Hossa na Wall Street musi mieć swój kres. Czy hegemonem stanie się giełda chińska?

Z raportu JPMorgan wynika, że giełdowa hossa na Wall Street może szybko się skończyć, zwłaszcza jeśli wyczerpie się ekscytacja sztuczną inteligencją. Ekonomiści Morgan Stanley widzą duży potencjał w chińskim rynku kapitałowy. Multimiliarder Warren Buffett stawia na amerykańskie firmy z branży energetycznej, a mniej interesuje się spółkami technologicznymi. Ma także akcje wielkiego chińskiego producenta samochodów elektrycznych.

  •        Marco Kolanovic z JPMorgan ostrzega inwestorów przed ekstremalnym koncentrowaniem się na akcjach wielkich spółek technologicznych
  •        Morgan Stanley podniósł docelowe ceny akcji chińskich banków aż o 36 proc.
  •        Warren Buffett ma duże udziały w Occidental Petroleum zajmującym się poszukiwaniem i produkcją ropy naftowej i gazu ziemnego
  •        "Wyrocznia z Omaha" od lat stawia na firmę BYD, która jest największym producentem pojazdów elektrycznych w Chinach

Reklama

 Główny indeks giełdy nowojorskiej S&P500 ostatnio systematycznie poprawia rekord wszech czasów i przekroczył granicę 5 500 punktów. Jednak główny analityk rynkowy JPMorgan Chase & Co., Marko Kolanovic, ostrzega, że na Wall Street w nadchodzących miesiącach inwestorzy mogą mieć duże problemy. Ekspert przewiduje gwałtowny spadek indeksu do poziomu 4 200 punktów jeszcze w tym roku.

Słabe strony hossy

Prognoza Kolanovica, przedstawiona w raporcie półrocznym, wyraźnie kontrastuje z bardziej optymistycznymi przewidywaniami innych analityków z Wall Street. Podczas gdy średni cel na koniec 2024 roku wśród strategów śledzonych przez Bloomberga wynosi 5 317 punktów, Kolanovic ostrzega przed rozbieżnością między rosnącymi wycenami akcji a cyklem koniunkturalnym. Wskazuje na kilka czynników ryzyka, w tym spowolnienie wzrostu gospodarczego, utrzymującą się inflację i stabilne długoterminowe stopy procentowe Rezerwy Federalnej.

"Optymistyczny scenariusz ciągłego wzrostu, malejącej inflacji i spadających stóp procentowych nie musi się zmaterializować, co może prowadzić do korekty na rynku w nadchodzących kwartałach. Rezerwa Federalna może nie obniżyć stóp procentowych tak bardzo, jak oczekuje rynek, a to dodatkowo obciąży gospodarkę i wyceny akcji w drugiej połowie roku" - czytamy w raporcie eksperta JPMorgan.

Marco Kolanovic przypuszcza, że za chwilę wyczerpie się giełdowa ekscytacja sztuczną inteligencją. Przyznaje, że nie docenił odporności największych firm technologicznych, ale teraz zdecydowanie ostrzega inwestorów przed ekstremalnym koncentrowaniem się na tych akcjach. Według JPMorgan, gdyby nie nadzwyczajny wpływ 20 największych spółek, S&P500 byłby zaledwie na poziomie 4 700 punktów. Kolanovic radzi inwestorom dywersyfikować swoje portfele i kłaść nacisk na defensywne inwestycje, takie jak przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, dobra konsumpcyjne, opieka zdrowotna i akcje dywidendowe.

Buffett pośrednio inwestuje w AI

Zdaniem niektórych komentatorów, wśród tych, którzy dostrzegają, że Wall Street jest już na szczycie dotychczasowej hossy i wkrótce mogą nastąpić poważne spadki, jest sędziwy multimiliarder Warren Buffett. Z dystansem odnosi się on w tej chwili do spółek technologicznych, stawia natomiast na sektor energetyczny. Robi to jednak głównie dlatego, że branża produkcji energii dostarcza sektorowi technologicznemu paliwo do rozwoju. Można tu doszukiwać się podobieństwa do słynnej gorączki złota sprzed stu lat. Wtedy najwięcej zarabiali nie poszukiwacze metalu, ale producenci łopat, które służyły do wykopywania kruszcu.

Rozwój sztucznej inteligencji wydaje się nieunikniony. Miliardy zainwestowane w tę technologię wywołały hossę na Wall Street. Od czasu udostępnienia pierwszej publicznej wersji ChatGPT na przełomie lat 2022/23 kurs nowojorskiego indeksu S&P500 wzrósł o około 50 proc., a technologiczny Nasdaq zyskał na wartości 85 proc. Niekwestionowanym liderem AI jest producent zaawansowanych półprzewodników, firma Nvidia. Jej cena na giełdzie wzrosła w tym czasie o ponad tysiąc procent.

Warren Buffett zdaje się rozumieć, że rozwój nowoczesnych technologii może zostać powstrzymany przez tak prozaiczną przyczynę jak brak prądu. "Wyrocznia z Omaha" skupia się na tradycyjnych źródłach energii. Zapewne jest zdania, że dostępne źródła energii odnawialnej, takie jak wiatr, słońce i woda, nie są wystarczająco wydajne, ani tym bardziej stabilne, aby zaspokoić dzisiejszy światowy popyt.

Multimiliarder stawia na ropę

Berkshire Hathaway, czyli wehikuł inwestycyjny Buffetta, kupił w czerwcu kolejny pakiet akcji Occidental Petroleum i obecnie posiada aż 29 proc. udziałów w spółce energetycznej o wartości 15,5 miliarda dolarów. Occidental Petroleum zajmuje się przede wszystkim poszukiwaniem i produkcją ropy naftowej i gazu ziemnego. Prowadzi działalność także w branży chemicznej i handluje CO2.

Jedną z przyczyn decyzji Warrena Buffetta o zwiększeniu udziałów w Occidental Petroleum mógł być obserwowany w ostatnich tygodniach wzrost ceny ropy naftowej na rynkach światowych. Notowania surowca wydają się być napędzane przez poprawiające się perspektywy globalnego popytu oraz oczekiwania ograniczonej podaży ze strony głównych producentów. Berkshire Hathaway Energy i Occidental Petroleum podejmują też wspólne przedsięwzięcie mające na celu wydobycia litu. Ta współpraca wpisuje się w szersze trendy branżowe, gdyż główni gracze, tacy jak Exxon Mobil, planują rozpocząć produkcję litu przed 2027 rokiem.

Pora na Chiny

Być może na światowych giełdach nastąpi zmiana warty, po ewentualnym osłabnięciu Wall Street. Morgan Stanley, jeden z najważniejszych banków inwestycyjnych na świecie, prognozuje, że w najbliższych latach czarnym koniem globalnego rynku akcyjnego może być chiński sektor bankowy. Analitycy twierdzą, że inwestorzy wyolbrzymiają skalę spowolnienia na rynku nieruchomości w Chinach i problemy tamtejszej gospodarki.

Spółki notowane na giełdzie papierów wartościowych w Szanghaju (Shanghai Composite Index) budzą skrajne emocje. Dla jednych są kolosami na glinianych nogach, których nie można kupować ze względu na olbrzymie ryzyko polityczne oraz potencjalny konflikt na linii Chiny - USA. Z drugiej strony, trudno odmówić im wielkiego potencjału oraz działalności na ogromnym rynku, o który biją się zachodnie firmy. Do tej grupy bez wątpienia należą takie giganty finansowe jak: Goldman Sachs, czy UBS Group, a od niedawna również Morgan Stanley.

Ta ostatnia instytucja podniosła w tym miesiącu docelowe ceny akcji chińskich banków aż o 36 proc. U podstaw tej decyzji leżało oczekiwanie, że obecna skala sprzedaży nieruchomości wystarczy, aby wesprzeć odbicie w kredytach hipotecznych, co doprowadzi do wyższych marż zysku i niższych obciążeń kapitałowych. Wcześniej na podobny ruch zdecydował się bank UBS, który w kwietniu tego roku podniósł dotychczasowe rekomendacje dla kluczowego chińskiego indeksu giełdowego do “przeważaj", gdy rynek otrząsnął się po załamaniu na początku roku.

W maju rząd w Pekinie ogłosił nowe zasady udzielania kredytów hipotecznych, zachęcając władze lokalne do kupowania niesprzedanych mieszkań. Między innymi dlatego największy na świecie pożyczkodawca pod względem aktywów, Industrial & Commercial Bank of China, zyskał w tym roku na wartości około 20 proc.

Według Richarda Xu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, działania podjęte przez chińskich decydentów doprowadziły w ostatnim czasie do uspokojenia sytuacji na rynku nieruchomości i zmniejszyły ekspozycję kredytodawców na ryzyko, zapobiegając najgorszym scenariuszom. - Zmniejszone ryzyko w sektorze nieruchomości i wydatków samorządowych sugeruje, że koszty wspierania odbywającej się w kraju modernizacji przemysłowej są możliwe do opanowania, a to stymuluje dalszy wzrost - oświadczył Richard Xu.

Chińskie samochody Buffetta

Chińskie akcje w swoim portfelu ma także Warren Buffett. Jego Berkshire Hathaway znów dostrzegł potencjał w największym producencie chińskich pojazdów elektrycznych, firmie BYD. W rezultacie, konglomerat postanowił wstrzymać się z planowaną wcześniej sprzedażą części akcji giganta motoryzacyjnego, tym bardziej, że przedstawił on obiecującą prognozę wyników i poszerzył ofertę produktów.

BYD to obok Tesli jeden z największych na świecie producentów oraz sprzedawców pojazdów elektrycznych. Firma nie ogranicza się jednak tylko do samochodów, a dzięki wsparciu chińskiego rządu zajmuje pozycję lidera także w produkcji baterii litowo-jonowych, pomp ciepła, czy paneli fotowoltaicznych.

Nieżyjący już Charlie Munger, długoletni partner biznesowy Buffetta, niezmienne uważał, że jego decyzja z 2008 roku, aby skłonić Berkshire Hathaway do zainwestowania w stawiającego pierwsze kroki chińskiego producenta samochodów BYD, była jedną z najlepszych, jaką kiedykolwiek podjął. Na krótko przed śmiercią Mungera, w październiku 2023 roku, Berkshire zdecydowało się na stopniowe realizowanie zysków z tej inwestycji. Jednak jak wynika z najnowszego raportu, firma postanowiła znacząco spowolnić proces sprzedaży udziałów w BYD w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: giełda nowojorska | Wall Street | Warren Bufett
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »