Co dalej z cenami złota? Kluczowa będzie dalsza polityka Fed. Oto prognozy na 2023 rok
Uncja złota ma teraz problemy z pokonaniem pułapu 1800 dolarów, choć jeszcze kilka dni temu kosztowała nawet 1836 dolarów. Dla "żółtego metalu" sygnałem do wzrostów był spadek inflacji w USA i dosyć umiarkowane podniesienie stóp procentowych przez Fed. Dopóki jednak "jastrzębie" z Rezerwy Federalnej będą bezkompromisowo walczyć z inflacją, złoto nie ruszy w górę na wykresach.
- W tym roku, mimo wyraźnej dolarowej przeceny kruszcu, jego wartość wyrażona w złotych w zasadzie nie maleje. Głównie dlatego, że w 2022 roku byliśmy świadkami dużej deprecjacji naszej waluty względem dolara
- Ekonomiści z TD Securities spodziewają się, że w pierwszym kwartale 2023 roku cena uncji złota może spaść do poziomu 1575 dolarów
- Analitycy banku inwestycyjnego HSBC średnią cenę złota na ten rok wyznaczają na poziomie 1770 dolarów za uncję. Dla 2023 roku przewidują średnio 1813 dolarów, a dla 2024 roku - 1750 dolarów
- ANZ Bank w swojej najnowszej nocie sugeruje, że z końcem 2023 roku cena uncji złota wyniesie 1900 dolarów
Złoto odnotowało w tym roku rozczarowujące wyniki, osuwając się z wysokiego poziomu 2070 dolarów za uncję w marcu do zaledwie 1618 dolarów na początku listopada. Cena kruszcu w ostatni wtorek chwilowo sięgnęła najwyższych poziomów od czerwca i wynosiła 1836 dolarów za uncję. Niższy od oczekiwań odczyt wskaźnika inflacji w USA (7,1 proc. zamiast spodziewanego 7,3 proc.) wpłynął na osłabienie dolara i tym samym doprowadził do cenowego rajdu "żółtego metalu".
Jeszcze w środę za uncję płacono około 1820 dolarów, gdyż rynki z nadzieją przyjęły decyzję Fed o podniesieniu stóp procentowych "tylko" o 50 punktów bazowych. Szybko okazało się jednak, że w przekazie ze strony szefostwa amerykańskiej polityki pieniężnej nie ma "gołębich" deklaracji. Wręcz przeciwnie, świat został poinformowany, że zakończenie procesu zacieśniania monetarnego zostało odłożone w czasie.
Jerome Powell, prezes Fed, powiedział, że obecny poziom stóp procentowych nie jest zbyt wysoki. Dodał, że członkowie Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) muszą być pewni, że inflacja zmierza w kierunku celu, czyli 2 proc. Po ostatniej decyzji stopy amerykańskiego banku centralnego znalazły się w przedziale 4,25-4,50 proc. Najnowsza rynkowa projekcja wskazuje na medianę stóp na poziomie 5,1 proc. na koniec 2023 roku.
Złoto powszechnie uznawane jest za zabezpieczenie przed inflacją, ale rosnące stopy procentowe zwykle niwelują jego atrakcyjność inwestycyjną, ponieważ sprawiają, że wzrasta rentowność obligacji skarbowych, czyli aktywa mocno konkurencyjnego dla kruszcu.
Warto jednak zauważyć, że na rynku polskim "królewski metal" trzyma się mocno. W tym roku, mimo wyraźnej dolarowej przeceny złota, jego wartość wyrażona w złotych w zasadzie nie maleje. Głównie dlatego, że jesteśmy świadkami dużej deprecjacji naszej waluty względem dolara. Pod koniec 2021 roku za dolara płacono 4,05 złotego, a teraz 4,41.
Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że pod koniec lutego cena uncji złota po raz pierwszy w historii przekroczyła próg 8 tysięcy złotych, a 7 marca - kiedy zanotowano skok kursu do 2070 dolarów - przełamana została nawet granica 9 tysięcy złotych. W tej chwili za uncję złota w transakcjach kasowych płaci się około 7900 złotych, czyli ciągle kilkaset złotych więcej niż pod koniec zeszłego roku. Trzeba pamiętać, że za tę cenę nikt nam nie sprzeda sztabki lub monety bulionowej. Za fizycznie istniejące złoto musimy zapłacić więcej. Najtańsze monety o wadze uncji trojańskiej (31,1 g) kosztują około 8,3 tys. złotych.
W tej chwili uncja złota ma problemy ze sforsowaniem pułapu 1800 dolarów. - Spadek kursu poniżej poziomu 1800 dolarów spowodował techniczną wyprzedaż, która zatrzymała się tuż przed rejonem 1780 dolarów. Złoto w końcu powróci do statusu bezpiecznej przystani, ale najpierw musimy zobaczyć więcej inwestorów przekonanych, że Fed nie będzie realizował swoich jastrzębich gróźb - komentują analitycy OANDA.
- Cena złota spada, ponieważ rynki obawiają się, że zacieśnianie monetarne praktykowane przez globalne banki centralne będzie podsycać obawy o recesję i stanie się wsparciem dla dolara. Inwestorzy wciąż trawią wszystkie działania Fed i EBC. Wydaje się, że jest jeszcze nieco miejsca na podwyżki stóp procentowych, ale ich szczyt jest coraz dokładniej wyceniany - dodają przedstawiciele OANDA.
Analitycy BM BNP Paribas w raporcie "Tematy inwestycyjne na 2023 r." piszą o możliwej łagodnej recesji w USA i Europie w pierwszej połowie przyszłego roku. "Podtrzymujemy nasze oczekiwania, że w obliczu wysokiej inflacji banki centralne na całym świecie zakończą cykl podwyżek stóp procentowych w pierwszym półroczu 2023 roku. Docelowa stopa procentowa amerykańskiego Fed wyniesie 5,25 proc. na koniec pierwszego kwartału. W przypadku EBC oczekujemy dojścia do poziomu 3 proc. w trakcie roku" - czytamy w opracowaniu BM BNP Paribas.
Analitycy banku inwestorom zainteresowanym niskim poziomem ryzyka na 2023 rok zalecają w pierwszej kolejności obligacje rządowe. Z kolei dla złota widzą szansę w ustępującej presji czynników, które do tej pory hamowały jego wyceny, jak wzrost rentowności obligacji czy aprecjacja dolara. "Złoto cały czas pozostaje też dobrym zabezpieczeniem na okresy zwiększonej zmienności geopolitycznej oraz potencjalnego scenariusza wystąpienia stagflacji w globalnej gospodarce" - piszą eksperci BM BNP Paribas.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Wyjątkowo pesymistyczną prognozę dla "królewskiego metalu" mają ekonomiści z TD Securities, którzy spodziewają się, że w nadchodzących miesiącach cena uncji spadnie poniżej 1600 dolarów, a na trwałe odbicie trzeba będzie długo poczekać. "Dalszy gwałtowny wzrost realnych i nominalnych stóp procentowych w USA doprowadzi złoto do poziomu 1575 dolarów w pierwszym kwartale 2023 roku. Wzrost ceny uncji do ponad 1800 dolarów zobaczymy po pierwszym kwartale, ponieważ wtedy stanie się jasne, że Fed będzie zbliżał się do końca cyklu zacieśniania polityki pieniężnej - czytamy w raporcie TD Securities.
Analitycy banku inwestycyjnego HSBC uważają, że umocnienie dolara mogło już osiągnąć szczyt, co powinno pomóc odbić się notowaniom złota w kolejnych miesiącach. Wsparciem może okazać się także dalsze wielkie zapotrzebowanie na kruszec zgłaszane przez banki centralne oraz popyt fizyczny na monety, sztabki i biżuterię. Wszystko to razem staje się punktem wyjścia dla wyższych cen złota w 2023 roku i później.
"Do czasu zakończenia cyklu podwyżek stóp przez Rezerwę Federalną i wzrostu instytucjonalnego popytu na złoto, jego ceny mogą być ograniczone. W związku z tym spodziewamy się niskich notowań na początku 2023 roku, a w miarę upływu roku coraz bardziej prawdopodobnych wzrostów. Nasza średnia prognoza cen złota na ten rok pozostaje bez zmian na poziomie 1770 dolarów za uncję. Dla 2023 roku przewidujemy średnią cenę w wysokości 1813 dolarów, a dla 2024 roku na poziomie 1750 dolarów" - podsumowali analitycy HSBC.
Z kolei ekonomiści ANZ Bank w swojej najnowszej nocie przypominają, że średni zysk na złocie w ciągu ostatnich pięciu cykli podwyżek stóp procentowych wynosił 12-15 proc. Jeśli dla 2023 roku przyjęlibyśmy taką właśnie stopę zwrotu, sugerowałoby to cenę docelową na poziomie 1900 dolarów.
"Polityka pieniężna w USA stanie się korzystna dla złota w 2024 roku, gdyż Rezerwa Federalna zacznie wtedy obniżać stopy procentowe, podczas gdy inflacja będzie spadała do docelowego zakresu. W związku z tym oczekuje się również trwałego spadku realnych rentowności amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych. Ich poziom prawdopodobnie ustabilizuje się w drugiej połowie 2023 roku" - czytamy w opracowaniu ANZ Banku.
Jacek Brzeski