Inwestorzy miotają się od ściany do ściany na wieść o podatku

Rząd pracuje nad podatkiem od kopalin. W expose premier mówił, w tym kontekście, głównie o miedzi i srebrze. Zaznaczył, że podobne rozwiązanie można by zastosować w przypadku wydobycia gazu łupkowego.

Wprowadzenie podatku ma duże znaczenie dla KGHM. Już samo wspomnienie o tym przez premiera przyniosło kombinatowi poważne straty na giełdzie. Po tym jak spółkę wziął w obronę wicepremier, minister gospodarki a także minister skarbu, notowania natychmiast poszły w górę.

W opinii doradcy inwestycyjnego firmy BTFG Audit, Adama Rucińskiego, wysokość podatku i sposób jego naliczania powinny być jak najszybciej znane. W przeciwnym razie, wskutek zamieszania i niepewności akcjonariuszy, ucierpi nie tylko wielka spółka z udziałem skarbu państwa, ale i wizerunek warszawskiej giełdy.

Reklama

"Inwestorzy miotają się od ściany do ściany" - tak Adam Ruciński w rozmowie z Polskim Radiem opisał ostatnie zawirowania na giełdzie spowodowane planami wprowadzenia nowych regulacji, a więc znacznego obciążenia KGHM. W maju, gdy zaczęło być głośno o polskim gazie łupkowym, wprowadzenie podatku proponował PiS. Chodziło o 40 proc. podatek od dochodów osiąganych w związku z wydobyciem. Rząd uznał wtedy, że jest zbyt wcześnie, by podejmować decyzje. Dziś planuje podatek, ale nie od dochodu, a od wydobycia. Stawka byłaby ustalana w zależności od średniej ceny tony miedzi i srebra, kwotowo albo według specjalnego wzoru.

Sprawa powraca w związku z poszukiwaniem dodatkowych wpływów do budżetu. Interesy państwa wymagają też zabezpieczenia prawnego w miarę, jak coraz więcej koncesji jest wydawanych na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego. Problem "podatków kopalnianych" okazał się wyjątkowo trudny, ponieważ nadal nie ma absolutnej pewności co do zasobności polskich złóż gazu łupkowego i opłacalności wydobycia.

Według szacunków Amerykańskiego Departamentu Energii, chodzi o 5,3 biliona metrów sześciennych tego gazu. Inne szacunki mówią o 3 bilionach, o nieco ponad jednym bilionie, a nawet o 0,15 biliona. Minister skarbu Mikołaj Budzanowski w noworocznym liście otwartym do Zarządów Orlenu, Lotosu i PGNiG mobilizował spółki do sprostania zagranicznej konkurencji, która ma duże doświadczenie i prowadzi próbne odwierty w Polsce.

Poszukiwania nabierają tempa. Jeśli dadzą pozytywny wynik, będą potrzebne ogromne inwestycje. Wydobycie na dużą skalę, poza tym, że poprawi bezpieczeństwo energetyczne kraju, znacząco zasili budżet.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »