Jacek Socha: Za wcześnie na podatek giełdowy
Zasady wprowadzenia podatku powinny być znane półtora roku przed jego wejściem w życie. To dawałoby inwestorom czas na dokładne zapoznanie się nowymi zasadami i zrealizowanie ewentualnych zysków przed wprowadzeniem podatku.
"Puls Biznesu": Czy Komisja Papierów Wartościowych i Giełd już zrezygnowała z walki o odsunięcie wprowadzenia podatku giełdowego?
- Nie, ponieważ naszym zdaniem zasady wprowadzenia podatku powinny być znane półtora roku przed jego wejściem w życie. To dawałoby inwestorom czas na dokładne zapoznanie się nowymi zasadami i zrealizowanie ewentualnych zysków przed wprowadzeniem podatku.
- Ale, gdyby Ministerstwo Finansów było nieugięte, to czy możliwe jest wprowadzenie podatku już od początku przyszłego roku?
- Nie ma znowelizowanej ustawy, nie mówiąc o aktach wykonawczych. Sądzimy, że te regulacje w całości będą gotowe do końca roku. Tymczasem domy maklerskie, które w istocie będą ten podatek rozliczały za klientów, zgodnie twierdzą, że od zapoznania się z przepisami szczegółowymi potrzebują 4-6 miesięcy na przygotowanie systemów informatycznych. Firmy informatyczne, do których zwracał się urząd Komisji potwierdzały, że na przygotowanie odpowiednich systemów potrzebują tyle czasu. Zatem pierwszy realny terminem to lipiec przyszłego roku.
Dwa lata wolności
- Ale KPWiG sugeruje, by jeszcze przynajmniej w całym przyszłym roku MF wstrzymało się od pobierania podatku.
- Dążymy do tego, aby podatek został wprowadzony najwcześniej w 2005 r. Przyszły rok będzie bardzo ważnym okresem dla polskiej giełdy. Planowanych jest kilka dużych prywatyzacji, w których mają wziąć udział także inwestorzy indywidualni. Poza tym Polska wchodzi do Unii,. a to zmieni funkcjonowanie naszego rynku giełdowego.
- Wiadomo, że podatek ma wynieść 19 proc. Jakie jeszcze kwestie zostały do ustalenia?
- Pozostał jeszcze problem zwolnienia z podatku inwestycji osób fizycznych. Proponujemy, by z podatku zostały zwolnione inwestycje długoterminowe - takie, w których ryzyko jest trudne do określenia. Obecnie urząd KPWiG analizuje, jakie byłyby to inwestycje, ale uważamy, że za inwestycje długoterminowe powinny zostać uznane inwestycje dwuletnie lub nawet roczne.
Natomiast za bardzo dobry zapis w projekcie uważamy to, że Ministerstwo Finansów proponuje pięcioletni okres odpisywania strat poniesionych na inwestycjach kapitałowych.
Testowa oferta
- Podatek to jedno ważne wydarzenie dla giełdy. Drugim jest rychły debiut w Warszawie akcji Banku Austria Creditanstalt.
- Mamy nadzieję, że wraz z wejściem Polski do UE na naszą giełdę napłyną zagraniczne spółki. BA CA jest przykładem, który - mamy nadzieję - przetrze drogę innym.
- BA CA wchodzi do Polski po uplasowaniu emisji w Wiedniu. Ta oferta będzie testem, czy jesteśmy w stanie myśleć kategoriami Unii Europejskiej...
- Trzeba pamiętać, że to nie będzie to prospekt emisyjny specjalnie przygotowany na nasze potrzeby.
- Co więc dostała KPWiG i jakie informacje pozwalające na ocenę ryzyka otrzymają od BA CA polscy inwestorzy?
- Otrzymaliśmy przetłumaczony prospekt emisyjny, jaki spółka złożyła wchodząc na giełdę w Wiedniu i rodzaj przewodnika po tym dokumencie. Do tego dołączone są informacje, które nie znalazły się w prospekcie, a których wymaga polskie prawo.
- Kiedy planowane jest dopuszczenie akcji BA CA do obrotu na GPW?
- Posiedzenie komisji zaplanowane jest na 30 września i jeśli spółka i oferujący dostarczą wszystkie dokumenty, tego dnia możliwe będzie dopuszczenie akcji spółki do obrotu publicznego.
- To szybka ścieżka.
- Bo ta sytuacja jest szczególna. BA CA już obecnie spełnia wymogi UE odnośnie prospektu emisyjnego oraz obowiązków informacyjnych. Ostatnio BA CA zdobył tytuł najlepszego banku w regionie, więc notowanie jego akcji w Polsce zwiększy znaczenie GPW.
- A jak będzie wyglądało wypełnianie przez BA CA polskich obowiązków informacyjnych?
- Gdy Polska stanie się pełnoprawnym członkiem UE, zaakceptujemy to, że zagraniczne spółki będą przekazywały prospekty tak, jak przewiduje to unijna dyrektywa o prospekcie. Podobnie jak godzimy się na to, by prospekt przygotowany na któryś z rynków unijnych obowiązywał także w Polsce.
Beata Tomaszkiewicz, Michał Kobosko