Co dalej z Turowem? "Spór może potrwać jeszcze lata"
Co dalej z Turowem? W środę sąd uchylił przedłużenie koncesji na wydobycie węgla brunatnego w Turowie do 2044 roku. Wyrok WSA nie oznacza jednak wstrzymania działalności kompleksu energetycznego - zaznacza spółka PGE będąca właścicielem kopalni i elektrowni w Turowie. "Analizujemy możliwe scenariusze dalszych działań" - wskazują przedstawiciele firmy.
W środę zapadł ważny wyrok w sprawie Turowa. Przypomnijmy, że chodzi o kopalnię węgla brunatnego należącą do Polskiej Grupy Energetycznej, a konkretnie do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (PGE GiEK). Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Warszawie uchylił w środę decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska dotyczącą kontynuacji wydobycia węgla w kopalni Turów. To na podstawie tej decyzji przedłużono dla PGE GiEK koncesję na wydobycie w Turowie poza 2026 rok aż do 2044 roku. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj.
Wyrok jest nieprawomocny. Sąd zaznaczył, że rozstrzygnięcie nie powoduje wstrzymania funkcjonowania, czy wręcz zamknięcia kopalni Turów. Do sprawy odniosła się także spółka PGE, do której należy kopalnia i elektrownia w Turowie.
"PGE GiEK czeka na pisemne uzasadnienie wyroku i analizuje możliwe scenariusze dalszych działań w sprawie" - poinformowała PAP rzeczniczka PGE GiEK Sandra Apanasionek. Jak zaznaczyła, "wyrok WSA nie oznacza wstrzymania działalności turoszowskiego kompleksu energetycznego, który nadal będzie dostarczał energię elektryczną do krajowego systemu energetycznego".
Rzeczniczka PGE GiEK podała, że spółka z należytą starannością realizuje zapisy decyzji środowiskowej. Na wszystkie działania kopalni wynikające z decyzji środowiskowej przeznaczono do tej pory ok. 56,6 mln zł - podaje spółka.
Jak podaje PGE GiEK, jedną z zakończonych już inwestycji jest podziemny ekran przeciwfiltracyjny, wybudowany w celu ograniczenia potencjalnego wpływu turoszowskiej odkrywki na czeskie zasoby wodne. Według spółki, "testy skuteczności podziemnej bariery potwierdzają, że jest w pełni funkcjonalna i skuteczna".
W otworach kontrolnych zlokalizowanych na południe od kopalni, czyli od strony polsko-czeskiej granicy, odnotowywane są wzrosty poziomu zwierciadeł wód podziemnych ponad 4,5 m. Budowane są ekrany akustyczne i przeciwpyłowe, instalowane są nowoczesne systemy monitoringu środowiskowego, krążniki na taśmach wymieniane są na cichobieżne i na bieżąco prowadzone są nowe nasadzenia leśne - podaje spółka.
Wyrok z środy nie kończy sprawy. Podkreśla to nie tylko PGE GiEK, ale także organizacje ekologiczne. Cytowana przez next.gazeta.pl mecenas Agnieszka Stupkiewicz z Frank Bold wskazuje, że teraz PGE może wystąpić o kasację wyroku do Najwyższego Sądu Administracyjnego (NSA). Nawet jeśli NSA zdecyduje się utrzymać w mocy decyzję poprzedniej instancji, nie oznacza to automatycznie uchylenia koncesji. - Jeśli wyrok się uprawomocni, będziemy podnosić, że koncesja jest niezgodna z prawem i nie ma prawomocnej decyzji środowiskowej, natomiast nie ma przepisu, który wprost dawałby możliwość uchylenia koncesji - mówi cytowana przez next.gazeta.pl prawniczka.
Jak więc wskazuje Greenpeace, sprawa może się ciągnąć jeszcze latami. "Spór może potrwać jeszcze lata, dlatego nadzieja dla regionu leży w rękach rządu i Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Potrzebne jest pilne opracowanie planu sprawiedliwej transformacji dla powiatu zgorzeleckiego" - czytamy we wpisie organizacji na portalu Twitter.