GPW. Zarabia ten, kto szybko reaguje na doniesienia z frontu rosyjsko-ukraińskiego?

Ostrzeliwanie rakietami ukraińskich miast w odwecie za uszkodzenie Mostu Kerczeńskiego nie pozostaje bez wpływu na spółki notowane na GPW - zarówno ukraińskie, jak i polskie realizujące zamówienia dla wojska. W dodatku, decyzja Putina o eskalacji wojny źle wpływa na główne indeksy naszego parkietu.

  • Giełdowy indeks WIG-Ukraina w październiku 2021 roku był na poziomie 775 punktów. Dziś jest to tylko 307 punktów
  • Ukraińskie spółki czasami mocno drożeją - tak było na początku września, gdy Rosjanie uciekali z pola walki
  • W ostatnich miesiącach dużo można było zarobić na akcjach spółek z branży obronnej - Lubawy, Zrembu, Protektora i Wojasa
  • Trzeba pamiętać, że inwestując na giełdzie można nie tylko zarobić ale także stracić część lub całość zainwestowanego kapitału 

Od 24 lutego giełda w Warszawie ma wielkie problemy, gdyż dla inwestorów światowych Polska jest krajem "przyfrontowym". W pierwszej połowie tego roku dla uczestników naszego rynku papierów wartościowych bez wątpienia zasadniczym czynnikiem była wojna w Ukrainie. W czasie wakacji na pierwszy plan wyszły obawy o kryzys energetyczny oraz niepokoje związane z możliwym nadejściem recesji. W ostatnich dniach znów na znaczeniu zyskała wojna.

Reklama

Giełdowy regres

WIG20 jest na bardzo niskim poziomie - 1388 punktów to niewiele więcej niż minimalna wartość z covidowego dołka z marca 2020 roku (1250 punktów). Do pogłębienia regresu na GPW przyczyniła się sesja z ostatniego poniedziałku. Wówczas WIG20 i WIG zanotowały spadki o 1,8 proc., indeks WIG-Ukraina cofnął się o 3,8 proc., a WIG-Energia o 5,3 proc. Taka była reakcja inwestorów na ostrzeliwanie przez Rosjan cywilnych celów w Kijowie, Zaporożu, Lwowie, Tarnopolu i kilku innych miastach.

W poniedziałek załamywały się kursy spółek ukraińskich - na przykład Kernel w trakcie sesji taniał nawet o 5 proc. Z drugiej strony, zaostrzenie konfliktu wojennego sprzyjało notowaniom polskich spółek z branży obronnej - Lubawa podrożała o 14 proc., a Protektor o 20 proc.

WIG20

2 194,06 +16,03 0,74% akt.: 22.11.2024, 17:15
  • Otwarcie 2 182,92
  • Max (czas) 2 197,57(22.11.2024 14:24)
  • Min (czas) 2 143,82(22.11.2024 10:40)
  • Wartość odniesienia 2 178,03
  • Suma obrotów 993 525 110,79
  • Liczba akt. instr. 20/20
  • Waga akt. instr. % 100,00
  • Poziom indeksu ZAMKNIĘCIE
Zobacz również: WIGind WIG.MS-ECM WIGmed

Ukraińska ofensywa

Spółki naszych wschodnich sąsiadów też bywają w ofensywie na warszawskim parkiecie. Miesiąc temu, gdy Ukraińcy odnosili sukcesy na froncie i odzyskiwali Charkowszczyznę, na GPW mieliśmy przejawy euforii. WIG-Ukraina w krótkim czasie zyskał na wartości 10 proc., a walory Coal Energy w ciągu kilku godzin podrożały o ponad 50 proc.

Coal Energy to firma z branży węgla energetycznego i koksowego. Wówczas, gdy świat na ekranach telewizorów oglądał Rosjan uciekających w popłochu z pola walki, spółka gwałtownie drożała. Od 2 do 15 września jedna akcja poszła w górę z 1,10 zł do 4,35 zł. Teraz jednak kosztuje tylko nieco ponad 2 zł.

Licząc od początku wojny bilans spółek ukraińskich na GPW nie jest dobry. Były dni, że sumaryczny wskaźnik WIG-Ukraina tracił nawet kilkanaście procent. Jego wartość w październiku 2021 roku osiągała pułap 775 punktów, a krótko przed rosyjskim atakiem wynosiła 600 punktów. Na początku marca spadła do 260 punktów. We wrześniu - w okresie wojennej euforii - w ciągu tygodnia WIG-Ukraina podniósł się z 285 do 330 punktów. Teraz jest na poziomie 307 punktów.

Firmy ukraińskie notowane w Warszawie przeważnie reprezentują branżę rolno-spożywczą. Jeden walor Astarty w połowie lutego kosztował 36,80 zł. W pierwszych dniach marca został przeceniony do 12,30 zł, ale już na początku kwietnia osiągał cenę 27,40 zł. Teraz jest wart 22,30 zł.

Inna ukraińska spółka z sektora rolno-spożywczego Kernel wraz z początkiem wojny staniała z 55,80 do 16 zł. W kwietniu jej cena wzrosła do 36 zł, ale w tej chwili jest to tylko 19 zł.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Zarabianie na wojnie

Na przełomie lutego i marca bardzo drożały polskie spółki produkujące sprzęt kupowany przez armię. W ich wypadku najbardziej sprawdzała się zasada: "ten zarabia, kto szybko kupuje, a po kilku dniach sprzedaje".

Akcje Lubawy, dostarczającej namioty, hełmy i kamizelki kuloodporne, w ciągu pierwszego tygodnia wojny podrożały z 1,11 do 4,50 zł. Potem oglądaliśmy prawdziwy rollercoaster. W połowie maja cena spadła do 2,09 zł. We wrześniu było to 2,71 zł, a teraz jest 2,35 zł.

W pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę Zremb-Chojnice ruszył w górę z poziomu 1,64 do 4,59 zł. Fabryka produkuje konstrukcje stalowe i kontenery dla wojska. W maju jeden walor kosztował mniej niż 2 zł, a we wrześniu osiągał poziom 2,24 zł. Teraz jest to 2,01 zł.

Z powodu wojny za wschodnią granicą podrożały także spółki obuwnicze zaopatrujące żołnierzy. Cena akcji Protektora wzrosła z 2,74 do 6,21 zł, lecz w maju spadła poniżej 3 zł. Kurs firmy na początku października w ciągu kilku dni podniósł się z 2,13 do 2,76 zł, a potem cofnął do 2,44 zł. Z kolei Wojas pokonał na wykresie drogę od 4,16 zł poprzez 9,54 zł (na początku marca) do 4,65 zł w tej chwili.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | GPW | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »