JTT idzie do sądu, Kluska ich wspiera
Consortium Lex będzie reprezentował giełdowe MCI w sporze z fiskusem. Zagrzewa ich Roman Kluska, jego ofiara w bliźniaczej sprawie.
MCI Management, notowany na GPW wrocławski fundusz venture capital, zrobił kolejny krok ku batalii z fiskusem o odszkodowanie za straty poniesione na akcjach JTT Computer. Ten jeden z niedawnych liderów branży komputerowej jest - obok Optimusa - symbolem firmy bezsensownie i bezprawnie zniszczonej przez aparat skarbowy. Teraz rachunki chce wyrównać MCI. Pozew przeciwko skarbowi państwa ma trafić do sądu w pierwszym kwartale 2006 r. Jeśli sąd przyzna funduszowi rację, to za błędy urzędników skarbowych zapłaci całe społeczeństwo.
Drzwiami i oknami
Przypomnijmy, że pod koniec lipca 2005 r. fundusz MCI Management ogłosił konkurs dla kancelarii prawniczych, specjalizujących się w odszkodowawczych procesach ze skarbem państwa. Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania kierownictwa. Oferty złożyły aż 32 firmy prawnicze, zarówno polskie, jak i zagraniczne. Znamy już zwycięzcę tego przetargu.
- Do ścisłego finału zakwalifikowaliśmy trzy kancelarie: Consortium Lex, Wardyński i Wspólnicy oraz Baker & McKenzie. Ich oferty były zbliżone i bardzo ciekawe. Zadecydowały szczegóły. Wybraliśmy Consortium Lex - informuje Andrzej Lis, dyrektor inwestycyjny MCI Management.
Czym ta właśnie firma tak urzekła fundusz? - Wygrała oferta wcale nie najtańsza. Braliśmy pod uwagę to, jak kancelarie oceniają sprawę JTT i zebrane materiały, jakie materiały same zdobyły, jaką mają strategię procesu, ocenialiśmy referencje i sukcesy kancelarii - wylicza dyrektor Lis.
Teraz prawnicy zabiorą się za pisanie pozwu oraz dokładne oszacowanie wysokości odszkodowania, o które będą walczyć. MCI miał 40,38 proc. akcji JTT Computer, za które na przełomie 1999 i 2000 r. zapłacił 10,2 mln zł. W czerwcu 2004 r., po ogłoszeniu upadłości JTT, MCI musiał te akcje sprzedać za... 45 tys. zł.
- Wartość akcji tak bardzo spadła na skutek zniszczenia firmy przez fiskusa. Sama strata na tych walorach wyniosła 10 mln zł. Co najmniej o takie odszkodowanie wystąpimy do sądu. Zapewne dojdą do tego tzw. utracone korzyści, ponieważ gdyby JTT nie zostało zniszczone, to przynosiłoby spore zyski. Wartość kwoty dochodzonego odszkodowania może więc wzrosnąć - mówi Andrzej Lis.
Czy ten proces to kolejna inwestycja MCI? - Nie traktujemy tego w ten sposób. Mamy przecież prawomocne orzeczenia sądowe, mówiące, że organy skarbowe myliły się i wydały wobec JTT bezprawne decyzje. Chcemy pokazać, że dbamy o wszystkie nasze spółki. Jeżeli wygramy, odszkodowanie przeznaczymy na jakąś inwestycję - dodaje Andrzej Lis.
Kluska: niech walczą
W podobnej sytuacji jak JTT był nowosadecki Optimus. Roman Kluska, jego założyciel i były prezes, także walczy z fiskusem w sądzie o odszkodowanie. W ubiegłym miesiącu wygrał... 5 tys. zł za niesłuszne zatrzymanie. Domagał się 1,5 mln zł. Co radzi szefom MCI? Zagrzewa ich do boju.
- Niech walczą o swoje. Nie wolno ustępować, nawet gdy szanse wygrania wydają się niewielkie. Polska tkwi w realnym socjaliźmie, jeśli chodzi o relacje państwo - obywatel. Mamy do czynienia z totalną nierównowagą. Jeżeli obywatel popełni błąd, państwo bezdusznie to wykorzystuje. Natomiast państwo nie chce wyrównywać wyrządzanych szkód. Trzeba zmienić świadomość urzędników. Im więcej osób i firm będzie walczyć w sądach o godność i pieniądze, tym szybciej przywrócimy normalność - mówi Roman Kluska.
Paweł Ciesielski, były prezes JTT, jest podobnego zdania. - JTT Computer poniósł poważne straty z winy fiskusa. Odszkodowanie byłoby sprawiedliwe - uważa Paweł Ciesielski.
Jarosław Królak