Giełda węgierska chce "rządzić"

Najpierw stworzenie jednego środkowoeuropejskiego centrum rozliczeń transakcji giełdowych, później przejęcie giełdy warszawskiej, a także przyciągnięcie spółek z krajów kandydujących do Unii Europejskiej - takie plany ma prezes giełdy budapeszteńskiej Attila Szalay-Berzeviczy.

Zamierza stworzyć wokół parkietu węgierskiego środkowoeuropejskie centrum finansowe.

Attila Szalay-Berzeviczy ujawnił strategiczne plany budapeszteńskiej giełdy, po tym jak przed tygodniem władze antymonopolowe Unii Europejskiej zaaprobowały ostatecznie przejęcie węgierskiego parkietu przez inwestorów austriackich (tamtejsze instytucje finansowe oraz wiedeńską giełdę). Prezes chce uczynić z Budapesztu środkowoeuropejskie centrum finansowe. Aby ten cel osiągnąć, w pierwszej kolejności chce utworzyć regionalny ośrodek rozliczeń transakcji i clearingu. Ma w tym pomóc planowane na bieżący rok przejęcie węgierskiej izby depozytowej Keller. Poza tym już za kilka miesięcy łupem giełdy ma paść budapeszteński rynek towarowy. - Następnym etapem może być oferta przejęcia giełdy w Warszawie, prawdopodobnie w przyszłym roku - mówi Berzeviczy.

Reklama

Wczoraj polski resort skarbu wybrał doradcę przy prywatyzacji GPW, który strategię sprzedaży akcji polskiej giełdy ma przygotować w ciągu trzech miesięcy. Jak podał Bloomberg, prezes Berzeviczy chce też do Budapesztu przyciągać spółki z krajów środkowoeuropejskich, które kandydują dopiero do członkostwa w Unii Europejskiej. Chodzi o Rumunię, Chorwację, a także Ukrainę i Serbię. Oznacza to, że chętnie widziałby w obrocie na budapeszteńskim rynku papiery takich spółek, jak ukraiński producent rur - Niżnodniprowski Trubopraktny Zawod (wyceniany na 4,4 mld USD), rumuński Romania Bank for Development (2,2 mld USD) czy największy środkowoeuropejski producent farmaceutyków z Chorwacji - Pliva (1,2 mld USD), o którym mówiło się niedawno, że może trafić na GPW. Szef budapeszteńskiego rynku myśli też o spółkach z Austrii, przede wszystkim bankach, czyli właścicielach giełdy, takich jak Erste Bank, Raiffeisen Zentralbank czy notowany i w Wiedniu, i w Warszawie - BACA. Zarząd polskiej giełdy ze spokojem przyjmuje zapowiedzi prezesa budapeszteńskiego rynku. - Jeśli chodzi o chęć złożenia przez Węgrów oferty na GPW to pozostaje nam tylko się cieszyć. Im więcej chętnych, tym lepiej dla spółki - twierdzi wiceprezes GPW Piotr Szeliga. Jego zdaniem, trudno będzie samodzielnie utworzyć jeden środkowoeuropejski rynek, czy to w Budapeszcie, czy w Warszawie. - Uważamy, że bez wsparcia dużej instytucji zachodnioeuropejskiej taki proces ma niewielkie szanse powodzenia. Jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie - mówi P. Szeliga. Giełda budapeszteńska jest "w dobrej formie". W ub.r. indeks BUX był jednym z trzech najszybciej rosnących indeksów na świecie (+57%), obroty na rynku wzrosły o 42%, do średnio 10 mld forintów (52 mln USD) dziennie. Mankamentem był jednak brak debiutów (odbyła się tylko jedna oferta publiczna).

Łukasz Korycki

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: rządzenie | plany | giełdy | chciał | przejęcie | rządzący | Warszawa | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »