"GP: Unia wspiera monopolistów

Wyjątkowy na skalę Unii Europejskiej konflikt, jaki wybuchł pomiędzy Komisją Europejską a Urzędem Komunikacji Elektronicznej, może się przerodzić w kolejny spór na linii Warszawa - Bruksela, ostrzegają eksperci.

Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej, liczy, że Komisja Europejska wesprze spółkę w sporze z polskim regulatorem

Dziś Fabio Colasanti z dyrekcji generalnej Komisji Europejskiej ds. społeczeństwa informacyjnego i mediów spotka się z przedstawicielami polskiego rządu, w tym Anną Streżyńską, prezes UKE. Fabio Colasanti już we wrześniu ubiegłego roku poparł w potyczce z UKE Telekomunikację Polską, wysyłając pismo wspierające działania polskiej firmy. W styczniu stanowisko, że szerokopasmowy dostęp do internetu nie podlega regulacjom, poparła cała Komisja Europejska, wetując decyzję UKE. Chodzi o spór wokół zbyt wysokich, zdaniem polskiego urzędu, opłat za łącze internetowe i związanej z tym kary nałożonej przez UKE na Telekomunikację Polską.

Negocjacje przed wnioskiem

Niewykluczone, że spotkanie z Anną Streżyńską będzie próbą negocjacji ostatniej szansy przed otwartą wojną Komisji z jej urzędem. Jeśli strony nie uzyskają kompromisu, spór o to, czy UKE mógł nałożyć na TP SA kary pieniężne, może trafić do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. To kolejny, obok budowy obwodnicy przez Dolinę Rospudy, konflikt Polski z Unią, który może się zakończyć przed ETS. Jeśli Trybunał uzna, że może zająć się tą sprawą, Polsce grożą sankcje pieniężne albo nakaz podporządkowania się decyzji Komisji, uważają prawnicy.

Polski urząd broni się, twierdząc, że przedstawiciele Komisji nie dysponują pełną wizją konfliktu.

Uważamy, że przedstawiciele KE nie do końca zrozumieli nasze decyzje, bo my nie chcemy ingerować w dostęp do internetu, a jedynie chodzi nam o składnik opłaty abonamentowej. Dlatego będziemy wysyłać kolejne informacje (projekty decyzji) do Komisji, licząc na ich zaakceptowanie - mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik UKE.
Analitycy uważają, że to będzie największa i najdroższa, obok sporu prawnego Skarbu Państwa z Eureko o kontrolę nad PZU, potyczka prawna. Prawdopodobnie nie skończy się wcześniej niż za co najmniej dwa lata.

- Teoretycznie obaj regulatorzy dążą do obniżenia cen na rynku, tylko używają różnych środków. UKE chce jak najszybszych zmian na rynku telekomunikacyjnym i przeprowadza je w sposób dość radykalny. KE również uważa, że wprowadzenie tych zmian jest niezbędne, aczkolwiek jest przeciwna tak szybkiemu tempu, dostrzegając, iż czasem mogą zachodzić one niezgodnie z prawem - uważa Paweł Puchalski, analityk w DM BZ WBK.

O co chodzi w sporze

W styczniu 2007 r. KE odrzuciła dwa złożone przez UKE wnioski dotyczące regulacji detalicznych rynków telekomunikacyjnych. Uznała, że unijne prawo nie zezwala na regulowanie cen detalicznych szerokopasmowego dostępu do internetu. UKE ma odmienne zdanie. Twierdzi, że bez tego nie da się zwiększyć konkurencji na tym rynku. W związku z tym w lutym UKE nałożył na TP SA rekordową karę prawie 339 mln zł. To maksymalna przewidziana prawem kara - 3 proc. ubiegłorocznych przychodów spółki. Urząd zarzucił spółce, że nie przedstawiła do zatwierdzenia cennika i regulaminu usługi internetowej Neostrada tp. Zdaniem UKE przedmiot sporu, czyli opłata za utrzymanie łącza, gdy nie korzystamy z telefonu, musi być zatwierdzany przez Urząd. Z analizy przeprowadzonej przez UKE wynika, że powinna ona wynieść maksymalnie 22 zł netto, a nie 30 zł (czyli 36,6 zł brutto). Prezes urzędu uważa, że działanie TP zmierza do zniechęcenia abonentów do zakupu Neostrady bez równoczesnego korzystania z usług telefonicznych.

Telekomunikacja Polska odrzuca te zarzuty, twierdząc, że UKE nie miał podstaw do nałożenia tej kary. Zdaniem spółki opłata ta jest elementem kosztów teleinformatycznych, a nie telefonicznych i zgodnie z prawem Unii nie podlega regulacji. Firma odwołała się od decyzji urzędu do sądu.

KE ujęła się za monopolistą

Komisja Europejska uznała, że polski urząd za bardzo ingeruje w rynek. Wskazała, że prezes UKE nie powinien się zajmować regulowaniem dostępu szerokopasmowego do internetu, gdyż jest to błędny sposób budowania konkurencji na rynku. W połowie marca KE po raz kolejny zgłosiła zastrzeżenia do projektów decyzji UKE. Weto KE jest precedensowym wydarzeniem. Jak dotąd Komisja Europejska tylko pięciokrotnie wetowała projekty regulacji krajowych dotyczące telekomunikacji, z tego dwa dotyczą Polski. Zdaniem ekspertów, jeżeli UKE uda się wymusić obniżkę opłat za internet, to będzie to krótkoterminowy sukces propagandowy. W długim horyzoncie czasowym może to obniżyć marżę również u operatorów alternatywnych i spadek rentowności inwestycji w szerokopasmowy dostęp do internetu. Może to zaowocować spowolnieniem rozwoju tej branży.

Ta walka ma dwa wymiary. Korzystny dla klientów, bo ceny spadają, ale zły dla inwestorów, bo zmienia zasady gry - uważa Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Deutsche Banku.

W związku z prowadzonym przez Urząd Komunikacji Elektronicznej postępowaniem w sprawie opóźnień i uchybień we wdrażaniu hurtowej sprzedaży szerokopasmowego dostępu do internetu, prezes UKE zamierza także po raz pierwszy w historii nałożyć karę bezpośrednio na prezesa Telekomunikacji Polskiej. Kara może wynieść nawet 660 tys. złotych.
Współpraca Wojciech Iwaniuk

Sześć sporów z Unią Europejską

1 EKOLOGIA A INWESTYCJE

Komisja Europejska skierowała do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości pozew o łamanie prawa przy planowanej budowie trasy Via Baltica. Bruksela ocenia, że planowany przebieg drogi przecina cenne ekologicznie tereny Doliny Rospudy (obwodnica Augustowa) i Puszczy Knyszyńskiej (obwodnica Wasilkowa). W tych miejscach trasa ma przecinać tereny objęte ochroną w ramach unijnego programu Natura 2000. Przedstawiciele polskiego rządu podkreślają, że inwestycja jest realizowana zgodnie z unijnym prawem.

2 LISTA SPÓŁEK STRATEGICZNYCH

Komisja Europejska kwestionuje listę spółek strategicznych i uważa, że nasze władze dyskryminują zagranicznych inwestorów w procesie prywatyzacji. Komisji Europejskiej nie podobają się szczególne uprawnienia Ministerstwa Skarbu w 16 spółkach. Oznacza to jej zdaniem dyskryminowanie zagranicznych inwestorów w procesie prywatyzacji. Zasada swobody prowadzenia działalności gospodarczej w 27 krajach UE jest jedną z podstaw wspólnego rynku, a stawianie barier może być uznane za dyskryminujące, informowali przedstawiciele KE.

3 KŁOPOTY Z AKCYZĄ NA PRĄD

Unijna dyrektywa określająca zasady i sposób poboru akcyzy na prąd przewiduje, że podatek ten ma być pobierany od dystrybutorów prądu, czyli zakładów energetycznych. W Polsce natomiast akcyzę płacą wytwórcy, czyli elektrownie. Dostosowanie miało nastąpić od 2006 roku. Komisja Europejska wysłała Polsce drugie ostrzeżenie w tej sprawie, co w konsekwencji powoduje, że Polska ma dwa miesiące na odpowiedź i wprowadzenie zmian. Jeśli tego nie zrobi, Komisja skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

4 PIENIĄDZE DLA FSO

W grudniu 2006 r. KE zaakceptowała pomoc publiczną dla FSO, warszawskiej fabryki samochodów, borykającej się z kłopotami od czasu upadku Daewoo. Postawiła jednak warunek: FSO może z niej skorzystać tylko w przypadku ograniczenia rocznej produkcji aut do maksimum 150 tys. sztuk.

Bruksela chce w ten sposób zabezpieczyć interesy wielkich koncernów, dla których rynek wschodni jest łakomym kąskiem. Ograniczenie jest trudne do przyjęcia dla UkrAwto, właściciela warszawskiej fabryki. Może zagrozić rentowności przedsięwzięcia, zakładającego m.in. masową produkcję chevroleta aveo. FSO zaskarżyło tę decyzję KE.

>2 SPÓR Z UNICREDIT

Polski rząd wszedł w konflikt z Unicredit, głównym akcjonariuszem Pekao i Banku BPH, blokując fuzję obu instytucji, która stworzyłaby największy polski bank. Po wielomiesięcznym konflikcie, którym zajęła się również Komisja Europejska, w marcu 2006 r. premier Kazimierz Marcinkiewicz spotkał się z Alessandro Profumo, prezesem Unicredit, i ustalono wstępne porozumienie, a 19 kwietnia została podpisana umowa między Unicredit i MSP. Włoski inwestor zobowiązał się w niej, że Bank BPH zostanie podzielony.

1 POMOC DLA STOCZNI

Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes domaga się przygotowania programu ograniczenia mocy produkcyjnych stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. Ograniczenia te są warunkiem pomocy publicznej, jakie udzieliło polskie państwo tym podmiotom po kryzysie w 2002 roku. Jeśli program zmian nie zostanie wprowadzony, KE nakaże stoczniom zwrot pieniędzy z pomocy publicznej. W trybie nagłym przyjęto i wysłano do KE założenia restrukturyzacji przemysłu okrętowego. Zakładają one prywatyzację sektora i wejście inwestorów branżowych. Od oceny KE zależy teraz, czy zostanie zatwierdzona przekazana stoczniom pomoc publiczna sięgająca kilku miliardów złotych, czy też zaistnieje konieczność jej zwrotu, co byłoby równoznaczne z ich bankructwem.

Szersza perspektywa

UNIA Komisja Europejska walczy z firmami, które naruszają zasady konkurencji wewnątrz Unii Europejskiej. W marcu zagroziła nałożeniem kolejnych kar na amerykański koncern informatyczny Microsoft. W 2004 roku firma ta została zobowiązana do udostępniania na rozsądnych warunkach innym producentom wszelkich informacji, który pozwolą tworzyć aplikacje działające prawidłowo pod kontrolą systemu Windows. W czerwcu 2006 r. KE nałożyła na koncern karę w wysokości 280 mln euro. Producent Windows odpiera zarzuty Brukseli, twierdząc, iż opłaty za dostęp do określonych specyfikacji są naturalnym wynagrodzeniem za innowacyjną pracę.

Reklama

Krzysztof Grad

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: FSO | Bruksela | sprawiedliwość | UKE | konflikt | Komisja Europejska | ekspert | kara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »