Fundusze Deutsche Bank mają 16,6% akcji AMS

Na wczorajszej sesji kurs akcji Agory stracił 1,83%. - Mamy do czynienia z lekko negatywną reakcją na poniedziałkowe wezwanie wydawcy "Gazety Wyborczej" do sprzedaży 24,99% akcji AMS - powiedział Sobiesław Pająk, analityk Wood & Company.

Na wczorajszej sesji kurs akcji Agory stracił 1,83%. -  Mamy do czynienia z lekko negatywną reakcją na poniedziałkowe wezwanie wydawcy "Gazety Wyborczej" do sprzedaży 24,99% akcji AMS -  powiedział Sobiesław Pająk, analityk Wood & Company.

Jego zdaniem, wątpliwości może budzić zarówno wysoka, biorąc pod uwagę ubiegłoroczny i przewidywany tegoroczny wynik EBITDA, cena wezwania, jak i ostateczny rezultat tej "pokerowej zagrywki", która osłabi przetargową pozycję głównego udziałowca AMS - BB Investment.

- Nie był nam znany zamiar przeprowadzenia wezwania przez Agorę - zapewnia jednocześnie w oficjalnym stanowisku Paweł Turno, prezes BB Investment, odpowiadając na podejrzenia rynku. Jego zdaniem, zaoferowana przez Agorę cena jest znacznie zaniżona.

Według nieoficjalnych informacji PARKIETU, poznańska BB Investment kontroluje 57,5% kapitału akcyjnego AMS, co daje 64,29% głosów na WZA spółki. Wielkości te obejmują także 8-proc. pakiet akcji, które zaparkował w grudniu ub.r. BGŻ.Do tej pory zainteresowanie pakietem BB wykazały m.in. News Corp., Clear Channel i francuska firma Jean Claude Decaux. O tym, że AMS prowadził rozmowy również z Agorą - rynek wiedział już od dawna.- Jeśli oferta Agory zakończy się powodzeniem, pozycja przetargowa BB Investment będzie słabsza. Gdyby poznańska firma zdecydowała się sprzedać kontrolny pakiet AMS innemu medialnemu kontrahentowi niż Agora, przedmiotem obrotu będzie spółka, w której znaczny pakiet mniejszościowy posiada podmiot mający charakter inwestora strategicznego - powiedział Sobiesław Pająk.- Nie jest nam znany ani sens, ani cel inwestycji Agory, tak jak nie wiedzieliśmy o zamiarze przeprowadzenia wezwania. Nie prowadzimy obecnie rozmów, ani nie zostały zawarte żadne umowy potencjalnego zbycia akcji AMS - powiedział w rozmowie z PARKIETEM Paweł Turno, prezes BB Investment.

Reklama

- Ze strony Agory jest to próba wywarcia presji na BB sprzedaży kontrolnego pakietu AMS - dodał.Także zdaniem Andrzeja Szymańskiego, analityka DM BIG-BG, oferta medialnego holdingu to próba włożenia nogi między drzwi. - W wyniku skupienia 24,99% akcji AMS, postrzegana jako przyszły inwestor strategiczny Agora zabezpieczy sobie wpływy i zablokuje ruchy właścicieli spółki - mówi A. Szymański. Nie jest on jednak tak krytyczny w stosunku do akwizycji, jaką zamierza przeprowadzić Agora. - Wprawdzie sektor reklamy zewnętrznej czeka ciężki rok, ale może on zaowocować umocnieniem się pozycji AMS w obliczu nieuchronnej konsolidacji rynku - uważa.Jednak to, czy Agora stanie się posiadaczem 24,99% poznańskiego Art. Marketing Syndicate zależy od odpowiedzi rynku na ogłoszone wezwanie. - W stosunku do obecnego kursu AMS cena wezwania wydaje się atrakcyjna. Może się jednak okazać, że nie będzie ona korzystna dla OFE - twierdzi Agata Łukasiak, analityk DI BRE Banku. - W sytuacji, gdyby Agora zamierzała kupić pakiet większościowy AMS powinna zaoferować właścicielom spółki premię - mówi A. Łukasiak, która także uważa krok holdingu za przedwczesny. W raporcie z 19 czerwca 2000 r. DI BRE Banku określił cenę AMS dla inwestora strategicznego na poziomie 75-80 zł.

Nie wiadomo, którzy akcjonariusze AMS zdecydują się odpowiedzieć na ofertę Agory. 5,69% należy do Outdoor Capital Establishment. Natomiast według nieoficjalnych informacji PARKIETU, ok. 7% znajduje się na rachunkach otwartych funduszy emerytalnych (Nationale-Nederlanden, Commercial Union, Skarbiec). Kupowały one walory po 62 zł, można więc sądzić, że cena zaoferowana przez Agorę nie będzie dla nich zadowalająca. Inaczej jest w przypadku londyńskiego Flemingsa, który papiery AMS (ok. 2%) kupował w momencie oferty publicznej, płacąc po 33,5 zł. Jak się dowiedzieliśmy, 16,6% akcji poznańskiej spółki kupiły także niemieckie fundusze inwestycyjne zależne od Deutsche Bank. Nieznana jest cena, po której zawierały one transakcje. Jeśli potwierdziłyby się informacje, że znaczny pakiet objął także CAIB Asset Management (ponad 5%), a 4% akcji AMS kupił fundusz zarządzający aktywami należący do BRE Banku - okaże się, że w ręku drobnych inwestorów znajduje się obecnie dużo mniej niż 5% kapitału akcyjnego AMS.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | wezwanie | pająk | Deutsche Bank | fundusze | analityk | pakiet | wezwania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »