Kalendarz wyborczy pogrąża południową Europę
W poprzednich komentarzach wskazywaliśmy, iż pozytywna reakcja rynków na zwrócenie się Grecji o pomoc nie była do końca uzasadniona, gdyż fakt ten jest jednoznacznie negatywny. Rzeczywiście, łapanie oddechu na rynku greckiego długu nie trwało długo. Grecja potrzebuje 9 mld EUR do 19 maja i wszystko wskazuje na to, że dostanie je na ostatnią chwilę.
Sytuacji z pewnością nie upraszcza niemiecki kalendarz wyborczy. 9 maja odbywają się w Niemczech lokalne wybory i trudno oczekiwać, aby przed tą datą rząd chciał narazić się obywatelom, rozdając ich pieniądze - bo tak pomoc dla Grecji postrzegana jest w niemieckim społeczeństwie. Z tego też tytułu, przedstawiciele rządu, z Angelą Merkel na czele, zaznaczali, iż Niemcy nie udostępnią funduszy tak długo, jak Grecja nie przedstawi wiarygodnego programu naprawy finansów publicznych.
Teoretycznie Niemcy nie muszą się spieszyć, grecki rząd potrzebuje pieniędzy do 19 maja i wcześniej i tak nie ma szans pozyskać ich z rynku. Z drugiej strony, ta polityczna gra zaczyna przynosić skutki uboczne w postaci wzrostu premii dla innych rządów. Na koniec 2009 roku grecki dług wynosił 273,4 mld EUR. To znacząca kwota, ale jeśli dodamy do tego dług portugalski (125,9 mld EUR), hiszpański (559,7), czy włoski (1760), sumy te zaczynają robić się przytłaczające. Postawa niemieckiego rządu (poniekąd zrozumiała) sprawia tymczasem, iż rynek przestaje wierzyć w parasol ochronny strefy euro. Ponowne pogorszenie sentymentu na rynku greckiego długu nie wpłynęło już tak istotnie na notowania EURUSD.
Może to być oznaką wyprzedania na parze, ale z drugiej strony może być tylko chwilowym ewenementem po zanegowaniu sygnału sprzedaży, którym były nowe tegoroczne minima w zeszłym tygodniu. Trudno będzie wyobrazić sobie wzrosty na EURUSD, jeśli grecki problem w coraz większym stopniu będzie się rozlewał na inne kraje.
W dniu dzisiejszym najważniejszą figurą jest amerykański indeks nastrojów gospodarstw domowych Conference Board. Pomimo poprawy w marcu, nastroje mierzone tym indeksem pozostają bardzo słabe. Jeśli nie będzie w tym zakresie wyraźnej poprawy, zaistnieje obawa, iż obserwowana w ostatnich miesiącach poprawa dynamiki sprzedaży detalicznej nie będzie miała trwałego charakteru. Rynek oczekuje wzrostu wskaźnika do poziomu 53,5 pkt. Dane opublikowane będą o godzinie 16.00.
Podane wczoraj bardzo dobre wyniki Caterpillara sprawiły, iż rynki akcji na eskalację greckiego problemu zareagowały dość spokojnie. Dziś przed sesją w USA poznamy wyniki Du Pont (konsensus na EPS to 1,05 USD) i 3M (1,21 USD).
Przemysław Kwiecień