Czy na giełdach w 2022 r. da się zarobić?

​W 2022 r. stopy zwrotu na zagranicznych giełdach nie będą już tak atrakcyjne jak w 2021 r. i w przypadku szerokich indeksów mogą wynieść 5-10 proc. - uważają uczestnicy XXV debaty PAP Biznes "Strategie rynkowe TFI". Ich zdaniem, na tle rosnących stóp procentowych, GPW wygląda umiarkowanie optymistycznie, przy czym bardzo ważne będą selekcja i dywersyfikacja portfela uważają przedstawiciele: Opoka TFI, Pekao TFI, PZU TFI oraz Skarbiec TFI.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Uczestnicy debaty zgadzają się z ogólnym stwierdzeniem, że w 2022 r. stopy zwrotu, jakie zaoferują inwestorom rynki akcji będą niższe niż w bardzo udanym, mijającym 2021 r., jednak zwracają uwagę na liczne wyjątki.

- Zdarzą się sektory czy rynki, które będą lepsze w przyszłym roku, ale patrząc ogólnie na to, gdzie teraz mamy giełdę amerykańską, która jest na szczytach, oraz jak zachowywała się w ostatnim czasie GPW, to dla akcji pojawiają się czynniki ryzyka, które będą jednak prowadziły do niższych stóp zwrotu w przyszłym roku - zauważył wiceprezes zarządu TFI PZU Dariusz Lasek.

Reklama

- Raczej, mówiąc o mocnych klasach aktywów, już nie mamy na myśli dwucyfrowych czy dwudziestoprocentowych stóp zwrotu, a raczej 5-10 procentowe dla szerokich indeksów - dodał dyrektor ds. strategii inwestycyjnej w Pekao TFI Maciej Pielok, CFA.

Zdaniem dyrektora departamentu zarządzania funduszami rynków kapitałowych w Skarbiec TFI, Grzegorza Zatryba problemem dla inwestorów może okazać się środowisko rosnących stóp procentowych. Optymistycznie patrzy jednak na sytuację, w której gospodarka światowa nadal jest mocna i coraz lepiej radzi sobie z problemami podażowymi.

- Mocna gospodarka nie jest złym otoczeniem dla rynków akcji. Zwłaszcza jeżeli kapitał, próbując uciekać z innych rynków, nie za bardzo ma dokąd - powiedział Zatryb.

Mniej optymistycznie na rynek akcji patrzy Maciej Pielok z Pekao TFI.

- Niezmiernie ciężko jest wskazać jedną klasę aktywów, która będzie czarnym koniem. Do każdej można dopisać równie dużo plusów co minusów. Akcje wyglądają super, bo rosną zyski firm, ale z drugiej strony marże są bardzo mocno zagrożone, rosnący koszt pieniądza jest nie w smak branży technologicznej, która ciągnęła w górę giełdy - powiedział Pielok.

Z kolei Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI, zwrócił uwagę na zbliżający się koniec hossy na rynku akcji i wkroczenie w okres podwyższonej zmienności.

- Mamy typową końcówkę cyklu. Wreszcie mamy inflację, wzrosty cen surowców, i w końcu pojawiło się zainteresowanie inwestorów indywidualnych po krachu - zauważył Tarczyński.

- Klasycznie wybierając aktywa, wciąż podobają nam się surowce. Naszym zdaniem +segmentem+ do którego jesteśmy byczo nastawieni jest zmienność i że na niej będzie można w przyszłym roku zarabiać - powiedział.

Maciej Pielok wskazał, że w środowisku gdzie widać syndromy końca cyklu, warto jest obrać mocno zdywersyfikowaną strategię, konsekwentnie się jej trzymać i nie dać się ponieść emocjom.

- Trzeba szukać balansu między aktywami polskimi a zagranicznymi. Zagranica cały czas jest niedoważana w portfelach Polaków. Warty wdrożenia do portfela wydaje się też element surowcowy, jako element antyinflacyjny element dywersyfikacji. Cała ta mieszanka powinna także zawierać trochę +suchego prochu+ (bardzo płynnych aktywów - PAP), żeby móc wykorzystać okazje, które się pojawią - ocenił.

Dodał, że dobrym pomysłem jest także ekspozycja na rynek krajowy.

Optymistycznie na GPW

Eksperci z nieco większym optymizmem patrzą na krajowy rynek akcji niż amerykański. Zwrócili uwagę na dobrze radzący sobie w warunkach rosnących stóp procentowych WIG20, a także pozytywne dla GPW przepływy kapitałowe i liczne IPO.

- W przypadku naszego parkietu selekcja odgrywała niesamowitą rolę w ostatnich latach, jeżeli ktoś chciał poszukiwał stóp zwrotu mogących konkurować z zagranicą. (...) Obecnie perspektywy są raczej umiarkowane, ale można znaleźć relatywne plusy i minusy na tle innych giełd - powiedział Pielok.

- WIG20 ze względu na swoją strukturę jest mocno późno-cyklicznym indeksem, który na drogich surowcach i zwyżkach stóp procentowych korzysta - dodał.

WIG20

2 474,65 +5,48 0,22% akt.: 25.04.2024, 10:15
  • Otwarcie 2 476,84
  • Max (czas) 2 479,18(25.04.2024 09:03)
  • Min (czas) 2 460,96(25.04.2024 09:27)
  • Wartość odniesienia 2 469,17
  • Suma obrotów 144 818 482,45
  • Liczba akt. instr. 20/20
  • Waga akt. instr. % 100,00
  • Poziom indeksu RZECZYWISTY
Zobacz również: mWIG40TRsh mWIG40TRlv WIG20TRsht

Choć Pielok obawia się o rosnącą presję na marże małych i średnich podmiotów, to jego zdaniem polska giełda "wydaje się nienajgorszym pomysłem" inwestycyjnym na przyszły rok.

Tomasz Tarczyński, zaleca ostrożność, gdyż w ostatnim czasie cenowy indeks WIG zszedł poniżej 200-sesyjnej średniej, co jest negatywnym sygnałem dla rynku.

- Dalej można znaleźć sporo rozsądnie wycenianych firm i chcemy mieć na nie ekspozycję. Sektorem, który nam się zbiorczo podoba na GPW jest biotechnologia - wskazał.

- Są też sektory i spółki, które w tym roku cierpiały i może się okazać, że to one będą w przyszłym roku ciągnęły polską giełdę - dodał Dariusz Lasek.Lasek zwrócił uwagę, że krajowa giełda dobrze wygląda także ze względu na przepływy kapitałowe oraz debiuty.

- Mamy system Pracowniczych Programów Kapitałowych, który będzie cały czas dorzucał środków, za które nabywane są papiery z GPW. Do tego jest system starych funduszy (OFE - PAP), który na poziomie dywidendy będzie miał taki napływ, który zneutralizuje odpływy wynikające z suwaka - powiedział.

- Pojawiają się także ciekawe IPO, czyli to co przyciąga inwestorów indywidualnych i zagranicznych - zauważył. Grzegorz Zatryb zauważył, że to właśnie dzięki pojawiającym się w ostatnim czasie giełdowym debiutom, poprawia się struktura krajowego rynku.

- Mamy za sobą niezły okres. W dłuższym okresie to skutek poprawy struktury przez nowe ciekawe oferty na rynku publicznym. Na szczęście spółki, które były długoterminowym obciążeniem marginalizują się, jeśli chodzi o ich wpływ na kapitalizację - wskazał.

- Wiele spółek o dominującym wpływie Skarbu Państwa jest kompletnie nieprzewidywalna i unikana przez spore grupy inwestorów, co w efekcie obniża indeksy trzymając je z dala od wzrostów. Sytuacja cały czas się zmienia i to prywatne spółki mają coraz większe znaczenie na parkiecie - ocenił Zatryb.

- Cały ten rok, który nas czeka nadal nie będzie dobry dla rynku obligacji i zakładam, że będziemy mieli zjawiska podobne jak w 2021 r. Kapitał szukając alternatyw będzie sięgał po klasy o wyższym ryzyku takie jak akcje, czy surowce, które ostatnio miały swoje nie 5 minut, ale 25 minut. Pewnie to się będzie powtarzało zwłaszcza w połączeniu z problemami o charakterze podażowym - powiedział podczas debaty dyrektor departamentu zarządzania funduszami rynków kapitałowych Skarbiec TFI Grzegorz Zatryb.

 - Nie wiem jak ten rok skończy się na rynkach akcji, ale nie wykluczam, że 2022 r. może być bardzo podobny. Będą pewnie mniejsze straty na obligacjach, w zależności od tego czy inflacja nie wyrwie się spod kontroli. Jeśli chodzi o realną gospodarkę, to ta ma się całkiem nieźle, uważam, że ograniczenia podażowe będą odgrywały coraz mniejszą rolę, bo następuje dostosowanie - dodał Grzegorz Zatryb.

 Zarówno prezes Opoka TFI Tomasz Tarczyński, jak i wiceprezes zarządu TFI PZU Dariusz Lasek zwrócili uwagę, że mijający rok był wyjątkowo trudny dla rynku obligacji.

- Wszyscy zapamiętamy właśnie te obligacje. W Polsce po raz pierwszy w historii będziemy mieć ujemną stopę zwrotu na obligacjach terminowych. Benchmarki spadły 8 proc., nigdy nie mieliśmy roku ujemnego na obligacjach terminowych. To jest nowa rzecz i coś co klienci na pewno zapamiętają, ponieważ te straty na obligacjach, które do tej pory były traktowane jako zysk bez ryzyka okazuje się, że także mogą przynosić ujemne stopy zwrotu - powiedział Dariusz Lasek.

- Obligacje to dobry dowód na pokazanie, że coś co wydaje się bezpieczne i często jest przedstawiane jako produkt bezpieczny na bazie historycznych wyników, może jednak nie okazać się takim produktem. Czyli historyczne zachowanie względem ryzyka i stóp zwrotu może być mylące w jakichś punktach zwrotnych - dodał Tomasz Tarczyński.

Według wiceprezesa zarządu TFI PZU Dariusza Laska, w przyszłym roku na rynku obligacji wiele będzie zależało od poziomu inflacji, a w pierwszej połowie korzystniej powinny prezentować się obligacje korporacyjne.

- Jeżeli mówimy o Polsce to sytuacja jest taka, że w bieżących cenach obligacji są już kolejne podwyżki stóp procentowych. Teraz wszystko zależy od tego czy trzeba będzie robić tego więcej, niż rynek zakłada w tym momencie, czy mniej. Patrząc na samą inflację, jeżeli założymy, że na koniec przyszłego roku inflacja będzie na poziomie ok. 5 proc. to widzimy, że bieżąca stopa wolna od ryzyka nie daje nam stopy zwrotu powyżej inflacji. To jest w miarę oczywiste, bo jeszcze pół roku temu mieliśmy stopę na poziomie zero, a inflację na poziomie 5-6 proc. Na dzień dzisiejszy wiedząc, że stopa wolna od ryzyka jest delikatnie poniżej 3 proc. to już są takie instrumenty, oparte na papierach korporacyjnych, które przynoszą stopę zwrotu na poziomie 5 proc., dlatego że WIBOR mocno urósł, a te papiery mają marżę powyżej WIBORu - powiedział Lasek.

- Musimy patrzeć na to co będzie robił Fed, co będzie robił Europejski Bank Centralny. Dlatego wydaje się, że decyzję czy inwestować w obligacje trzeba będzie podjąć w II połowie roku, kiedy rentowności może będą nieco wyższe niż są teraz, ale będziemy mieli trochę lepiej wyjaśnioną sytuację z inflacją i jeśli chodzi o wzrost stóp procentowych - dodał wiceprezes TFI PZU.

Z kolei Maciej Pielok, dyrektor ds. strategii inwestycyjnej w Pekao TFI zwrócił uwagę, że obecnie ciężko wskazać jedną klasę aktywów inwestycyjnych, która byłaby "czarnym koniem" na 2022 r. Jednak, według niego, obligacje korporacyjne mogą być warte wdrażania w portfel inwestycyjny.

- Oczywiście to jest tylko rząd wielkości, szacunek, ale nie myślimy w kategoriach dwucyfrowych, 20-proc. stóp zwrotu na przyszły rok tylko 5-10 proc. dla szerokich indeksów, na pewno element surowcowy wydaje się warty wdrażania w portfele, ciężko byłoby pominąć obligacje korporacyjne, które w Polsce mają tę piękną cechę, że są zmiennokuponowe i są mniej nastawione na wahania cen rynkowych, tak jak inne instrumenty-  powiedział Grzegorz Pielok.

- Myślę, że najgorszy okres w historii na obligacjach za nami, więc nie ma się co żegnać na stałe, ale warto pamiętać, że zmiennokuponowy dług może być świetnym ‘suchym prochem’ do zalokowania, jeśli w 2022 r. będą nas zaskakiwać negatywy - dodał dyrektor ds. strategii inwestycyjnej w Pekao TFI.

Prezes Opoka TFI Tomasz Tarczyński podkreślił, że jego fundusz planuje w przyszłym roku skupić się na dywersyfikacji oraz korzystaniu ze zmienności na rynkach.

 "Wydaję mi się, że w roku 2022 będzie trudno o jednoznaczne trendy, więc zgadzam się, że musi być dywersyfikacja i wierzymy w zmienność. To na zmienności będziemy chcieli się skupić w najbliższym roku" - powiedział Tomasz Tarczyński.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »