Fundusze MiŚ z większym potencjałem
Ewentualne odreagowanie ostatniej fali spadkowej dla funduszy akcji małych i średnich spółek może oznaczać większy potencjał do wzrostów niż dla funduszy uniwersalnych.
Fundusze akcji polskich małych i średnich spółek wypadają wyraźnie słabiej niż fundusze akcji uniwersalnych. Od początku roku średnio przyniosły 21,7 proc. straty, podczas gdy w przypadku funduszy, dla których wśród kryteriów doboru lokat do portfela akurat wielkość spółki nie odgrywa pierwszych skrzypiec, jest to 16,2 proc. Słabą koniunkturę w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw notowanych na warszawskiej giełdzie odzwierciedlają giełdowe indeksy. WIG, jako wskaźnik szerokiego rynku, w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy br. stracił na wartości 13,3 proc., ale już mWIG40, obrazujący sytuację w segmencie średnich spółek, spadł o 17,4 proc., zaś sWIG80 stracił 25 proc.
Jak na polskie realia, takie różnice w zachowaniu poszczególnych indeksów nie są niczym nadzwyczajnym. Można nawet powiedzieć, że te kilkanaście punktów procentowych to żadna równica. Ot, choćby w połowie 2007 roku, u szczytu hossy, sWIG80 w skali roku notował wzrost o przeszło 150 proc. W tym czasie mWIG40 mógł się pochwalić zwrotem rzędu 125 proc., a WIG tylko nieco ponad 60 proc. Wiosną 2004 roku zdarzyło się nawet, że roczna stopa zwrotu z indeksu małych spółek przekroczyła 200 proc., podczas gdy w przypadku średnich spółek było to niespełna 100 proc., a przy WIG-u ponad 70 proc. Podczas spadków zarówno "maluchy" jak i "średniaki" także wyprzedzają WIG, notując większe straty, choć wówczas różnice wyrażane w punktach procentowych nie są już tak duże. Jak pokazuje poniższy wykres, podczas wzrostów indeksy małych (kolor zielony) i średnich (kolor czerwony) spółek rosną szybciej niż WIG (kolor niebieski), i na odwrót, podczas spadków zazwyczaj tracą więcej.
Szansa na potencjalny zysk znacznie przekraczający zwykłe (uniwersalne) fundusze akcji polskich spowodowała, że mniej więcej przed pięcioma laty w szybkim tempie zaczęło przybywać funduszy specjalizujących się w inwestowaniu wyłącznie w akcje małych i średnich firm. Obecnie w ofercie krajowych instytucji jest ich już blisko 20. Prawdziwy boom zainteresowania fundusze te przeżywały pod koniec 2006 i w pierwszej połowie 2007. Zdarzyło się wówczas nawet, że tylko w jednym miesiącu, dokładnie w maju 2007 roku, przewaga wpłat nad umorzeniami przekroczyło 2 mld zł. Najlepszą reklamą dla nich były wówczas wyniki, które przeciętnie były dwa razy wyższe niż w przypadku funduszy uniwersalnych. W szczycie hossy, czyli w połowie 2007 roku, podczas gdy fundusze uniwersalne mogły pochwalić się średnią roczną stopą zwrotu sięgającą ok. 60 proc., fundusze małych i średnich spółek notowały wynik na poziomie blisko 120 proc.
Specyfiką polskiego rynku jest jednak, że zdecydowana większość obrotu koncentruje się na dosłownie kilku, kilkunastu największych spółkach, jak KGHM, PKO BP, PZU, Orlen czy Pekao. Na spółki mniejsze przypada parokrotnie mniej. Aby wyobrazić sobie jaka to skala wystarczy porównać średnie obroty generowane akcjami spółek wschodzących w skład indeksu WIG20, które w ostatnich pięciu latach średnio na sesję nieco przekraczały 550 mln zł, ze średnimi obrotami generowanymi na indeksie mWIG40, które nieznacznie przekraczają 100 mln zł na sesję. Dla sWIG80 jest to oczywiście jeszcze mniej - ok. 58 mln zł na sesję.
To porównanie w dużym stopniu tłumaczy fenomenalne zyski funduszy MiŚ w latach 2006 i 2007. Miliardowe napływy gotówki zarządzający musieli przecież lokować zgodnie ze statutem funduszy, czyli w akcje małych i średnich spółek. Ten rynek nie był i nie jest ta tyle płynny, żeby sprawnie zaabsorbować tak znaczny kapitał. Wystąpił więc efekt samonakręcającej się spirali, która wywindowała kursy akcji pod niebiosa. Wraz z załamaniem na rynkach akcji i nadejściem bessy fundusze akcji małych i średnich spółek szybko, o wiele szybciej niż fundusze uniwersalne, oddały zyski, zamieniając je w pokaźne, sięgające średnio nawet 60 proc. straty, w czym nieznacznie tylko, ale jednak, wyprzedziły fundusze uniwersalne.
Od powrotu wzrostów na początku 2009 roku, wyniki funduszy uniwersalnych i MiŚ są w zasadzie bardzo do siebie zbliżone. Optymizm, który na pewien czas powrócił na rynki, był już bardziej stonowany i run na akcje małych i średnich spółek już się nie powtórzył, a przynajmniej nie w takiej skali jak w latach 2006 i 2007.
Obecna słabość funduszy MiŚ spółek względem funduszy uniwersalnych w połączeniu z pozostającymi na względnie atrakcyjnych poziomach w przypadku wielu najmniejszych firm wskaźnikami cena do zysku i cena do wartości księgowej, sprawie, że ewentualne nadejście odbicia i odreagowania ostatniej fali spadkowej, w przypadku tych funduszy może oznaczać większy potencjał wzrostowy. Z drugiej strony trzeba mieć na uwadze nadchodzące spowolnienie gospodarcze, które może odłożyć w czasie powrót dobrej koniunktury na rynkach akcji.
Bernard Waszczyk
Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.