Branża lotnicza boryka się z głębokimi problemami

Pierwszy kwartał 2003 r. był dla linii lotniczych okresem szczególnie trudnym - oceniają analitycy TFI Union Investment.

Pierwszy kwartał 2003 r. był dla linii lotniczych okresem szczególnie trudnym - oceniają analitycy TFI Union Investment.

Linie lotnicze

Pierwszy kwartał 2003 r. był dla linii lotniczych okresem szczególnie trudnym. Skomplikowana sytuacja geopolityczna, a przede wszystkim zagrożenie wojną w Iraku, która w rezultacie wybuchła w marcu oraz zagrożenie SARS (Severe Acute Respiratory Syndrome) doprowadziły do silnego załamania się liczby przewozów pasażerskich i doprowadziły do ostrego spadku kursów spółek lotniczych.

Zachwiania koniunkturalne przyczyniły się do spowodowania znacznych strat, spadła głównie liczba lukratywnych przelotów klasą biznesową. Spowodowany konfliktem irackim gwałtowny wzrost cen ropy naftowej, przy jednoczesnym spadku zysków, również wpłynął na fatalne wyniki finansowe spółek - oceniają analitycy Union Investment.

Reklama

Lufthansa, wzorując się na amerykańskich liniach lotniczych oraz holenderskim KLM-ie, które zaczęły pobierać opłaty dodatkowe, zapowiedziała podwyższenie cen o prawie 5%. Niemieckie linie lotnicze już wcześniej zapowiedziały plan oszczędnościowy, który zakładał między innymi natychmiastowe wstrzymanie procesu zatrudniania nowych pracowników oraz ograniczenia możliwości przelotowych. Te działania miały na celu zapobiegnięcie spadkowi przeciętnych zysków na jednego pasażera. Taki problem dotyczy również szwajcarskiej linii lotniczej Swiss, która powstała na miejsce Swissair. Po zeszłorocznych wysokich stratach, także tegoroczny zaplanowany umiarkowany wynik jest raczej iluzoryczny. Oprócz programu redukcji kosztów spółka zapowiedziała także redukcje w kapitale.

Amerykańskie linie lotnicze musiały oprzeć się silnemu naciskowi sprzedaży. Po tym, jak w zeszłym roku US Airways skorzystała z tzw. "Chapter 11", teraz także United Airlines stara się o ochronę przed wierzycielami. Największej spółce lotniczej Amrerican Airlines udało się zapobiec niewypłacalności, jednak nie jest pewne, czy rozpoczęty proces restrukturyzacji powiedzie się. Amerykańska branża lotnicza, która została obciążona wydarzeniami wojennymi, cierpi z powodu zbyt wysokich możliwości przelotowych, wysokiej ceny paliwa lotniczego oraz niepewnej sytuacji gospodarczej. Analitycy przewidują, że wynik za pierwsze trzy miesiące 2003 r. będzie najgorszym wynikiem kwartalnym w historii branży, zaś straty osiągną wartość trzech miliardów dolarów. Do końca roku nie jest spodziewana poprawa sytuacji. Mimo, iż rząd amerykański stara się pomóc branży lotniczej, nie wiadomo czy uda się zwalczyć problemy strukturalne za pomocą subwencji.

Azjatycki przemysł lotniczy także boryka się z problemami. Dotychczas był to najsilniej rosnący rynek, który został całkowicie wyhamowany przez SARS. Szczególnie, piąta co do wielkości azjatycka linia lotnicza Cathy Pacific Airways z siedzibą w Hong Kongu ucierpiała z powodu zagrożenia rozprzestrzeniania się SARS. Dzienna liczba podróżujących pasażerów zmalała z 30 do 10 tys. osób. Mimo ograniczenia liczby lotów, przedsiębiorstwo bierze pod uwagę korektę prognozy zysku. Inne linie lotnicze regionu są w podobnej sytuacji. Łącznie członkowie azjatycko-pacyficznego stowarzyszenia linii lotniczych AAPA (Association of Asia Pacific Airlines) likwidowali w ostatnim czasie ok. 500 lotów tygodniowo.

Napięta sytuacja polityczno-gospodarcza na świecie, utrzymywanie się słabej koniunktury, jak i epidemia SARS wyraźnie obciążyły światowy sektor lotniczy w pierwszym kwartale 2003 r. Jak się wydaje, zmiana na lepsze nie nastąpi szybko - przewidują analitycy Union Investment.

Prezydent niemieckiego stowarzyszenia przemysłu lotniczego i lotów kosmicznych Rainer Hertrich liczy, że sektor otrząśnie się z kryzysu najwcześniej w 2004 r. Specjaliści Union Investment również sceptycznie oceniają sytuację tego sektora, natomiast znaczna część uczestników rynku postrzega zbyt pomyślnie rysujące się perspektywy i za pewne będzie je musiała zrewidować.

Negatywne tendencje jak na razie nie dotknęły segmentu tanich linii lotniczych. Mimo niesprzyjających okoliczności firmy te posiadają jeszcze potencjał wzrostowy, głównie dzięki specjalnym modelom biznesowym, odpornym na wahania typowe dla lotów biznesowych. Jako przykład analitycy Union Investment wskazują irlandzką linię Ryanair, której udało się kontynuować skuteczną politykę biznesową. Akcje tej linii są właściwie wycenione.

Należy również poczekać, jak wypadnie przejęcie firmy Buzz, należącej do KLM i przynoszącej straty. W międzyczasie zaostrzono w niej program naprawczy, który zakłada zlikwidowanie nie stu, jak wcześniej zakładano, ale czterystu miejsc pracy. Liczba połączeń lotniczych ma być ograniczona do połowy, czyli do dwunastu. Buzz musi także wykazać zyski w ciągu bieżących 12 miesięcy - dodają analitycy z Union Investment.

Przemysł motoryzacyjny

Przemysł samochodowy pozostaje w trudnej sytuacji, głównie ze względu na niepewną koniunkturę oraz powiązaną z tym niepewność konsumentów. Rynek zachodnioeuropejski wykazał po pierwszym kwartale ujemny wynik na poziomie - 2,4% (dotyczący liczby wydanych dowodów rejestracyjnych). Pomimo kiepskiego stycznia i lutego, a także wybuchu wojny w Iraku, w marcu zanotowano dwuprocentowy stabilny wzrost. W regionach sytuacja kształtowała się jednak niejednoznacznie. Podczas gdy we Włoszech, dzięki programowi zachęcającemu do pozbywania się używanych samochodów, zanotowano 27,4% wzrostu, to Portugalia musiała się pogodzić z 24,4% spadkiem. Francja (- 5,6%) i Hiszpania (- 5%) także nie odnotowały dobrych wyników. Również niemieckiemu rynkowi samochodowemu nie udało się zrekompensować strat (-1,2%), mimo iż propozycja opodatkowania samochodów na razie została wycofana. Rynek niemiecki oczekuje ożywienia popytu. Producentom VW (-7,3%) oraz BMW (-5,7%) nie udało się pokonać trendu, podczas gdy Mercedes wypracował 1,2 % wzrost.

Sytuacja na rynku amerykańskim jest nadal napięta. Po dwóch spadkowych miesiącach - styczniu i lutym - wyniki w marcu, które okazały się lepsze niż się spodziewano, nie zmieniły zasadniczo nastrojów. Wzrost zainteresowania klientów spowodowały hojnie oferowane przez producentów kredyty. GM wydłużył do 5 lat okres zero-procentowy programu finansowania oraz zwiększył kwotę bonusową do 3000 USD. Także Chrysler kusi klientów nowymi programami finansowania, także dla nowych modeli PT Cruiser. Łącznie liczba sprzedanych samochodów i małych transporterów zmalała w stosunku do zeszłorocznego wyniku o 0,4%, wcześniej analitycy prognozowali 5-10 procentowy spadek. GM, mimo 3,3% spadku sprzedaży, udało się utrzymać udział w rynku. Ford zanotował 4,8% spadek sprzedaży i zmniejszył swój udział procentowy w rynku. Natomiast Chrysler’owi udało się, mimo zmniejszonej sprzedaży (-3,4%), zwiększyć swój udział aż do 13,3%. W przypadku wszystkich trzech producentów stany magazynowe są znacznie wyższe od poziomu typowego dla miesiąca marca. Niemieccy producenci na amerykańskim rynku osiągnęli zróżnicowane wyniki. Podczas gdy VW i Audi zanotowały straty na poziomie 13,8% oraz 12,9%, BMW i Porsche udało się wypracować pokaźny wzrost rzędu 18.6% oraz 25,9%. BMW zawdzięcza dobry wynik serii 3‘ i 5‘. W szczególności wyniki 5‘ serii mogą cieszyć Zarząd, gdyż na październik (a w Europie już na lipiec) planowane jest wprowadzenie nowego modelu. Równie dobrze przebiegała sprzedaż Z4. Porsche oparł swój sukces na nowo wprowadzonym modelu - Cayenne. Dotychczas kluczowe modele: 991 i Boxter zanotowały ostre spadki rzędu 21% i 28%. Lekki wzrost udało się osiągnąć Mercedesowi. Modele klasy E i C cieszyły się znacznym popytem, w przeciwieństwie do serii M, która odnotowała silny spadek.

Naszym faworytem, dzięki skutecznej strategii nowych modeli, nadal pozostaje BMW. VW powinien podążać za trendem i zachowywać się tak jak główny indeks giełdowy. Rok 2003 może okazać się trudny ze względu na wysokie koszty wprowadzenia nowych modeli (jesień 2003 Golf V i 2004 Passat), jednak w 2004 r. można liczyć na pozytywny rozwój kursu. Również Peugeot, Renault oraz Porsche można zaliczyć do tej kategorii (zmiana kategorii na niższą pod koniec ostatniego roku). Union Investment przyznało miano "market performer" Daimler Chrysler. Fiat otrzymał ocenę negatywną - donosi Union Investment.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »