Grupa G20 straszy surowszymi przepisami
Urzędnicy 20 największych gospodarek świata zbulwersowani wysokimi odprawami i premiami bankierów zamierzają podnieść wymogi kapitałowe, by zwiększyć bezpieczeństwo w sektorze. W blisko rok po upadku Lehman Brothers w tej branży zmieniło się mniej niż można by sądzić.
Obecnie ekonomiści dostosowują prognozy do optymizmu inwestorów kierując się przesłanką, że rynki akcji wyprzedzają o kilka miesięcy zjawiska zachodzące w realnej gospodarce. Amerykańskie indeksy w piątek kontynuowały odrabianie strat z wcześniejszej części tygodnia, wzrosty rzędu 1 proc. obserwowaliśmy również w poniedziałek w Azji. Na rynku walutowym powracają oznaki wyższej skłonności inwestorów do ryzyka - jen traci na wartości względem tzw. walut surowcowych, a w Europie względem dolara zyskuje zarówno euro, jak i lokalne waluty ze złotym na czele. Frank o godz. 9 kosztował 2,70 PLN, euro wyceniono na 4,10 PLN, a dolara na 2,85 PLN. Na rynku ropy naftowej ceny spadły poniżej 68 USD za baryłkę, gdyż przedstawiciele OPEC nie zamierzają na najbliższym spotkaniu zmieniać dotychczasowych limitów wydobycia.
Ministrowie finansów Grupy G20 przed wrześniowym spotkaniem głów państw doprecyzowali w miniony weekend wspólne stanowisko w sprawie regulacji systemu bankowego. Główne postanowienia, jeśli szybko zostaną wprowadzone w życie, mogą co najmniej zaburzyć wzrosty na rynkach akcji, gdyż jednym z dwóch kluczowych postulatów jest zwiększenie bezpieczeństwa banków, a to wymaga wielkich emisji papierów wartościowych. W europejskich bankach największe instytucje spełniają wymogi kapitałowe w dużej mierze dzięki "papierom hybrydowym", które miały rozpraszać ryzyko, lecz w praktyce okazały się działać dokładnie przeciwnie niż zakładano. Ponadto ministrowie finansów chcą, aby podniesioną poprzeczkę miały banki, które olbrzymimi bonusami zachęcają managerów do podejmowania krótkoterminowego ryzyka.
W tym tygodniu inwestorzy będą mieli okazję odpocząć od natłoku danych makroekonomicznych. Środek ciężkości powinien wrócić do Europy, gdzie Niemcy, Francja czy Włochy będą informować o dynamice produkcji przemysłowej a Bank Anglii zadecyduje, czy pozostawić stopy procentowe na dotychczasowy poziomie oraz czy zwiększyć po raz kolejny limit środków przeznaczonych na stabilizację rynków finansowych (a dokładniej na kupowanie obligacji komercyjnych). W Stanach Zjednoczonych publiczne wystąpienia zaplanowali przedstawiciele banku centralnego oraz Departamentu Fed, ale nie powinniśmy liczyć na wiele nowych informacji oprócz potwierdzenia, że gospodarka kurczy się coraz wolniej, lecz wciąż czekają ją poważne wyzwania w najbliższym czasie.
Łukasz Wróbel