KGHM: raport o niegospodarności
Gdyby nie rekordowe ceny miedzi i srebra, KGHM w 2005 roku osiągnąłby minimalny zysk ze sprzedaży oraz poniósłby 137 mln zł straty na działalności operacyjnej - powiedział w poniedziałek czasie telekonferencji prasowej w Warszawie i Lubinie prezes Kombinatu, Krzysztof Skóra.
Prezes powiedział, że zespoły prawników analizują poszczególne przypadki i "szykowane są wnioski do prokuratury". Jak dodał, ośmioma przypadkami, w których zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, prokuratura już się zajmuje.
Zarząd KGHM przedstawił dziennikarzom skrót raportu, który we wtorek w całości znajdzie się na stronach internetowych spółki. Raport ten dotyczy okresu od stycznia 2002 r. do marca 2006 r.; opisuje obszary, w których poprzednie władze spółki zaniechały działań, m.in. doprowadzając do wzrostu jednostkowych kosztów produkcji miedzi.
KGHM ma jeden z najwyższych w branży wskaźników kosztów produkcji, co stawia go w niekorzystnej - z punktu widzenia konkurencji - pozycji, napisano w dokumencie.
Wnioski racjonalizatorskie dla siebie
W raporcie opisane są również patologie dotyczące doradztwa, wydatków na sponsoring oraz na wnioski racjonalizatorskie, na które - jak informują autorzy raportu - w latach 2002-I kw. 2006, poprzedni zarząd wydał 163,4 mln zł. Jest to kwota zbliżona do miesięcznego wynagrodzenia całej ponad siedemnastotysięcznej załogi Kombinatu. Rekordowa wypłata za wniosek racjonalizatorski wyniosła 24 mln zł. Jako jeden z przykładów patologii w dziedzinie doradztwa, w raporcie przytoczony jest przypadek osoby, która była zatrudniona na etacie doradcy jednocześnie w kilku podmiotach Grupy KGHM, co pozwoliło jej na zarobienie od 2002 r do marca 2006 - łącznie 975 tys. zł.
Inne profity
Raport ujawnia także przykłady hojnych nagród jakie wypłacała sobie kadra kierownicza spółki. W 2005 suma nagród dla kadry najwyższego szczebla wyniosła 4,5 mln zł, co oznacza, że od 2002 r. kwota ta wzrosła osiemnastokrotnie. Wśród nagradzanych były osoby, które otrzymywały gratyfikację nawet co dwa tygodnie. Według przekazanego dziennikarzom dokumentu, byłe władze spółki dbały o swoje rodziny - w ciągu roku na 62 nowo zatrudnionych pracowników w firmie, 17 osób było rodzinnie powiązanych z zarządem czy też najwyższą kadrą menedżerską.
Sprawa Konga
Podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie inwestycji KGHM Polska Miedź SA w Kongu zapowiedział w poniedziałek podczas konferencji prasowej prezes koncernu, Krzysztof Skóra. W najbliższych miesiącach zdecydujemy, czy będziemy kontynuować inwestycję w Afryce i wydatkować na ten projekt kolejne pieniądze, czy wycofamy się z niego ( przynosi straty)- powiedział Krzysztof Skóra. Podkreślił, że dotąd na kongijską inwestycję wydano już ok. 170 mln zł. Skóra nie wykluczył, że spółka nadal będzie poszukiwać możliwości zainwestowania w złoża, w innych rejonach świata.
Jednocześnie wiceprezes spółki Ireneusz Reszczyński wyjaśnił, że pozyskiwanie nowego złoża w celu zdobycia rudy do przerobu w hutach koncernu nie jest proste. Jak wynika z naszej praktyki,
struktura i skład rudy z takiego złoża musiałyby być bowiem zbliżone do tych z rodzimych złóż - stwierdził Reszczyński.Obecnie jedynym zagranicznym złożem, w które zainwestował w swojej historii KGHM, jest właśnie złoże Kimpe w Kongu. Koncern podjął jego eksploatację w 1997 roku.
Zarząd Polskiej Miedzi zakupił wówczas złoże od pośrednika i ze względu na niekorzystne warunki musiał renegocjować kontrakt. Inwestycja przyniosła straty również dlatego, że nie było wystarczających możliwości przerobu wydobywanej rudy na miejscu. W ostatnich latach w KGHM pojawił się pomysł zbudowania w Afryce własnej instalacji hydrometalurgicznej do przerobu rudy już wydobytej i zalegającej na hałdach, a także tej części złoża, która może zostać dopiero wyeksploatowana.
