KGHM bacznie przygląda się swoim aktywom
KGHM podtrzymuje, że w całym 2017 roku wyda na inwestycje rzeczowe około 2 mld zł, z kolei nakłady kapitałowe mogą być niższe od zakładanego 1 mld zł. Grupa jest zadowolona z obecnych poziomów uzysków miedzi i molibdenu w Sierra Gorda w Chile i zamierza teraz skupić się na obniżeniu kosztów funkcjonowania tej kopalni.
- Nakłady rzeczowe są niższe niż 50 proc. całorocznego planu, ale nasz program inwestycyjny w Polsce pozostaje ambitny i w całym roku nadal zakładamy, że wydamy około 2 mld zł. Z kolei inwestycje kapitałowe są niższe i to jest dobra informacja, bo mniej wydajemy na dokapitalizowanie Sierra Gorda. Nakłady te będą w całym roku prawdopodobnie niższe niż spodziewane - zapowiedział prezes Radosław Domagalski-Łabędzki.
W budżecie na 2017 rok KGHM zakłada 2,09 mld zł rzeczowych nakładów inwestycyjnych oraz 1,02 mld zł nakładów kapitałowych. Po pierwszej połowie roku spółka wydała na inwestycje rzeczowe 780 mln zł, a inwestycje kapitałowe wyniosły 219 mln zł.
Prezes poinformował PAP Biznes, że do końca tego roku zakończyć ma się przegląd aktywów KGHM w Ameryce Północnej. - Prawdopodobnie jeszcze w tym roku zakończymy proces przeglądu aktywów w Ameryce Północnej. Na tę chwilę wszystkie opcje są możliwe - zapowiedział.
Przedstawiciele spółki poinformowali, że są zadowoleni z obecnego poziomu wydobycia miedzi i molibdenu w chilijskiej kopalni Sierra Gorda. KGHM będzie teraz przykładał większą wagę do ograniczenia kosztów działalności w Chile.
- Do tej pory walczyliśmy w Sierra Gorda o uzyski miedzi i molibdenu, nie koncentrując się w tak dużym stopniu na kosztach. Teraz osiągnęliśmy zadowalające uzyski i zaczyna się etap, w którym większy nacisk położymy na kontrolę kosztów - zapowiedział Stefan Świątkowski, wiceprezes KGHM ds. finansowych.
- W kolejnych kwartałach będziemy się ponadto starali podwyższyć poziom sprzedaży molibdenu do poziomu wydobycia - dodał.
W drugim kwartale produkcja molibdenu w grupie KGHM (głównie w Sierra Gorda) wzrosła do 8,5 mln funtów z 2,3 mln funtów rok wcześniej. Produkcja miedzi w Sierra Gorda - dla 55 proc. udziałów KGHM w spółce - wyniosła 13,2 tys. ton, czyli była o 9,1 proc. wyższa niż w analogicznym okresie 2016 roku (12,1 tys. ton), jednak spadła wobec 14 tys. ton wyprodukowanych w pierwszym kwartale 2017.
- W zakresie uzysku molibdenu jesteśmy już obecnie na bardzo wysokim poziomie. Lepsze parametry jakościowe rudy przełożyły się na wyższe wydobycie, co przy wyższych cenach pozwoliło nam uzyskać lepszy wynik w tym segmencie, niż przewidywaliśmy - ocenił prezes Domagalski-Łabędzki.
Świątkowski poinformował, że grupa KGHM może w kolejnych kwartałach pokazywać dużą zmienność w parametrach produkcji w kopalni Robinson.
"Głównym aktywem jest kopalnia Robinson, a tam trwa dojście do pełnych możliwości produkcyjnych, które planujemy osiągnąć w 2020 roku - przechodząc przez lepszą część złoża uzyskujemy lepsze wyniki, a w momencie gdy trafiamy na gorsze złoże wyniki są gorsze. Trzeba patrzeć na te dane produkcyjne w dłuższym terminie" - powiedział wiceprezes.
"Nie spodziewamy się istotnego pogorszenia produkcji, ale trzeba liczyć się z tym, że w kolejnych kwartałach te dane mogą być zmienne" - dodał.
Zarząd KGHM Polska Miedź i Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego zawarły porozumienie, które kończy trwający od 11 kwietnia br. spór zbiorowy - poinformowały w czwartek służby prasowe spółki.
Jak podano, Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego i pracodawca uzgodniły, że w I kwartale 2018 r. strony ZUZP (Zakładowego Układu Zbiorowego Pracowników) podejmą rokowania w celu wypracowania sposobu zminimalizowania negatywnych skutków wynikających z funkcjonowania podatku od wydobycia niektórych kopalin oraz zamrożenia podstawowego odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych.
- Negocjacje z partnerami społecznymi zakończyły się po wielu miesiącach - cieszę się, że mamy podobne spojrzenie na wiele kwestii. Rozumiem rozgoryczenie pracowników, którym podatek miedziowy obniża podstawę do wyliczenia premii. Może to być krzywdzące, ponieważ pracownicy nie mają wpływu na ten podatek. Z kolei dla nas jako zarządu jest on obiektywnym kosztem, który widzimy co miesiąc - powiedział prezes.
- Musimy pogodzić te dwie racje. Zobowiązaliśmy się przeanalizować tę kwestię i ocenić czy w obecnej sytuacji jesteśmy w stanie dokonać jakiejś zmiany. Nie ma na tę chwilę twardych zobowiązań z naszej strony, że tak się stanie - dodał.
Pozostałe zapisy porozumienia dotyczą m.in. potencjalnej możliwości rozszerzania pracowniczego programu emerytalnego na spółki Grupy Kapitałowej KGHM.
- Zdajemy sobie sprawę, że układ zbiorowy w zakresie programów emerytalnych jest mniej korzystny w spółkach zależnych niż w centrali. Również tu zleciliśmy analizę - zapowiedział prezes.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił podczas wizyty w KGHM 9 sierpnia, że podatek od wydobycia kopalin jest potrzebny, ale błędem jest, że nie stanowi on kosztu uzyskania przychodu. Podkreślił, że będzie przekonywać ministrów rządu, by właśnie w ten sposób zmienić ten podatek.
Zarząd KGHM chciałby przeznaczyć na inwestycje ewentualne dodatkowe środki pochodzące z zaliczenia podatku do kosztów uzyskania przychodów.
- Z naszej perspektywy każda zmiana naliczenia tego podatku będzie korzystna. Byłoby korzystne jeżeli będziemy mogli wliczyć ten podatek w koszty uzyskania przychodu lub uznać nasze inwestycje jako część ulgi podatkowej. Chcemy inwestować, a nie akumulować kapitał - jeżeli będziemy mieli więcej środków, to spożytkujemy je na inwestycje - zapowiedział Domagalski-Łabędzki.
Prezes dodał, że zaliczenie podatku do kosztów uzyskania przychodu mogłoby dać KGHM dodatkowe ok. 350 mln zł na inwestycje.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział, że KGHM Polska Miedź będzie inwestować przede wszystkim w Polsce, na miejscu w regionie. Chodzi o nakłady około 10 mld zł w ciągu kilku lat.
Szef resortu energii w środę wspólnie z wiceministrem Grzegorzem Tobiszewskim przebywali w Lubinie i Polkowicach, gdzie m.in. w ZG Rudna wizytowali najniżej położony oddział wydobywczy w tej kopalni.
- Patrzymy zasadniczo w tym kierunku, żeby większość pieniędzy możliwych do wygospodarowania szła na to, żeby były to inwestycje w Polsce, żeby zabezpieczyć przyszłość dla naszego rynku, zapewnić funkcjonowanie KGHM i szerzej górnictwa miedzi i srebra - zapowiedział podczas konferencji prasowej minister Tchórzewski.
Dodał, że plan zakłada zainwestowanie w ciągu najbliższych kilku lat 15 mld zł, z których około 10 mld zł zostanie wydanych na miejscu w Polsce. Pieniądze mają służyć utrzymaniu produktywności i efektywności wydobycia rudy położonej m.in. na coraz niższych poziomach, w coraz trudniejszych warunkach geologicznych.
- Chodzi o wydobycie z najbardziej głębokich pokładów. Trzeba do tego rozwijać technologie, dostosować do wysokich temperatur. Tutaj jest duże pole także dla innowacji. Z drugiej strony także zderzamy się z dzisiejszymi przepisami- zapowiedział Tchórzewski.
Zapowiedział, że rząd i parlament będzie pracował nad zmianami, które m.in. umożliwią wydobycie rud miedzi do głębokości niższej niż 1200 m, jak jest obecnie, ale do 1500 czy 1600 metrów.
Minister podkreślił, ze głównym celem i zadaniem inwestycji KGHM w Polsce jest "dostarczenie odpowiedniej ilości miedzi i srebra na rynek przez najbliższe kilkanaście lat", ale równie ważne jest, by firma dobrze funkcjonowała i się rozwijała.
"W regionie Dolnego Śląska jest to wiodąca firma i dobrze byłoby, żeby dalej dobrze funkcjonowała i zaspokajała wszystkie lokalne potrzeby. Wokół jednego zatrudnionego w KGHM tworzy się kilka miejsc pracy dla obsługi kombinatu i to jest niezwykle ważne z punktu widzenia całej polskiej gospodarki" - powiedział minister energii.
Pytany o podatek od kopalin, który płaci w Polsce tylko KGHM (w 2016 r. było to 1,6 mld zł - PAP), Tchórzewski odpowiedział, że to trudne pytanie.
- Moje osobiste przekonanie jest takie, że ten podatek jest potrzebny. Z drugiej strony błędem jest, że nie stanowi on kosztu uzyskania przychodu, że w ten sposób on ciąży jakby na załodze i na spółce. Jeżeli nawet byśmy go pozostawili, to trzeba będzie go poprawić, żeby był traktowany tak, jak każdy podatek - zapowiedział szef resortu energii. Podkreślił, że będzie przekonywać ministrów rządu, by właśnie "w ten sposób zmienić ten podatek".