HF: O mikrosekundy bliżej Zachodu
High Performance Access (HPA) jest ofertą Giełdy Papierów Wartościowych skierowaną do uczestników rynku. Na wzór wysokorozwiniętych giełd zachodnich bezpośrednie podłączenie komputerów firm inwestycyjnych do głównych serwerów GPW jest teraz możliwe także w Polsce. Czy wpłynie to na rozwój handlu automatycznego i znaczny wzrost transakcji przy użyciu algorytmów?
Największe firmy inwestycyjne, które aktywnie korzystają z technologii HFT są skłonne płacić tysiące USD za możliwość podłączenia swoich komputerów w jak najbliższym sąsiedztwie głównych serwerów giełdy, aby skrócić o kilka milisekund czas potrzebny na przekazanie zlecenia do centralnego systemu giełdowego.
Szacuje się, że komputery generują dzisiaj do 70 proc. ogólnego obrotu giełdowego i to przy założeniu, że prawie 95 proc. wszystkich transakcji prowadzonych przy wykorzystaniu handlu wysokiej częstotliwości (HFT) jest anulowana. Zależność wywołuje wiele kontrowersji i coraz częściej mówi się o konieczności ograniczenia tego typu handlu.
Pojawiają się kolejne pomysły w stylu narzuconego odgórnie wymogu przetrzymania transakcji przez minimalny czas, bądź dodatkowe opodatkowanie każdej transakcji. Tak zwany "Tobin tax" byłby nieodczuwalny dla inwestora długoterminowego.
Handel automatyczny, nastawiony na jak największą ilość transakcji w bardzo krótkim czasie, generowałby już jednak znaczne dodatkowe koszty. Prawdą jest jednak, że mimo wielu pomysłów, międzynarodowej dyskusji i dostrzeżeniu problemu niektórych negatywnych konsekwencji wiązanych z wykorzystaniem automatów - żadna instytucja nadzoru, jak na razie, nie zdecydowała się na kategoryczny i bezwzględny zakaz ich stosowania. Można zatem dostrzegać zagrożenia związane z rozwojem handlu automatycznego, tym niemniej niedołączenie do wyścigu o jak najkrótszy czas realizacji zlecenia - może z czasem doprowadzić do marginalizacji danej giełdy w oczach największych instytucji finansowych, a w szczególności - spowolnić jej rozwój. Nie sam handel przy wykorzystaniu komputerów wydaje się dzisiaj problemem, a odejście od podstawowej funkcji jaką powinna spełniać giełda papierów wartościowych - poszukiwania rzeczywistej wartości rynkowej, której dokonują inwestorzy, nie automaty. - Różnego rodzaju badania naukowe i empiryczne udowodniły, że automatyzacja procesu inwestycyjnego, w tym pojawienie się HFT zwiększyło płynność na rynkach, zmniejszyło koszty zawierania transakcji dla uczestników rynku (węższy spread, większe oferty), a także przyczyniło się do bardziej efektywnej wyceny notowanych instrumentów finansowych. Jednocześnie poprawa płynności rynku pośrednio przyczynia się do zmniejsza kosztu pozyskania kapitału dla firm, co jest pozytywnym zjawiskiem z punktu widzenia gospodarki.
Warto także zauważyć, że wiele strategii HFT nie jest nowych, często są to strategie oparte o tradycyjne modele handlu, jak np. market making czy arbitraż między rynkami lub klasami instrumentów, jedynie transakcje realizowane są szybciej, dzięki wykorzystaniu nowych technologii - konstatuje Piotr Borowski, dyrektor ds. Rozwoju Sieci Biznesowej GPW.
Polski rynek kapitałowy jest stosunkowo młody i nie wykształcił dotychczas praktyk handlu automatycznego. Wprowadzenie systemu UTP może to jednak zmienić. GPW podjęła już inicjatywę polegającą na udostępnieniu miejsca na komputery uczestników rynku przy głównym serwerze giełdy. - Oferta w pierwszym etapie skierowana jest do Członków Giełdy oraz Dystrybutorów Informacji Giełdowych. Na dalszym etapie rozwoju usługi kolokacji planujemy rozszerzenie jej dostępności na innych partnerów biznesowych Giełdy. Oczywiście, za pośrednictwem domów maklerskich, które zamówią usługę na GPW, mogą z niej korzystać również inwestorzy - mówi Piotr Borowski. Wydaje się to naturalnym następstwem przejścia na szybszy i o wiele bardziej wydajny system transakcyjny, obsługujący do 20 tys. zleceń na sekundę. Kto jednak może skorzystać z usługi kolokacji? - GPW uruchamiając kolokację brała pod uwagę zarówno potrzeby inwestorów krajowych, jak i zagranicznych, analizując przy tym trendy na rynkach globalnych. Uważamy, że zainteresowanie usługą kolokacji rozłoży się mniej więcej równomiernie na obydwie grupy uczestników - dodaje Borowski.
Często mówi się, że rynki finansowe to naczynia połączone, których współzależność w ostatnich latach znacznie wzrosła. Myśląc o dalszym rozwoju giełdy, wzroście jej znaczenia w regionie, a przede wszystkim wychodząc naprzeciw oczekiwaniom inwestorów, w szczególności - instytucjonalnych, kolokacja jest zjawiskiem pożądanym. Nowe możliwości, jakie stwarza szybkość i wolumen zleceń na sekundę, powinny przyciągnąć dodatkowy kapitał na giełdę, chcący zarabiać właśnie przy wykorzystaniu handlu zautomatyzowanego HFT. Nie można zatrzymać postępu technologicznego, nie można odrzucić podstawowych trendów rynkowych na świecie, by nie pozostać w tyle. Giełda Papierów Wartościowych, mimo że traktowana jako lider w regionie, ciągle musi jednak gonić największe giełdy w rozwiniętych krajach zachodnich. Inwestorzy także powinni pogodzić się z rzeczywistością, z nieuniknionymi trendami i zmianami, które wywołują. - Usługa kolokacji, a więc najszybszy dostęp do systemu transakcyjnego UTP jest wsparciem dla działalności inwestorów, dla których szybkość, zarówno odbioru informacji giełdowych, jak i przesyłania zleceń, jest kluczowa dla realizacji ich strategii inwestycyjnej. Wśród takich inwestorów są animatorzy rynku, arbitrażyści, inwestorzy używający szeroko rozumianych strategii inwestycyjnych opartych o algorytmy, a HFT, to jeden z rodzajów handlu algorytmicznego - podkreśla dyrektor ds. Rozwoju Sieci Biznesowej GPW.
Od oferty kolokacji do realnego rozwoju technologii handlu zautomatyzowanego w Polsce minie zapewne sporo czasu, tym bardziej, że na razie na tego typu działanie brakuje chętnych. - Obecnie koncentrujemy się na obsłudze inwestorów, którzy inwestują w akcje/kontrakty w dłuższym horyzoncie czasowym, co nie wymaga tego typu usług. W najbliższej przyszłości nie jesteśmy zainteresowani skorzystaniem z tej opcji. Jest to kolejny etap rozwoju rynku przez dostarczanie nowego sposobu handlowania. Czy rynek, czyli inwestorzy, oczekują wprowadzenia nowych rozwiązań okaże się po skali zainteresowania. Na razie postrzegamy to raczej jako dodatkową możliwość rozwoju rynku niż odpowiedź na potrzeby dużego grona jego uczestników - mówi Jacek Wiśniewski, dyrektor Domu Maklerskiego Raiffeisen Polbank. Jak na razie brakuje lidera, który zdecydowanie przyczyniłby się do rozwoju tego typu handlu na warszawskim parkiecie. Konkurencja na rynku także jest spora, a potencjalne zainteresowanie transakcjami prowadzonymi przez komputery może być realizowane przez różnego rodzaju rynki, nie tylko GPW.
Za wykupieniem miejsca przy serwerze głównym giełdy może przemawiać jednak niska cena takiej inwestycji. - Koszt opcji pełnej tj. jednej szafy to wydatek jednorazowy w wysokości 20 000 zł oraz miesięczna opłata w wysokości 8 000 zł. Pół szafy kosztuje jednorazowo odpowiednio 12 000 zł i 4000 zł miesięcznie. Połączenie między szafami tzw. cross-connect to koszt jednorazowy i miesięczny w wysokości 1000 zł. Warto zauważyć, że koszty usługi kolokacji są bardzo atrakcyjne w porównaniu z kosztami podobnej jakości usług świadczonych przez inne giełdy. Naszym głównym celem nie jest bowiem zarabianie na sprzedaży tej usługi. Wierzymy, że nowe narzędzia, które oferujemy inwestorom przełożą się na wyższe obroty instrumentami finansowymi notowanymi na GPW, co będzie z korzyścią dla całego rynku - tłumaczy Piotr Borowski.
Jakie potencjalnie mogą być różnice w szybkości komunikacji (szybkość realizacji zlecenia) wysłanego z serwera uczestnika rynku znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie serwerów GPW, a uczestnika rynku, który nie korzysta z opcji oferowanej przez giełdę? Jest to wypadkową wielu czynników i technologii, którą wykorzystuje dana firma inwestycyjna. Wiąże się także z opracowaniem i poprawną implementacją algorytmu, który zbierze i przeanalizuje ogromne ilości danych. Zdaniem Piotra Borowskiego trudno jest jednoznacznie określić różnice pomiędzy szybkością komunikatu wysyłanego z miejsca poza serwerownią GPW, a z lokalizacji w serwerowni GPW. Opóźnienie zależy od wielu czynników m.in. lokalizacji, sprzętu, czy infrastruktury sieciowej i operatora telekomunikacyjnego. Na pewno umiejscowienie serwerów w kolokacji GPW gwarantuje wszystkim klientom identyczny, najszybszy czas komunikacji z systemem UTP, który będzie wynosił maksymalnie 50 mikrosekund.
Kolokacja jest przede wszystkim opcją skierowaną dla inwestora instytucjonalnego. Dopiero jego zaangażowanie w rozwój handlu zautomatyzowanego, upowszechnienie wśród własnych klientów przyczyni się do wzrostu znaczenia komputerów na giełdzie i przyczyni się do większej ilości transakcji prowadzonych za ich pomocą. - Klienci GPW nie mają obowiązku informowania o tym, ile zleceń, czy transakcji jest generowanych automatycznie. W związku z tym GPW nie posiada szczegółowych informacji na ten temat. Jednakże z naszych codziennych kontaktów z brokerami oraz inwestorami wynika, że coraz częściej, w szczególności inwestorzy instytucjonalni, wspomagają swoją działalność inwestycyjną technikami wykorzystującymi różnego rodzaju oprogramowanie i algorytmy - twierdzi Piotr Borowski.
Błędy algorytmów spotęgowane ilością transakcji w bardzo krótkim czasie mogą doprowadzić do coraz częściej obserwowanych krachów na światowych giełdach. Wystarczy przypomnieć największe z nich: 6 maja 2010 - flash crash - łańcuchowa reakcja systemów komputerowych na omyłkowe zlecenie - w kilkanaście minut Dow Jones Industrial Average spada o 9,2 proc. w stosunku do poprzedniej sesji, 16 marca 2011 - kurs dolara amerykańskiego w stosunku do japońskiego jena notuje największy spadek w historii - spada o 5 proc. zaledwie w minutę, 13 maja 2011 - akcje Enstar Group z ciągu 2 sekund spadają z poziomu 102,00 USD do 0,01 USD, 18 lipiec 2011 - Avery Dennison spada z 35,74 USD do 0,001 USD w 2 sekundy, 24 maja 2011 - Acorda Therapeutics traci 11 proc. w 5 sekund, by w następnych 2 sekundach powrócić do ceny początkowej.
Załamanie rynku spowodowane błędem algorytmu jest trudne do przewidzenia, zatem i środki prewencyjne, które miałyby zabezpieczyć uczestników handlu przed podobnymi krachami są ograniczone. Poważnym problemem jest natomiast wyjątkowo wysoki odsetek transakcji, które są anulowane. Zaciemnia to obraz rynku, sprawia, że handel dla drobnych inwestorów staje się trudniejszy. GPW, zdaniem Piotra Borowskiego, posiada już odpowiednią strategię na walkę z tego typu incydentami.
- Pojawianie się nowych technik i strategii inwestycyjnych, wymaga od Giełdy oszacowania ich wpływu na rynek. W przypadku techniki typu HFT, GPW wprowadziła dodatkowe zabezpieczanie przed nadmiernym obciążaniem systemu transakcyjnego komunikatami dot. zleceń, które nie będą realizowane jako transakcje i nie będą przyczyniały się do zwiększenia płynności na rynku. W celu eliminacji tego zjawiska GPW wprowadziła tzw. opłatę za relację "order to trade". Inwestorzy, których współczynnik liczby złożonych zleceń do liczby zawartych transakcji będzie przekraczał odpowiedni próg, będą płacić dodatkową opłatę. Ma to na celu ograniczenie liczby generowanych zleceń, które nie prowadzą do zawarcia transakcji - dodaje Dyrektor ds. Rozwoju Sieci Biznesowej GPW.
Bartosz Bednarz