys. tydzień wcześniej przed korektą.

W środę po sesji sezon publikacji raportów kwartalnych tradycyjnie rozpoczęła Alcoa. Producent aluminium wypracował w III kwartale 31 centów zysku na akcję, wobec oczekiwanych 22 centów.

PepsiCo poinformowała, że jej zysk na akcję wyniósł 1,36 USD. Analitycy spodziewali się zysku 1,29 USD na akcję.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »