Jak działają giełdy papierów wartościowych
Spojrzenie na największe giełdy świata, domy maklerskie i platformy "dark pool", które zdominowały obrót papierami wartościowymi.
Oglądając telewizyjne programy dla inwestorów można czasem poczuć się jak amator, który przegapia wszystkie "murowane okazje" na "mocno przecenionych rynkach", jednak w czasach, gdy gwałtownie spadają ceny domów, a ludzie martwią się, czy dostaną kolejny czek z wypłatą, przed zaryzykowaniem własnego kapitału trzeba lepiej niż kiedykolwiek zorientować się w zasadach gry z Wall Street.
Na zdjęciach: Giełdy papierów wartościowych
Na zdjęciach: Fundusze antypodatkowe w nadmiarze
Na zdjęciach: Mała kapitalizacja, wielki potencjał
Na zdjęciach: 10 akcji na dobry początek
Na zdjęciach: Jak miliarder ocenia akcje
Początki New York Stock Exchange może i nie były imponujące, ale dziś mało kto pamięta o pierwszych transakcjach przeprowadzanych w cieniu drzew na południowym krańcu Manhattanu, gdy współczesna nowojorska giełda jest gigantem zdolnym w mig połknąć i wypluć niedoświadczonego gracza. I to nie ona jedna.
Na najwyższej półce oprócz NYSE, zarządzanej przez NYSE Euronext, znajduje się Nasdaq, którego operatorem jest Nasdaq OMX Group. Nasdaq, kojarzony z nowoczesnymi technologiami i spółkami wzrostowymi, jako pierwszy postawił na obrót całkowicie elektroniczny, a w ostatnich latach znacznie zwiększył swoją obecność w wielu nowych sektorach, takich jak obrót opcjami na akcje.
Dominują NYSE i Nasdaq
W przeciwieństwie do innych branży, na giełdach papierów wartościowych jest dużo miejsca na wszelkiego rodzaju konkurencję, a liczne grono pomniejszych graczy potrafiło tu odnaleźć się wśród prawdziwych potentatów. Na początku tego dziesięciolecia zaznaczyła się wyraźna dominacja NYSE i Nasdaq'a, a American Stock Exchange (należąca teraz do NYSE) zajmowała odległe trzecie miejsce. Jednak rozwój transakcji elektronicznych doprowadził do zerwania uścisku dwóch gigantów. Wygląda na to, że bariery zagradzające drogę nowym operatorom nie są zbyt skuteczne zarówno jeśli chodzi o giełdy alternatywne, jak i rynki regulowane.
Mniejsze giełdy, jak BATS, wykorzystują fakt, że są szybsze i bardziej elastyczne niż więksi konkurenci, a kilka niedawnych usterek technicznych w systemach NYSE zdaje się to potwierdzać. 3 lipca NYSE przedłużyła sesję o 15 minut poza standardowy czas zamknięcia o godzinie 16 po tym, jak problem z łączami zakłócił realizację zamówień od brokerów operujących na parkiecie. Ten problem techniczny, który według NYSE rozwiązano podczas świątecznego weekendu, nie jest pierwszym potknięciem, gdyż 12 czerwca wystąpiły kłopoty z oprogramowaniem, a 26 czerwca pojawiły się nieprawidłowości w kojarzeniu zleceń.
Wiele giełd adresuje swoją ofertę do konkretnego rodzaju inwestorów. Zazwyczaj oznacza to specjalizację w dużych i częstych operacjach zlecanych przez wielkich inwestorów instytucjonalnych, takich jak fundusze powiernicze i hedgingowe. Z myślą o takich klientach powstają platformy obrotu akcjami o ukrytej płynności (dark pools) takie jak Liquidnet pozwalający dużym inwestorom na kamuflowanie swoich strategii poprzez zachowanie anonimowości partnerów i kojarzenie dużych zleceń bez zdradzania konkurencji i szerokim kręgom rynkowym poszczególnych transakcji.
Parkiet dla elity
Podczas, gdy branża obrotu papierami wartościowymi coraz bardziej otwiera się na konkurencję, dostęp do poszczególnych giełd jest wciąż ograniczony. Zazwyczaj jedynie licencjonowani brokerzy - dilerzy mogą zajmować się obrotem papierami wartościowymi, a niektóre giełdy, na przykład NYSE, są znane z maksymalnego zawężania w przeszłości tego elitarnego grona. Do 2005 roku, czyli do momentu fuzji z Archipelago, prawo do bezpośredniego obrotu papierami na NYSE mieli jedynie brokerzy zasiadający w radzie giełdy liczącej 1366 miejsc. W skutek fuzji, brokerzy ci stali się udziałowcami NYSE, która zaczęła wydawać roczne licencje na bezpośredni obrót na swoich parkietach.
Mało kto nie słyszał, że działy brokersko-dilerskie takich kolosów jak Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase zajmują się bezpośrednim obrotem na licznych giełdach całego świata, lecz w branży równie dobrze radzą sobie liczni mniejsi gracze, a w ostatnich latach pojawili się nawet internetowi brokerzy dyskontowi typu E*Trade Financial adresujący swoją ofertę głównie do prywatnych inwestorów, dla których liczy się przede wszystkim koszt utrzymania portfela, a nie porady i analizy oferowane zazwyczaj przez brokerów pracujących za pełne stawki.
Trzeba mieć plan
Każdy inwestor musi mieć podstawową wiedzę na temat różnych typów giełd i brokerów, jednak dla początkujących graczy najważniejsze jest wyznaczenie celów i sporządzenie czytelnego planu inwestycyjnego. Tim Speiss, szef działu doradztwa w zarządzaniu majątkiem z nowojorskiego biura rachunkowego Eisner, mówi, że inwestorzy muszą określić konkretne cele dla swoich inwestycji i nie powinni przy tym wstydzić się zadawać podstawowych pytań.
Kolejnym krokiem powinno być zdefiniowanie dopuszczalnego ryzyka - inwestorzy z większym kapitałem bazowym lub zainteresowani inwestycjami długoterminowymi mogą zazwyczaj pozwolić sobie na większe ryzyko. Następnym posunięciem powinno być sporządzenie planu inwestycji, dodaje Speiss. Swoim klientom w Eisner, Speiss przedstawia wykres kołowy obrazujący podział na poszczególne klasy aktywów i inwestycje, takie jak generujące stały dochód, akcje zwykłe, fundusze itp. Na koniec Speiss doradza inwestorom podczas wyboru menedżerów lub funduszy, które pomogą im w realizacji założonych celów i jednocześnie nie pobierają wygórowanych prowizji.
Jak nie giełda to fundusze
Jednym ze sposobów na rozłożenie ryzyka jest inwestowanie w fundusze powiernicze, które wyznaczają sobie ogólną strategię inwestycyjną, by następnie zgromadzić kapitał wielu inwestorów i nabyć rozmaite papiery wartościowe spełniające przyjęte kryteria. W porównaniu z samodzielnym wybieraniem akcji do portfela, fundusze są bezpieczniejsze dla mniej doświadczonych inwestorów i każdego, kto obawia się ryzyka związanego z brakiem dywersyfikacji.
Fundusze powiernicze stanowią dobrą opcję inwestycyjną dla wielu osób, jednak Speiss przypomina, że inwestorzy powinni uważnie monitorować prowizje pobierane przez niektórych menedżerów i fundusze, gdyż ich wysokość może być bardzo różna.
Na zdjęciach: 10 akcji spółek o największej kapitalizacji
Steve Schaefer